reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Październikowe mamy 2018

Właśnie ja chce na uczelni odciągać mamy taki specjalny pokój dla mamy z dzieckiem z fotelem, przewijakiem, roletami w oknie itd.

A czemu wyrzucałas? Ja dostałam takie specjalne woreczki z aventu do przechowywania od koleżanki która właśnie tak sobie radziła na uczelni.

Chodzi o to ze musiałabyś trzymać pokarm kilka h?
Pewnie ktos opdisal juz....
Pokarm powinien byc przechowywany w chlodniczych warunkach...zamrozony najdluzej mozesz trzymac, z lodowki duuuzo krocej... chyba ze na uczelni jest lodówka gdzie to mozesz trzymac....
 
reklama
Dokładnie nie pamiętam, ale takie mleko moze chyba stać poza lodówką 4 godziny, żeby nadawało się jeszcze do podania dziecku. Ale nie pamiętam dokladnie, paza tym teraz mogą być już inne wytyczne:)
Zwykle mleko butelkowe świeże w sklepie zanim z chlodni do lodowki przejedzie moze byc 20 minut...poza warunkami chlodniczymi...bo potem juz sie rozwijaja bakterie.... zalezy ile.jest temp na dworzu
..przy 30 st C jak w ostatnich dniach 4 h to duzo za duzo..... nie ryzykowalabym... albo lodowka albo kosz...my rodzimy w pazdzierniku... mleko mamy przechowywane w lodowce powinno byc sporzyte w 24 czy 36 czy..72 h... jakos tak..ale nie dluzej...jak ktos woe ze w 24 h nie da dziecki to lepiej zamrozić....i rozmrazac od najstarszego..( moj maz daty sobie pisal jak juz zamarzlo) .. ale ile h poza lodowka.???..to nie ma chyba takich norm...bo duzo zmiennych jest.... temperatura otoczenia, promienie słoneczne....etc.
 
Te dane podała mi położna, one podobno wynikają z danych pediatrycznych na podstawie wizyt lekarskich.


Nie wiem skad te 3 % ale na pewno ta cyfra jest większa..w zeszlym roku na osiedlu u nas 4 matki z 7 co rodzily w 2017 roku karmily rok...po roku jedna nadal karmi

Ja 2 synow obaj po cc karmilam cycem 11 i 12 miesiecy...u mnie jakos naturalnie poszlo i bezproblemowo...polozna zwrocila uwage, zeby nie spal z cycem w buzi..od samego poczatku trzeba paluszkiem po brodzie smyrac jak tylko przestaje ssac..i po posmyraniu pare razy jeszcze ssie maluch..ale po ktoryms razie nie..to od razu wyciągać...u mnie nie bylo wiszenia na cycu,

Ja bardzo dobrze wspominam ten okres... nie bawilam sie w ogole w wyparzanie butelek..duzo czasu zaoszczedzilam... nie musialam podgrzewac mleka...spora oszczednosc na mm.. ja widze sporo zalet....
Dodam ze maz po 12~14h pracowal... w domu tylko jadl i spal...zero pomocy..a dziadkow mam raz w roku na weekend... i na Wigilie..bo mieszkaja na drugim krancu polski...
Przez 1 tydzien zycia dziecko traci na wadze.... ale gdyby tracilo duzo za duzo, albo by plakalo z glodu to pewnie tez bym dokarmila mm, ale medotamo 7,5,3 probowalabym pobudzic laktacje, bo duzo mniej zachodu z kp niz mm....
 
