Ł do mnie dzwonił i mówił, że rano jak się szykował do pracy to miałam jakąs fazę dziwną przez sen. Siedział w kuchni i pakował sobie jedzenie i słyszy, że piszczę więc biegnie do sypialni, a ja tam siedzę na łóżku zasłaniam sie kołdrą, latarka w telefonie odpalona i świecę mu po oczach. Mówi do mnie "Jolcia co sie dzieje" i chciał mnie przytulić to zeskoczyłam z łóżka i zaczęłam krzyczeć "kim jesteś" on na to "Jolcia, to ja Łukasz" a ja "nie kłam i wynoś się stąd bo na policję zadzwonię" i położyłam się spać

Ł mnie obudził i opowiedział co robiłam to mi się przypomniało, że mi się śniło że zamknęłam za Ł drzwi jak wyszedł do pracy, połozyłam sie łózka i słyszałam ruchy w mieszkaniu i byłam pewna że to złodziej