reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Żłobek adaptacja

AnnAnja

Fanka BB :)
Dołączył(a)
26 Kwiecień 2019
Postów
557
Cześć :) myślę, że temat bardzo na czasie odnośnie adaptacji do żłobka/przedszkola.

W zeszłym tygodniu zapisałam córka do żłobka i właściwie że zwykłego przypadku za daliśmy adaptację już w tym tygodniu. Dzisiaj mija czwarty dzień adaptacji. Pierwszego dnia byłam z nią na sali pół h, drugiego byłam z nią godzinę i na godzinę wyszłam, wczoraj byłam na sali godzine, została sama jeszcze na ok 3h I było super - zero płaczu, trochę zjadła, pobawila się.. Dzisiaj czwarty dzień - nie byłam z nią na sali I pojawił się płacz, co prawda niby udało się utulić, zaciekawić ksiażeczkami ale nic nie chciała jeść, większość czasu była nieobecna, siadala sobie gdzieś z boku.. wiem, że to dopiero kilka dni i jeszcze potrzebuje czasu ale moje mamine serce pęka, że jest nieszczęśliwa 🤦‍♀️ Ja sama kiepsko to znoszę i zaczynam się zastanawiać czy warto było ją posylac do tego żłobka, szczególnie że nie musiała iść..po prostu chcieliśmy, żeby miała wiecej kontaktu z dziećmi..a teraz mam jakieś wyrzuty sumienia.. Podzielcie się historiami jak u was wyglądała adaptacja? Jak wy się czułyscie w tym wszystkim i jak sobie w tym czasie poradzić?
 
reklama
Moje tez jakos na przełomie 1-2 tygodnia najgorzej znosiły zlobek. Tylko, ze moje zaczynały wcześnie bo w wieku 10 miesięcy.
Tak naprawdę, to niewiele można z tym zrobić. Musisz sobie uświadomić, ze dziecku nie dzieje się w żłobku żadna krzywda. Ono musi się po prostu przyzwyczaić do nowej sytuacji.
Dorosły jak zaczyna nowa prace to tez potrzebuje czasu, żeby się w nowym środowisku odnaleźć. Roznica jest taka, ze my nie płaczemy, nie rzucamy teczkami na dokumenty i nie rezygnujemy z jedzenia.
Jak ty zachowasz spokój to i dziecko będzie spokojne. A jak będziesz zdenerwowana to dziecko odbierze zlobek, jako miejsce, gdzie mama jest zdenerwowana i ono tez będzie.
 
Dzieci zawsze mogą płakać w żłobku. W domu też. Przygodę ze żłobkiem/ przedszkolem najgorzej znoszą matki. Dzieci zazwyczaj nie płaczą dlatego, że są nieszczęśliwe, tylko z emocji. Musisz obserwować. U nas nie będzie dni adaptacyjnych. Powodzenia!
 
Miałam dość podobne nastawienie co Ty do przygody ze żłobkiem gdy moja starsza córka zaczęła tam chodzić .Miała ledwo skończony rok,nie chodziła,pierwsze dziecko,wychuchane, w sumie mogliśmy sobie pozwolić na opiekunkę...i taka byłam pełna niepewności, ona to na bank czuła. Gdy przyszła pierwsza poważniejsza infekcja,w zasadzie po 2 tyg,wypisałam ją,miała opiekunkę. W maju do żłobka zaczęły chodzić jej młodsze siostry, tu nie było opcji żeby była opiekunka bo już nas na to nie stać, nie ma opcji żebym została w domu bo muszę wrócić do pracy,ba ja się mega cieszyłam że ktoś nam wreszcie pomoże przy opiece nad nimi😉zaklimatyzowały się super,radosne,uśmiechnięte,chwalone przez opiekunów😊tak więc może to nasze nastawienie odgrywa jednak kluczową rolę.
 
Cześć :) myślę, że temat bardzo na czasie odnośnie adaptacji do żłobka/przedszkola.

