reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Żona żołnierza...

współczuje przeżyc mam nadzieje że z malutką wszystko już ok i że ty też zdrowa,a u nas coraz bliżej wyjazdu z tym że cały czas przesuwają datę wylotu a wolałabym już żeby poleciał i liczyc dni do powrotu niż to czekanie na wyjazd
 
reklama
Kurdę, ja odliczam do końca szkoły podoficerskiej, jak się uda to przeniosą Patryka bliżej domu, do Zegrza ;) cieszę się na to ;))zobaczymy jak to będzie. Z naszym Maluchem znów było trochę problemów. Mam nadzieję, że da nam teraz odpocząć, po tych wszystkich akcjach.
Nie zazdroszczę Ci tego wyjazdu do Afganu. Myślę o tym i ciarki mnie przechodzą. I ta rozłąka... Oby to była już ostatnia taka "misja", żeby Polacy więcej nie musieli jechać tam...
 
tak w piątek poleciał,masakra jakaś,jeszcze nie dotarł do swojej bazy i oby jak najpóźniej tam dotarł bo jak pomyśle o tych patrolach to mam ciarki a tymbardziej że dostał dośc odpowiedzialne stanowisko i ma pod sobą 8 chłopaków więc będzie robił wszystko żeby im się nic nie stało
 
tak w piątek poleciał,masakra jakaś,jeszcze nie dotarł do swojej bazy i oby jak najpóźniej tam dotarł bo jak pomyśle o tych patrolach to mam ciarki a tymbardziej że dostał dośc odpowiedzialne stanowisko i ma pod sobą 8 chłopaków więc będzie robił wszystko żeby im się nic nie stało
Musisz wierzyć że wróci cały zdrowy i stęskniony :)
Trzymaj się "misjonarko". Mój wprawdzie na misji nie był ale myślę że jemu tam nie lżej niż tobie tu, na miejscu.
Zaglądaj tu w chwilach smuteczków a my cię pocieszymy:)
 
moj maz rowniez byl zolnierzem ale niestety po wojnie dostal prezent raka kosci , stracil reke i teraz walczy o zycie z przerzutami na plucach a niczego bardziej nie zaluje jak walki w Awganistanie o nic..... wspolczuej wam dziewczyny stresu i obawy o waszych mezow i zycze zeby wrocili cali i zdrowi :)
 
Hej dziewczyny!
Anek 3maj się! Będę Wam kibicować by zeszło to jak najszybciej, by bezpiecznie Twój ukochany wrócił do Ciebie i dzieciątka, by wszystko szczęśliwie się zakończyło!!!
JOWEG kurde, to są dopiero problemy. Zdrowie jest najważniejsze. Sił do walki z tym raczyskiem i przerzutami Wam życzę.
Dla mnie to też walka o nic w tym Afganie-ale może się mylę... za mało wiem albo nie znam się. Za dużo rozlewu krwi.
 
reklama
Do góry