reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Żłobek, niania, przedszkole

U mnie sytuacja decyduje za mnie. Żłobka w pobliżu nie ma, moja mama pracuje, teściowa jest już za stara, żeby jej malucha zostawiać (zresztą nawet jakby nie była to bym nie zostawiła) a zatrudnienie opiekunki pochłonęłoby całą moją pensję, więc pozostaje mi siedzenie z Piotrkiem aż pójdzie do przedszkola. Szczerze mówiąc bardzo mi to odpowiada, bo dziecko przy mamie rozwija się najlepiej. Zresztą ja jeszcze mam problem, żeby wypuścić mojego męża z synem samych (jestem chora jak nie widzę co się z nim dzieje) a co dopiero zostawić go obcej osobie.
 
reklama
myszka - ja jeszcze b. wyrodna :)), bo moze do pracy wroce juz w polowie listopada a raczej na pewno od stycznia i to nie z powodu finansow (maz spokojnie utrzymalby prze jakis czas nasza trojke) ale bo chce i bardzo sie ciesze, bo od siedzenia w domu j... dostaję - roznosi mnie energia, ktorej nijak nie moge spozytkowac przy dzidzi, jestem taka klapnieta i bez zycia, zupelnie nie ta asia - nawet maz mnie wysyla, bo widzi, ze w jakas depreche popadam, tesknie za ludzmi. Wiec co synkowi byloby po mamie w domu, ale nieszczesliwej? Tyle, ze ja mam prace 10 min samochodem od domu wiec na pewno bede wykorzystywac w srodku godzinna przerwe na karmienie, moze sie tez uda ze bede wczesniej wychodzic i czesc pracy bede robic w domu na komputerze, bo nie wyobrazam sobie zostawic malego na 8 h z kims badz co badz obcym, a po pracy bede wracac steskniona do maluszka i reszte dnia i weekendy bedziemy miec tylko dla siebie i wtedy dam mu siebie na maksa
 
a ja juz mam metlik w głowie,czy żłobek,czy niania?w żłobku-dużo dzieci,większa możliwość złapania choroby, niania-trzy razy drozsza niż złobek,ale przy mojej pracy lepsza,bo działa też po 18.00,a apteki są przecież czynne do 20-21.sama jeszcze nie wiem.
 
a u mnie ani niania ani żłobek. tylko babcia czyli moja mama *(na szczęście) od stycznia zamierzam wrócić do pracy. Choć szczerze to bym posiedziała z małym jeszcze ale nie damy rady finansowo z jedna pensją.
 
ja do roczku kacperka bede w domu. potem opiekunka. złobek nie wcodi w grę. ja nie byłam prowadzona do złobka i moje dziecko tez nie będzie. moim zdaniem jest tam zbyt wiele dzieci i zbyt mało opikunow. poza tym choroby.
 
Ja też zostaję w domu. am nadzieję że jakoś damy sobie rade finansowo. Pracę jak strace to trudno - znajdę inna jak będę musiała, może mniej płatną ale coś tam napewno znajdę. A nie dam teraz jeszcze nikomu obcemu mego dziecka. Jakaś nadopiekuńcza jestem. Żebyście mnie widziały w przychodni jak małemu mieli krew pobierać!!! Zaczełam mówić pielęgniarkom gdzie lepiej, w którą rączkę (bo w szpitalu w jednej rączce im nie wyszło) itp. Jak dewota. A potem zaczeły mi same łzy lecieć i mnie wygonili. Został sam mąż. Jak już było po to po mnie przyszli i mogłam zabrać Kacpra tatusiowi:-). A jak bym miała zostawić z kimś obcym? Chyba bym 8h pracy siedziała na telefonie. Kurcze pępowina nie przerwana...
 
To nie zdrowe tak trząść się nad własnym dzieckiem. Trzeba zachować zdrowy rozsądek. Moja bratowa pierwszemu dziecku to nawet lekarstwa podgrzewała żeby sie nie rozchorował i jaki skutek. Chłopak ma 10 lat a chudy jak patyk i nie chce jeść, w kółko chory albo co. Przy drugim juz tak nie chuchała nie dmuchała i chłopisko zdrowe jak ta lala. I apetyt ma. Zupełna przeciwność pierwszego. Wnioski wyciągnijcie same i nie róbcie ze swoich synków "maminsynków". Musimy ich wychowac na samodzielnych acz wrażliwych facetów a nie na łajtłapy co bez mamusi ani rusz.
 
Racja ewula! :tak: Też mam przykład w rodzinie... Chłopczyk w wieku 4 lat poszedł do przedszkola i kompletnie nie mógł sie zaklimatyzowac. Do tej pory mają z tym problemy bo co ranek jest płacz i błaganie bo on chce siedziec z mamusią w domciu i kropka. Trwa to juz ponad rok... :eek: Inne dzieci ładnie sie bawia są "samodzielne" a on nic. Czeka na mame aż przyjdzie go nakarmic!!! Szok! :szok: A opiekunki juz zwracają uwage rodzicom ze przeciez inne dzieci juz ładnie same jedzą... Juz własciwie nie chodzi o to samo jedzenie bo to juz inna kwestia (po prostu jest we wszystkim wyreczane i nie nauczone). Ale jesli chodzi o kontakt z rówiesnikami to po prostu masakra... Jego zdaniem inne dzieci są be i już. Zawsze wszystki zabawki miał tylko dla siebie wiec dlaczego teraz miałby sie nimi z kimś dzielic. Za przeproszeniem ale prawdopodobnie wyrośnie z niego pępek swiata. Przecież dziecko musi sie rozwijać nie tylko w swiecie rodziców. Oj... ciężka sytuacja. W każdym wyjściu jest jakies za i przeciw. Trzeba znaleźć ten półśrodek i stwierdzić co jest ważniejsze.
 
reklama
Piotrek miał w brzuszku u mamy bardzo grubą pępowinę i niestety ta psychiczna też jest konkretna :-D Na szczęście mój mąż jest rozsądny i nie pozwala mi go za mocno rozpieszczać.
Kacperku doskonale Cię rozumiem. Jutro idę z Piotrkiem na szczepienie - SAMA! - będę pewnie ryczała razem z nim albo zwieję :-(
 
Do góry