reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Znieczulenie zewnątrzoponowe

reklama
Ja powiem tak pierwsze moje dziecko urodzilam silami natury,bez znieczulenia i przy drugim porodzie tez chce rodzic bez zniueczulenia.Ja mam dosc wysoki prog odpornosci ale jak jestem u dentysty to zawsze biore znieczulenie,raz pozwolilam dentyscie borowac bez znieczulenia i zaluje bo lzy mi lecialy po policzku w trakcie borowania.Takze decyzja nalezy do was,warto pamietac o tym ze znieczulenie zatrzymuuje akcja porodowa bo na jakis czas znikaja skurcze,mija bol i przez to porod sie przedluza
 
Ja powiem tak pierwsze moje dziecko urodzilam silami natury,bez znieczulenia i przy drugim porodzie tez chce rodzic bez zniueczulenia.Ja mam dosc wysoki prog odpornosci ale jak jestem u dentysty to zawsze biore znieczulenie,raz pozwolilam dentyscie borowac bez znieczulenia i zaluje bo lzy mi lecialy po policzku w trakcie borowania.Takze decyzja nalezy do was,warto pamietac o tym ze znieczulenie zatrzymuuje akcja porodowa bo na jakis czas znikaja skurcze,mija bol i przez to porod sie przedluza


To że znieczulenie zoo zatrzymuje akcję porodową to kolejny mit wciskany po to,żeby znieczulenia nie podać. Skurcze nie mijają!
 
Wolę rodzić dłużej lecz bez bólu. Gratuluję tego progu odporności. No ale żeby nas zrozumieć to mój ból porównaj z leczeniem kanałowym bez znieczulenia... Ach przepraszam ząbki to na NFZ znieczulić można:wściekła/y:
 
Polega na nakłuciu lędźwiowego odcinka pleców i podaniu przez cienki cewnik (giętka rurka o średnicy ok. 1mm) środka znieczulającego do przestrzeni otaczającej rdzeń kręgowy. Rodząca zachowuje świadomość, nie odczuwa bólu od pasa w dół, ale powinna mieć możliwość poruszania się i parcia. Znieczulenie może być zastosowane, gdy rozwarcie szyjki osiągnie 2-3 cm. Nie jest ono jednak obojętne dla przebiegu porodu – może osłabić akcję skurczową (konieczne jest wtedy podanie oksytocyny), przedłużyć 1. lub 2. okres porodu. Konieczne jest częste lub stałe monitorowanie tętna dziecka przy pomocy KTG, co może ograniczyć możliwość poruszania się. Czasami gwałtownie obniża się ciśnienie tętnicze u matki, powodując zaburzenia tętna dziecka. Wzrasta również ryzyko porodu zabiegowego (zastosowanie kleszczy lub próżniociągu), a także cesarskiego cięcia.

Dziewczyny, nie oszukujmy sie- nie ma magicznego srodka usmierzajacego ból nie powodujacego skutkow ubocznych, a nikt mnie nie przekona, ze jednorazowe podanie srodka na bazie morfiny spowoduje to, ze moje dziecko bedzie w przyszlosci narkomanem:-):-):-) Wszystko jest kwestia wyboru mniejszego zla.
Jedno jest pewne- podstawowym przeciwskazaniem do ZOP jest niskie cisnienie krwi, wiec w moim przypadku absolutnie odpada.

Z pełnym szacunkiem dla Twojej osoby ale widać ze to będzie Twój pierwszy poród. Czeka cie prawdziwe wyzwanie z bólem i walka. Życzę powodzenia i zgadzam się, że nie ma w pełni bezpiecznego znieczulenia. Moja teściowa jest stomatologiem i z własnego doświadczenia zna również zagrożenie znieczulenia zęba. Nie istnieje 100% pewności że nie zaszkodzi. JA po Dolarganie odrazu wymiotowałam i miałam problemy z oddychaniem w połączeniu z bólem i stresem mieszakna wybuchowa. Najlepiej byłoby bez znieczulenia ale wiem czym poród pachnie i bez niego to ojjjjjj ciężko.
Króliczątko co ty się tak napalasz na te znieczulenie - jakbyś tu jakąś akcję reklamową rozpoczęła.