Różnica wieku ma znaczenie tylko na czas wspólnych zabaw. Potem wszystko zależy od rodziców, od tego czy pozwalają np. dzieciom donosić na siebie nawzajem, czy tłumaczą im, że rodzeństwo ma siebie wspierać i ma stać za sobą murem, czy pomagają dzieciom w rozwiązywaniu konfliktów między nimi i rozmawiają z tymi dziećmi ORAZ od chęci samych dzieci. Mam siostrę starszą o dokładnie półtora roku i bawiłyśmy się ciągle razem, ale odkąd skończyłam 10 lat przez 20 lat nie miałyśmy w ogóle kontaktu. Nawet się bardzo nie kłóciłyśmy, po prostu ona nie chciała ze mną rozmawiać i po paru latach starań dałam sobie z nią spokój. Czułam się jak jedynaczka zawsze. Ludzie się pytali, czy jesteśmy z tych samych rodziców, bo nie mogli uwierzyć, że siostry mieszkające razem mają tak zerowy kontakt. Jak się wyprowadziłyśmy, to rozmawiałyśmy ze sobą 2 razy do roku - jak trzeba było prezenty rodzicom kupić. Zmieniło się trochę dopiero jak siostra urodziła rok temu dziecko. Ona nie ma też żadnych koleżanek, bo ze swoim facetem nie potrzebują nawet znajomych do szczęścia - potrzebują tylko siebie. Więc nie znała nikogo poza mną, kto miałby w ostatnim czasie dzieci. Teraz czasami do siebie zadzwonimy pogadać, ale czuję się jakbym z trochę obcym człowiekiem kontakt budowała, bo nie znamy się zbyt dobrze. Na szczęście siostra odbudowała też kontakt z rodzicami, co mnie bardzo cieszy. Mieszka blisko nich, więc wpadają do nich na niedzielne obiadki i mama stara się pomagać jej jak może przy dziecku. Ja mieszkam 450 km od nich, więc rodzice w końcu mają córkę i wnuka na miejscu :)

Ja chciałam mieć zawsze trójkę lub czwórkę dzieci, bo przy trójce, jak trafi się takie jedno, które nie chce mieć kontaktu i relacji z nikim, to zawsze pozostała dwójka ma siebie :) Ale teraz czekam na drugie i jak będzie takie rozdarte jak moja pierwsza, to nie wiem, czy zdecyduję się na trzecie ;) Będę po prostu dbać, żeby one o siebie nawzajem dbały i żeby siebie wspierały. Poza tym czasami są konflikty między dziećmi i rodzicami, niektórzy latami się do siebie nie odzywają lub tracą kontakt na całe życie. Czasami rodzice szybko umierają. Więc jak się ma jakieś rodzeństwo, to zawsze jakaś rodzina człowiekowi zostaje...
Dokładnie. [emoji4] tylko się cieszyć że siostra się otwiera.
Nie umiem pojąć, że rodzina latami się nie odzywa... jak bardzo musi być taki człowiek nieszczęśliwy wewnątrz...
U mnie w rodzinie była sytuacja, że córka do taty się nie odzywała. On nic złego jej nie zrobił moim zdaniem. Tylko niestety czasem człowiek jakoś uparcie żyje w swoim przekonaniu nie znając drugiej strony. Porozmawiałam z nią i szczerze powiedziałam, że niestety czas ucieka. Ojca ma się jednego on ją kocha i tęskni i nie rozumie dlaczego tak się odsunęła...i wreszcie po mojej namowie porozmawiała z tatą. Teraz mają siebie [emoji4] wszystko sobie wybaczyli...On zyskał córkę, zięcia wspaniałego ( zawsze ho cenił ) i doczekał się 2 wnuków, a że jest już na emeryturze to często się zajmuje tymi chłopcami. I takie historie z hapy endem bardzo radują [emoji4][emoji4][emoji4]
 
O widzisz cenna rada z tym smyraniem po brodzie. [emoji5][emoji5][emoji122][emoji122]
Nie tylko o brodzie [emoji6] również po policzku czy nosku [emoji4] po prostu nie można pozwalać zasypiać przy cycusiu, bo się przyzwyczai bardzo szybko i odzwyczaić jest niezmiernie trudno...Bo dziecko tylko płaczem informuje...lepiej uniknąć takich sytuacji.
Ja też pilnowałam by cycuś był do jedzenia i się opłaciło. Ciekawa jestem jak to będzie teraz. [emoji6]
 
Wczoraj moja teściowa która ma siódemke dzieci powiedziała żebym pamiętała o sobie. Żebym nie próbowała być zosią samosią bo się zapierdziele, a zmęczona matka to wściekła się robi co później ma wpływ na dziecko. Powiedziała żebym chociaż na 15 minut w łazience się zamykala to będzie jakaś forma relaksu dla głowy. I żebym sobie ładny dresik kupiła a nie w szmatach chodziła jak wywloka bo bycie mama polega też na byciu ładną. Uwielbiam tą kobietę :-D
Mądra ta Twoja teściowa [emoji4][emoji4][emoji173]
 