W zeszłym tygodniu zapisałam córka do żłobka i właściwie że zwykłego przypadku za daliśmy adaptację już w tym tygodniu. Dzisiaj mija czwarty dzień adaptacji. Pierwszego dnia byłam z nią na sali pół h, drugiego byłam z nią godzinę i na godzinę wyszłam, wczoraj byłam na sali godzine, została sama jeszcze na ok 3h I było super - zero płaczu, trochę zjadła, pobawila się.. Dzisiaj czwarty dzień - nie byłam z nią na sali I pojawił się płacz, co prawda niby udało się utulić, zaciekawić ksiażeczkami ale nic nie chciała jeść, większość czasu była nieobecna, siadala sobie gdzieś z boku.. wiem, że to dopiero kilka dni i jeszcze potrzebuje czasu ale moje mamine serce pęka, że jest nieszczęśliwa 🤦‍♀️ Ja sama kiepsko to znoszę i zaczynam się zastanawiać czy warto było ją posylac do tego żłobka, szczególnie że nie musiała iść..po prostu chcieliśmy, żeby miała wiecej kontaktu z dziećmi..a teraz mam jakieś wyrzuty sumienia.. Podzielcie się historiami jak u was wyglądała adaptacja? Jak wy się czułyscie w tym wszystkim i jak sobie w tym czasie poradzić?
Mój syn adaptowal się ponad miesiąc... Potem dwa tygodnie choroby, dwa tygodnie płaczu.. Potem znów choroba itd..
Minęło pół roku (w między czasie zmiana zlobka), jak dłużej jest nieobecny, to kilka dni jest ciężkich..
Nie wiem, ile lat ma corka- mój syn poszedł jak miał 13 miesięcy, bo musiałam wrócić do pracy.. Teraz ma 2 lata I dalej czasem serce boli..
Dziecko do 3 roku życia nie potrzebuje kontaktu z rówieśnikami.. To gonie interesuje.. może ich traktować jak rywali.. oczywiście są dzieci, które będą społecznie do przodu wcześniej, ale statystycznie większość nie..
U syna baaaaardzo daleko do tego.. Nie odradzam zlobka, bo u nas np pomogloto zostawać np z moją siostrą, a czasem miał kłopoty.. Ufa dorosłym, których znamy. Więc np rzadko spotykany wujek może się z nim pobawić i nie będzie problemu. Na gości też fajnie reaguje..
Ale to pewnie każde dziecko indywidualnie.. rozważ za i przeciw i zdecyduj co dla Ciebie i dla małej jest najlepsze.
 
Moje tez jakos na przełomie 1-2 tygodnia najgorzej znosiły zlobek. Tylko, ze moje zaczynały wcześnie bo w wieku 10 miesięcy.
Tak naprawdę, to niewiele można z tym zrobić. Musisz sobie uświadomić, ze dziecku nie dzieje się w żłobku żadna krzywda. Ono musi się po prostu przyzwyczaić do nowej sytuacji.
Dorosły jak zaczyna nowa prace to tez potrzebuje czasu, żeby się w nowym środowisku odnaleźć. Roznica jest taka, ze my nie płaczemy, nie rzucamy teczkami na dokumenty i nie rezygnujemy z jedzenia.
Jak ty zachowasz spokój to i dziecko będzie spokojne. A jak będziesz zdenerwowana to dziecko odbierze zlobek, jako miejsce, gdzie mama jest zdenerwowana i ono tez będzie.
Wiem, że nie dzieje się krzywda, poznałam wszystkie ciocie, widziałam jakie mają podejście, zresztą znam ten żłobek i wiem że jest dobrze zaopiekowana. Przy młodej nie okazuje niepokoju, smutku tylko z entuzjazmem mówię o żłobku, że będzie się świetnie bawić itp.. Obawy siedzą we mnie w środku i wychodzą jak mała już tam jest😅
 
Wiem, że nie dzieje się krzywda, poznałam wszystkie ciocie, widziałam jakie mają podejście, zresztą znam ten żłobek i wiem że jest dobrze zaopiekowana. Przy młodej nie okazuje niepokoju, smutku tylko z entuzjazmem mówię o żłobku, że będzie się świetnie bawić itp.. Obawy siedzą we mnie w środku i wychodzą jak mała już tam jest😅

To normalne, ja tez tak miałam.
Musisz znaleźć jakiś sposób.na to, żeby się nie denerwować.
A jeśli się martwisz, ze dziecko będzie cie mniej „lubić” to nie masz powodów. :) Moje stęsknione wracają i nadal jesteśmy wszyscy blisko emocjonalnie ze soba związani.
 
reklama
Mój syn adaptowal się ponad miesiąc... Potem dwa tygodnie choroby, dwa tygodnie płaczu.. Potem znów choroba itd..
Minęło pół roku (w między czasie zmiana zlobka), jak dłużej jest nieobecny, to kilka dni jest ciężkich..
Nie wiem, ile lat ma corka- mój syn poszedł jak miał 13 miesięcy, bo musiałam wrócić do pracy.. Teraz ma 2 lata I dalej czasem serce boli..
Dziecko do 3 roku życia nie potrzebuje kontaktu z rówieśnikami.. To gonie interesuje.. może ich traktować jak rywali.. oczywiście są dzieci, które będą społecznie do przodu wcześniej, ale statystycznie większość nie..
U syna baaaaardzo daleko do tego.. Nie odradzam zlobka, bo u nas np pomogloto zostawać np z moją siostrą, a czasem miał kłopoty.. Ufa dorosłym, których znamy. Więc np rzadko spotykany wujek może się z nim pobawić i nie będzie problemu. Na gości też fajnie reaguje..
Ale to pewnie każde dziecko indywidualnie.. rozważ za i przeciw i zdecyduj co dla Ciebie i dla małej jest najlepsze.
Córka ma prawie 2 lata. Przyznam, że pierwszy raz spotkałam się ze stwierdzeniem, że do 3lat nie potrzebuje rówieśników.. widzę po niej że ona jest zafascynowana innymi dziećmi, zawsze chętnie szła się bawić z innymi i ja mam wrażenie, że wśród dzieci lepiej się rozwija 🤷‍♀️ chyba dam sobie miesiąc, dwa i zobaczymy..
 
Do góry