To że znieczulenie zoo zatrzymuje akcję porodową to kolejny mit wciskany po to,żeby znieczulenia nie podać. Skurcze nie mijają!
Dziewczyny nie czytałam całości, bo nie mam na to czasu.
Ale poświęcę chwilkę i podzielę się z wami swoim doświadczeniem.
Mój pierwszy poród - robiłam wszystko książkowo, chcieliśmy dziecku zapewnić maximum bezpieczeństwa, więc pojechaliśmy do Warszawy itd, itp, poród rodzinny no i oczywiście znieczulenie zewnątrzoponowe. Położna tylko przychodziła i pytał jak się czuję i czy chcę skorzystać ze znieczulenia. Nie mówiła mi nic o łagodzeniu bólu pod prysznicem, możliwości skorzystania z kąpieli - miałam wannę w swoim pokoju. Mówiła tylko o znieczuleniu jeśli już tak mocno mnie boli. Oczywiście książkowo nic nie jadłam (bo to zakazane i jakby jakieś komplikacje były to żołądek musi być pusty). Efekt był taki, że w końcu się skusiłam na to znieczulenie, bo przecież nie bolało mniej, a tylko bardziej.
Po podaniu znieczulenia było fantastycznie nic nie bolało ale też nie było skurczy. Kazali mi leżeć, bo podpięli mnie pod ktg - poszłam sobie spać. Przyszła położna i stwierdziła, że trzeba podać oksytocynę. Po jakimś czasie skurcze znowu zaczęłam odczuwać. Były coraz bardziej bolesne a przy tym byłam uwiązana do ktg i nie mogłam przyjmować dogodnych dla siebie pozycji. Po mojej prośbie o kolejną dawkę znieczulenia usłyszałam, że jak chcę urodzić to nie mogę dostać znieczulenia tylko muszę rodzić bez - w bólach.
Byłam wymęczona, głodna jak pies na łańcuchu i traciłam wszystkie siły - myślałam tylko kiedy to się skończy. W końcu przyszła położna i stwierdziła, że jak przebiją mi pęcherz to może pójdzie szybciej - tak zrobiła no i troszkę się ruszyło. Później pamiętam już tylko jeden przerażający ból, któremu nie było końca - bolały mnie skurcze po sztucznej oksytocynie, bolało mnie nacięcie krocza, bolało mnie oczywiście również szycie krocza - bo znieczulenia do szycia nie dostałam - po prostu rzeźnia.
Osobiście poród ze znieczuleniem uważam za blef, wyciąganie kasy (bo musiałam za to zapłacić) kompletny brak naturalności, uwiązanie do łóżka a na dodatek przez ponad rok po porodzie odczuwałam ból w miejscu wkłucia.

Moje kolejne porody - do nich się przygotowałam - ale ze stron, które mówiły o sposobach łagodzenia bólu, nie byłam już taka spięta, wiedziałam mniej więcej, czego się mam spodziewać, nie pozwoliłam się uwiązać pod ktg - tak jak chciała tego położna - i mimo tego, że jej się "nie pisały" skurcze to urodziłam po godzinie. Siedziałam w domu do końca niemalże - zrobiłam sobie długą odprężającą kąpiel i w domowym zaciszu stękałam sobie do woli. Sprawdzałam sobie sama rozwarcie i spokojnie czekałam na większe. W szpitalu pojawiłam się na godzinę przed ostateczną akcją porodową.
Ból owszem jest silny ale nie przesadzajmy - każda może sobie znaleźć dogodną technikę oddychania (tak wystarczy wiedzieć jak oddychać, by intensywność bólu zmalała) pozycję, miejsce aby go złagodzić (pod prysznicem, w wannie, na piłce, przy drabinkach, oparta o łóżko w rozkroku, w klęku w kucki) - mogłabym wyliczać ale podam wam tylko link do artykułu, który mi bardzo pomógł przebyć świadomie mój drugi i trzeci poród:
http://www.rodzicpoludzku.pl/images/stories/publikacje/oboluporodowym.pdf
I ten krótki filmik, który pokazuje, co się dzieje z macicą - dlaczego boli, jak dziecko wstawia się w kanał rodny - mogłam sobie po prostu wyobrazić co mogę zrobić, aby pomóc mojemu dziecku jak najszybciej i jak najmniej boleśnie dla mnie wydostać się na zewnątrz:
Inside pregnancy: Labor and birth | BabyCenter

A i jeszcze zapomniałam dodać, że jak człowiek normalnie zjadłam przed porodem, tak że bez problemu miałam siłę przeć: http://www.rodzicpoludzku.pl/Wokol-...jesc-w-czasie-porodu-doniesienia-z-badań.html
 
Ostatnia edycja:
No, ekstasia trójkę masz na koncie pokaźną ;-) Twoje zdanie tu coś znaczy. Skorzystam z linków, ale teraz jestem na wolniejszym kompie i jajo można znieść ;-)
Ciekawe dla mnie jest to, że nikt z moich bliskich znajomych znieczulenia nie miał, co mnie dziwi, no same bohaterki ;-). Ale nie wspominają tego mile ;-) to fakt. Przeczytałam ostatnio w "M jak Mama" chyba, ze bardzo niski procent kobiet chce znieczulenie a ZOP nie powoduje spadku siły skurczów i nie ma negatywnego wpływu na poród i dziecko, ani na karmienie. No, tyle teoria. Przeczytałam tam jeszcze, że oksytocyna w niektórych przypadkach powoduje większy ból.
I sama nie wiem jak to ze mną będzie. Może sama urodzę bez znieczulenia??? Nie wiem, nie mam pojęcia.
 
