reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

ZUS, KRUS, BECIKOWE etc....wszystkie sprawy prawne styczniówek:))

Będąc w gorszej sytuacji finansowej też myślałam nad tym aby ktoś ze znajomych mnie zatrudnił i potem od razu na L4. Jednak będąc już w ciąży np.: widocznej to taki pracodawca musi zgodzić się na zatrudnienie takiej osoby.. poza szeregiem dokumentów do wypełnienia jest jeszcze kwestia stanowiska pracy. Zus sprawdza czy stanowisko nie zostało utworzone fikcyjnie i sprawdza czy na miejsce kobiety już na L4/ macierzyńskim została zatrudniona nowa osoba. Po tym wszystkim co się dowiedziałam, zrezygnowałam ponieważ nie chciałam robić problemów znajomym..

Sporo też czytałam o własnej DG. Tutaj warto "zabezpieczyć" się po przez rzeczywiste FV zakupu i sprzedaży.. można np. sprzedawać ciuchy na allegro lub drobny asortyment jak dla sklepów "wszystko po 2 zł, 4 zł.. ". Myślałam również aby kupić używane ciuchy, chociaż z dwa worki hurtowo na allegro, i potem sprzedawać na sztuki również w w/w serwisie. Pamiętajmy, że pierwsze 2 lata ZUS płacimy mniejszy (zakładając po raz pierwszy DG). Można to wykorzystać. A nóż zostaniemy w biznesie gdy nam pozostanie wolna chwila na macierzyńskim :-)

Ja aktualnie jestem zatrudniona na umowę o prace na czas określony. Jestem już na L4, i zżera mnie coś od środka gdy słyszę różne informacje jak to ZUS kontroluje kobiety w ciąży na L4. Tyle lat płacę składki i nigdy nie chorowałam - ba! nie mogłam chorować bo przeważnie prywatny przedsiębiorca zatrudniający mnie wymuszał pełną dyspozycyjność bez względu na stan zdrowia. Dlatego ja na pewno nie będę NEGOWAĆ "wyłudzania" zasiłku chorobowego czy to przez opłacenie jednej czy dwóch wysokich składek ZUS przy swoje DG czy po przez fikcyjne zatrudnienie. Niech lepiej zabiorą się za prezesów firm którzy to mają bardzo wysokie dochody i wiecznie chorują!

A tu artykuł który chwilę temu znalazłam..

http://praca.interia.pl/news-zasilki-macierzynskie-juz-nie-do-wyludzenia,nId,978491
 
Ostatnia edycja:
reklama
DZiewczyny a jak to jest z urlopem"macieżyńskim" dla tatusiów?czy mąż też może wziąć taki urlom 100%płatny przez 6mies? mąż ma stała prace,więc ciekawe jak to jest...?

edit :znalazłam cos takiego o krusie:"Nadmieniamy, że zasiłek macierzyński wypłacany jest jednorazowo i wynosi czterokrotność emerytury podstawowej obowiązującej w dacie porodu."
I tylko tyle mi przysługuje...czyli ok 2,5tys,ciekawe czemu tylko 4mies?
 
Ostatnia edycja:
milusia, a Ty jesteś na krusie? Liczone jest inaczej niż na zus bo są zupełnie inne składki niestety.
Co do tatusia, nie wiem jak jest na własnej działalności, ale może iść na tacierzyński po tym jak Ty swoje już wykorzystasz, i ojciec, z tego co pamiętam (sprawdzę) nie może wziąć całego urlopu a jedynie 6 tygodni. Ale tego nie jestem w 100% pewna. Zobacz czy ktoś znajomy nie kupowal ostatnio wyborczej, bo tam w poniedziałek i wtorek było wszystko o tym.
Jak znajdę u siebie gazetę to postaram się przepisać najważniejsze info.
 
A mi się wydaje, że słyszałam jakiś czas temu w tv, że mama musi wziąć 20 tygodni, a potem 32 może mama albo tata.

Poprawcie mnie, jeśli źle zapamiętałam :)
 
Kurcze, to mnie zmartwiliście. Znajomi chcieli mnie zatrudnić na umowę o pracę, dotychczas pracowałam albo bez umowy albo na umowę zlecenie. I myśleliśmy, żeby przed porodem opłacili dwie-trzy składki, jedne z wyższych, żebym dostawała wyższe macierzyńskie. Myślicie, że mogliby mieć z tego tytułu problemy jakieś?
 
Kurcze, to mnie zmartwiliście. Znajomi chcieli mnie zatrudnić na umowę o pracę, dotychczas pracowałam albo bez umowy albo na umowę zlecenie. I myśleliśmy, żeby przed porodem opłacili dwie-trzy składki, jedne z wyższych, żebym dostawała wyższe macierzyńskie. Myślicie, że mogliby mieć z tego tytułu problemy jakieś?


Z technicznego punktu widzenia wygląda to tak: ZUS prawdopodobnie przeprowadzi kontrolę pod kątem tzw. zasadności zgłoszenia do ubezpieczeń. Jeżeli planujesz zatrudnienie u kogoś znajomego to raczej nie masz się o co martwić - oczywiście jest ogromne prawdopodobieństwo graniczące prawie z pewnością że kontrola Cię nie minie ale sprowadzi się ona do złożenia oświadczenia przez Ciebie i pracodawcę, w którym trzeba napisać m.in. czy wiedział o Twojej ciąży, kiedy faktycznie podjęłaś zatrudnienie, czy podpisywałaś listy obecności, jaki był zakres Twoich obowiązków i chyba coś o wynagrodzeniu (chyba czy masz jakieś dowody, że otrzymałaś pieniądze za pracę ale tego nie jestem pewna).
Ale kwestia jest taka że każdy ZUS w jakimś tam stopniu robi to trochę po swojemu i w jednym oddziale mogą robić większe problemy niż w innym. Generalnie wygląda to tak że po zakończeniu całej tej kontroli w zdecydowanej większości przypadków (ok. 90% albo i więcej) ZUS odstępuje od badania tej zasadności zgłoszenia, a jeżeli nawet zdecyduje się na kwestionowanie wykonywania pracy to z tego co słyszałam z bardzo pewnego źródła (mam kogoś kto zajmuje się konkretnie tego typu sprawami) to w przypadku złożenia odwołania do sądu ZUS przegrywa wszystkie sprawy jak leci, bo argumentem ZUS-u jest to że chcesz wyłudzić jakieś świadczenie, a sądy argumentują to w taki sposób, że skoro takie zachowanie jest zgodne z przepisami to nie można mówić o wyłudzeniu tylko o wykorzystaniu sytuacji, na jaką pozwala prawo.
Ależ się rozpisałam:) Mam nadzieję że trochę rozjaśniłam. Pozdrawiam:)
 
reklama
Ja pracuję na umowę zlecenie. Mam nadzieję, że mnie nie zwolnią do porodu. To bym się wówczas załapała na macierzyński, bo opłacam dobrowolne składki. Myślałam, żeby na ostatni miesiąc pójść na L4. W trakcie L4 nie mogą wypowiedzieć umowy?
 
Do góry