Agatka_BB
IX Lachon BB
Iwonka2006 wlasnie przeczytalam twojego posta i to naprawde nalezy zostawiac im samym...... wiem co mowie przeszlam przez to z moim rodzicami:-
no: i to byl STARSZNY KOSZMAR
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

. Podziwiam twoją teściową, że jeszcze to znosi.
. Tak slyszałam. Moja świadkowa była w ciąży i jakoś mama 2 dzieci, więc to głupie i się nie sprawdziło.
. To tylko jeden z przykładów, a można je mnożyć.
Ja tez nie wierze w przesady ale chcialabym znac wszystkie opinie
wyrywał mu z rąk rózne przedmioty, szarpał go za rękę i generalnie zachowywał się jak mały ssman w stosunku do brata a mądry tatuś w ogóle nie raczył reagować ani zauważać takich akcji) ale w życiu bym go ani nie uderzyła, ani złego słowa nie powiedziała o jego mamie jakiekolwiek mam na jej temat zdanie. Prawdopodobnie gdyby był moim własnym dzieckiem, też mógłby się tak zachowywać - z zazdrości, z bezmyślności - ale w stosunku do własnego dziecka pewnie reagowałabym bardziej stanowczo i sprawy poprawiłyby się w krótkim czasie, a jak się próbuje delikatnie i dyplomatycznie, przy czym tatuś zero reakcji, to g...o to daje niestety
:-( A potem jestem oskarżana o "czepianie się" bo nie pozwalam szarpać własnego dziecka albo oczekuję, żeby pasierb odzywał się do mnie w sposób powiedzmy hmmm przynajmniej w miarę uprzejmy zamiast ciągłego "o Jezu o co ci chodzi?" kiedy proszę żeby się ubrał bo wszyscy na niego czekają i chcemy iść na śniadanie itd. Mówię Wam, prze...ane bywa życie macochy, nawet tej na odległość!
....iwona.c28 jak mężulo,mam andzieje,że wszysytko oki...
.
. Nie ma co rozdrapywać tamtego tematu bo jeszcze będziemy mieli wojne na całego, a po co . Napisze tylko tyle że do wszystkiego co się tutaj pisze trzeba zachować dystans, patrzeć palce.Posty mają to do siebie że każda prawda będzie oceniana przez pryzmat tego jak ktoś coś napisze a z prawdą to może nawet mieć niewiele wspólnego.Na różnych forach sie udzielałam i nauczyłam się już nabierać dystansu do wielu spraw Skoda psuć sobie nerwy na wirualne problemy
;-)
choć chwilami wyglądało to przerażająco.Ale daleko szukać nie bedę moi teście porafili zostawić pięciletnie dziecko same w domu a smi pojechać na kawkę do ciotki bo akurat wtedy Jasiek nie miała ochoty jechać
A ja mojemu mężowi urodził się młodszy brat a mój M miał wtedy siedem lat , często zostawiali mu malca na całe dnie
. Nie zmienia to faktu że teściowa potrafi mieć do mnie pretensje o to że zostawiłam malutką Julkę samą w pokoju obok Julcia wtedy nawet nie umiała się obrucić i już prawie spała