Ekstasia ja pierwszy poród przeszłam i wykorzystywałam wszelki alternatywne metody łagodzenia bólu. Mam inne co do tego doświadczenia i inny próg wytrzymałości na ból. Nie reklamuję ZZO jedynie piszę że kobiety powinny mieć wybór. To nie żaden blef że ZZO znieczula bo na nim robi się też cesarki. Więc jeśli masz tu inne zdanie to prosze bardzo jednak ten post jest o ZZO i o sposobach walki to znieczulenie. Proszę sobie założyć post i opisywać swoje metody walki z bólem porodowym mnie one nie interesują bo na mnie nie działały. Tu się pisze o ZZO i o tym że powinno być dostępne i już. Kąpiel prysznice masaże piłka i te inne metodty to dla mnie banialuki i tak jak same sie nazywają łagodzą ból. Skurczy partych już nie znieczulisz tymi metodami bo muszisz przeć. Także dziękujemy za twoje wypociny.
 
Bardzo chciałabym rodzić sama -naturalnie ale tak bardzo boje sie bolu,ze nie wiem jak sobie z tym poradze dlatego chciałabym rodzic z zzo co tez mnie przeraza ponieważ znieczulenie raczej tez boli PROSZE WSZYSTKIE MAMUSIE O RADE:-)
czy te znieczulenie naprawde działa???????czy działa przy zszywaniu :szok:
POZDRAWIAM
 
Króliczątko dlaczego tak agresywnie reagujesz - ja przecież nie napisałam nic na temat twojego porodu, tylko pisałam o tym, co przeszłam po ZZO. Nie pisałam przecież, że nie zadziałało - jak najbardziej zadziałało przeciwbólowo, ale również zatrzymało akcję porodową - o czym mnie pielęgniarka poinformowała, już po fakcie, że tak się może zdarzyć.
A dla porównania napisałam również, że bez ZZO przy kolejnych porodach, do których lepiej się przygotowałam, było o niebo lepiej. Czy ty uważasz, że na wątku o ZZO należy pisać tylko same pochwały i wyliczać zalety nie pokazując dziewczynom, że może to mieć wiele więcej negatywnych skutków niż czucie bólu porodowego. I nie chodzi tu o żaden próg wytrzymałości, bo przy borowaniu zęba nie bierze udział tyle hormonów działających znieczulająco i poprawiających nastrój rodzącej.
Sory za moje wypociny - mam nadzieję, że się komuś przydadzą - tobie nie muszą;-).
 
Ostatnia edycja:
reklama
Proszę przeczytaj cały post dokładnie to może zobaczysz cel w jakim został założony. Chodzi tu głównie o moje przekonanie o tym, ze rodząca powinna mieć prawo wyboru i że szpital powinien jej to zapewnić. Chodzi mi o uwagi o dostępności ZZO i o naszą walkę o możliwość WYBORU. Nie zalecam ZZO nie piszę o jego wspaniałych zaletach. Wiem jednak od mojego ginekologa, ze to na chwilę obecną najlepsza metoda złagodzenia bólu porodowego i najbezpieczniejsza dla rodzącej i dziecka. Nie wnikam w kompetencje anestezjologa znieczulającego Ciebie i nie interesuje mnie ilość podanego znieczulenia. Wiem że nie można całkiem bez uczucia żadnego bólu urodzić. W Niemczech np. rodzące mogą dawkować go same przy kontroli położnej. Nie podniecam się ZZO lecz uważam, że powinno być ono standardem (znam inne wspaniałości którymi można się pozachwycać). Moje doświadczenie z pierwszego porodu jednak mówi mi, że najlepszym miejscem do urodzenia dla mnie będzie szpital gdzie standardowo podaje się ZZO. Zapewni mi to poczucie bezpieczeństwa a przede wszystkim pozbycie się strachu o zdrowie dziecka. Wiem że decyzję o ZZO można podjąć dopiero po konsultacji z anestezjologiem, ginekologiem podczas porodu. Pozdrawiam Cię i zachęcam do utworzenia wątku o metodach walki z bólem bez użycia środków farmaceutycznych. Przykra rzeczywistość jest taka że większość szpitali jednak nie posiada drabinek i innych udogodnień jedynie twarde łóżko porodowe. Anestezjologa ma każdy szpital. Życzę wszystkim rodzącym żeby ich organizm pozwolił im przetrwac poród tylko przy pomocy alternatywnych metod walki z bólem a jeśli one zawiodą aby miały prawo wyboru jakie znieczulenie wybrać.
 
Do góry