Dziewczyny doskonale Was rozumiem. Ja mam lepsze i gorsze dni, ale od kiedy jestem na L4 to mam prawie same gorsze. Ciągle mam jakieś strachy i obawy. Teraz leżę i czekam na wynik posiewu, bo boje się, że coś tam siedzi i zagrozi dziecku. Jestem zalamana, że przeze mnie może być coś nie tak. Przeczytałam już milion artykułów, nawet po angielsku, że bakterie są groźne dla dziecka i to bardzo. Więc się załamałam. Do tego się boje, że one wpłyną na szyjkę. To kolejna załamka. No i tak leżę i cały dzień o niczym innym nie myślę. Tylko o tym, czy dziecko będzie zdrowe i żeby bakterie się do niego nie dostaly.