Nie tylko o brodzie [emoji6] również po policzku czy nosku [emoji4] po prostu nie można pozwalać zasypiać przy cycusiu, bo się przyzwyczai bardzo szybko i odzwyczaić jest niezmiernie trudno...Bo dziecko tylko płaczem informuje...lepiej uniknąć takich sytuacji.
Ja też pilnowałam by cycuś był do jedzenia i się opłaciło. Ciekawa jestem jak to będzie teraz. [emoji6]
Myślę że bym umarła ze zmęczenia, gdybym miała pilnować, żeby dziecko nie zasnelo przy cycu [emoji14] to jest na prawdę indywidualna sprawa. Jedno dziecko się naje, a potem zaśnie i co kilka h powtórka, a inne - jak np moje - będzie chciało cyca co 30 min, albo godzinę. I ani jeden schemat ani drugi nie jest niczym złym...
 
Najpierw chcemy dziecko a potem..?.. trzeba odpowiedzialnie sie nim zajac.... psychicznie odpoczac tez czasem trzeba od dziecka....wiec wychodzic samemu bez dziecka tez trzeba....ale generalnie na codzien ja np. wszedzie malego bralam ze sobą, bo nie mialam z kim zostawic... maz pracowal cale dnie pogodzinach..nawet jakbym chciala to nie mialam z kim, a w tzw. Wolna niedziele ..odciagnelam mleko....i wyszlam na 3~4 godziny w razoe czego maz mial zostawione w butelce moje mleko....

Moze mnie zlinczujecie teraz, ale uwazam ze zycie sie tak powinno odpowiedzialnie zaplanowac i zorganizowac by moc sie samodzielnie w dobrych warunkach zająć malenstwem ktore sie stworzylo... zycie pisze rozne scenariusze..zgadza sie ..i nie wszysstko da sie zaplanowac, ale mam wrazenie ze niektore osoby lekkomyslnie do macierzynstwa podchodza.... niezaplanuja nic..robia dziecko, a potem nagle odkrywaja ze jest problem, ktory tak na prawde byl zanim dziecko sie pojawiło.ehh

Co do karmienia jeszcze to tak na poczatku boli..ale trzeba wiedziex ze to trwa 3 ~7 dni i potem nic konpletnie nie boli

No ja nie uważam ze targanie dziecka wszędzie akurat jest takie super ekstra odpowiedzialne ;)

Wiec bez takich tekstów proszę na pytanie co jak trzeba wyjść : najpierw się chciało dziecka a potem ?

No a potem co ? Mam być dojarka 24h? Bez przesady. Jestem młoda osoba i nie mam zamiaru w macierzyństwie zapomnieć o sobie. I mówię otwarcie będę wychodzić z domu bez dziecka żeby odpocząć psychicznie, spotkać się ze znajomymi. WYKSZTAŁCIĆ SIĘ.

Nie uważam tez ze pójdzie na zakupy spożywcze do hipermarketu z dzieckiem jest takie super, albo latanie po galerii handlowej. Zamierzam korzystać z opieki taty dziecka, babć i dziadka. I niektóre rzeczy robić bez niego
 
reklama
Myślę że bym umarła ze zmęczenia, gdybym miała pilnować, żeby dziecko nie zasnelo przy cycu [emoji14] to jest na prawdę indywidualna sprawa. Jedno dziecko się naje, a potem zaśnie i co kilka h powtórka, a inne - jak np moje - będzie chciało cyca co 30 min, albo godzinę. I ani jeden schemat ani drugi nie jest niczym złym...
Również się zgadzam z Tobą. To jest bardzo indywidualna sprawa. Na pewno warto przypilnować i tym samym sprawdzić czy się da to wypracować. Nie ma złotego środka. Nie oceniam też tego jako zło i dobro.
I tsk jsk napisałam jestem ciekawa jak będzie u mnie tym razem. Nastawiam się bardzo pozytywnie...A rzeczywistość pokaże [emoji4]
 
Do góry