venus- czekałam na wieści ! czyli jednak chłopczyk ? - gratuluję, co by nie było aby zdrowe. Myślę że brat z bratem prędzej sie dogada to i Tobie będzie lżej
violett- u mnie jak dziewczyny są oddzielnie to też zupełnie inna bajka...spokojniej jest
Mła- a Emi kupiła póki co wersje z bocianem ? ha ha
Czytam Was na bieżąco tylko z tym pisaniem gorzej...W Święta wyjeżdżaliśmy do dziadków. Kasi zrobiliśmy frajdę i miała przejażdżkę autobusem i metrem. Pociąg tu, pociąg tam - oczy z orbit jej wychodziły. W poniedziałek miałam spotkanie po prawie 10 latach z koleżanką. Wybraliśmy sie do "zioo" więc mogłyśmy pogadać i dzieci miały atrakcje.
Byłam u dentysty z dziewczynami. Uff, Kasiula zgodziła sie zrobić przegląd ząbków siedząc u mnie na kolanach, wszystko ok. a wczoraj byłyśmy na szczepieniu Oli. Do ostatniej chwili nic jej nie mówiłam aż kazała sobie przeczytać tabliczkę na drzwiach PUNKT SZCZEPIEŃ i zaczęła drążyć temat

Dwa ukłucia, prawie nie płakała a Kasia jest prawie zdrowa. Osłuch ok, nie kaszle, brak kataru tylko gardło czerwone i może przez to brak apetytu. Dziś mam sie z nią znowu pokazać. Uwielbiamy tam chodzić ! aaaa Ola nie dała zdjąć plastrów po szczepieniu. M robił podchody i powiedziałam żeby odpuścił. W przychodni jej zdejmą albo ktoś poza domem, nie chce znowu tej histerii " ratunku, pomocy, nienawidze taty" i policji.
Zastanawia mnie czy jak mała jeździ hulajnogą po mieszkaniu, gołych panelach to słychać piętro niżej ? Tam mieszka właśnie ten drażliwy sąsiad.