reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Październikowe mamy 2018

Szalona, ja jestem z tych które nie będą KP bo nie chcą. Jestem w pełni świadoma co to jest MM i decyduje się na to na 100%. Ale też nie namawiam czy też nie mówię nikomu że ma nie karmić jak tak chce.
O, to napisz, czy wiesz już, jakim konkretnie mlekiem zaczniesz karmić i czy patrzysz na zawartość oleju palmowego?


Ale zostawianie noworodka do 1 roku zycia na 8 h dziennie 5 dni w tyg...... szkoda maleństwa...przedszkolak to co innego ..
Piszesz akurat o 1. roku życia pewnie dlatego, że byłaś z pierwszym dzieckim na rocznym macierzyńskim? Do tego nie miałaś możliwości zostawiania niemowlaka z dziadkami czy kimś innym zaufanym. Prawda? Są mamy, które 3 lata spędzają z dzieckiem i one mówią, że zostawianie dziecka 2-letniego to gwałt na psychice... A fakty są takie, że jeszcze kilka lat temu macierzyński trwał niecałe pół roku. Nie wydaje mi się, aby wyrosło z tego pokolenie mocno zaburzonych ludzi, którzy nie czują więzi rodzinnych. Taki stan rzeczy trudny był dla mam, ale wiele (większość?) wracało do pracy, a w tym czasie dzieci były w żłobkach lub pod opieką kogoś innego. Są różne style rodzicielstwa, nie oceniałabym w kategoriach "szkoda maleństwa", bo dla osoby z zewnątrz sytuacja może wyglądać inaczej niż wewnątrz rodziny. Rodzice na pewno pierwsi czują, że coś jest nie tak i to do nich należy decyzja, jak problem rozwiążą. Są oczywiście obiektywne obserwacje nt. potrzeb niemowlęcia, ale w wielu wymiarach jednak punkt widzenia zależy od punktu siedzenia...
 
reklama
Ja tez nie dostalam zzo.. ustnik od "glupiego jasia" pogryzlam :) a gadac nie bylam wstanie....ani poprosic o znieczulenie... ani slowa nie moglam wydobyc z siebie przy 10cm rozwarcia... ani soe nie przelrecalam z boku na bok jak prosili...w ogole nie współpracowałam taka bylam zmeczona po skurczach od piatku do niedzieli
 
Myślę że to zależy od progu bólu.Ja nie dostałam znieczulenia tylko gaz otępiający.Pierwszy poród koszmar , drugi 2,5 h i w miarę na.luzie - miałam siłę gadać przez telefon podczas :)
zzo nie chce na pewno


Właśnie ja jeszcze tego progu bólu swojego nie znam więc chce się nastawiac że w razie co poproszę o znieczulenie .
Choć to pewnie do jakiegoś stopnia rozwarcia się podaje ...
 
Ja tez nie dostalam zzo.. ustnik od "glupiego jasia" pogryzlam :) a gadac nie bylam wstanie....ani poprosic o znieczulenie... ani slowa nie moglam wydobyc z siebie przy 10cm rozwarcia... ani soe nie przelrecalam z boku na bok jak prosili...w ogole nie współpracowałam taka bylam zmeczona po skurczach od piatku do niedzieli


Od piątku do niedzieli ??????????

:errr:
 
I ja tak samo robiła ;) karmiłam córki w półśnie i praktycznie w nocy nie wstawałam (jedynie do przebrania pieluchy) i było to mega wygodne rozwiązanie dla mnie :) Teraz jak by się udało też chciała bym jak najdłużej karmić piersią.
No to ja jestem może dziwną mamą, ale wstawałam do dziecka w nocy 2-3 razy na karmienie. Siadałam w fotelu bujanym i karmiłam ok 20-30 minut. Tak, byłam zmęczona, tak, czasem smiertelnie... ale łóżko było dla mnie i dla męża i było to dla mnie na tyle ważne, że wytrwałam i nie żałuję. Bo nie płakał jak się go odkłodało do łóżeczka. Bo wiedział ze służy do spania, może i był dzieckiem dość ugodowym...ale na pewni nie aniołem... nie wiem, nie mam porównania...jeszcze [emoji4] ale tu naprawdę dużo też zależy od nas i naszych decyzji. Po pół roku wprowadziliśmy łóżeczko do drugiego pokoju i młody tam spał. Wraz z nowym pokojem poznał mm na noc i przesypiał ok 6 godzin w nocy. Rano wstawałam na karmienie piersią. I nie oceniam tego, że to lepsze niż spanie z dzieckiem. Każda z nas sama o tym zdecyduje...i jeśli nam jest dobrze z tą decyzją, to wszystko jest przecież dobrze.
Ja się dużo nauczyłam z książki Tracy Hoog. No ale wiem, że wiele z Was jej nie poleca. Mi bardzo pasuje jej podejście i rady...nie mówię, że wszystkie...ale ile nas, tyle zdań.
Każda ma prawo sama wybierać i decydować:
Jak spać: z dzieckiem czy bez. Jak karmić: czy piersią czy butelką. Jak prowadzić życie: zostawać z dzieckiem 24h czy zostawiać dziecko z nianią i wychodzić z domu na kawę na randkę z mężem czy niemężem...do teatru czy kina... Kiedy mieć dziecko: na studiach, czy po studiach. Czasem to los decyduje za nas... Nie musimy się tu linczować wzajemnie...

Moja koleżanka jak syn skończył 2 lata zaczęła wyjeżdżać na tydzień lub 2 w góry sama. Dziecko z ojcem on na urlopie. Czy to złe? Kiedy wracała była mamą najlepszą na świecie i te wyjazdy ładowały jej "akumulator ". Raczej ją podziwałam, że potrafi się tak oderwać...niż oceniałam to co robi. Ona jest szczęśliwa, a syn też bo ma szczęśliwą i spełnioną mamę.

Czy różnice jakie są w nas oznaczają, że mniej kochamy nasze dzieci? Nie sądzę. [emoji4]
 
Nie chcesz to nie takie masz zdanie, masz swoje zdanie i szanuje to.
sa osoby ktore studia podaja jako WYMOWKE aby nie karmic

Mniejsza o karmienie bardziej tu chodzi o zostawianie noworodka, niemowlaka, ktore czuje wiez z matką... na cale dnie
Sasiadka wrocila do pracy po okolo chyba miesiacu po porodzie, musiala, sytuacja finansowa ją zmusila. Przykre to troche no ale jak mus to mus...
 
No to ja jestem może dziwną mamą, ale wstawałam do dziecka w nocy 2-3 razy na karmienie. Siadałam w fotelu bujanym i karmiłam ok 20-30 minut. Tak, byłam zmęczona, tak, czasem smiertelnie... ale łóżko było dla mnie i dla męża i było to dla mnie na tyle ważne, że wytrwałam i nie żałuję. Bo nie płakał jak się go odkłodało do łóżeczka. Bo wiedział ze służy do spania, może i był dzieckiem dość ugodowym...ale na pewni nie aniołem... nie wiem, nie mam porównania...jeszcze [emoji4] ale tu naprawdę dużo też zależy od nas i naszych decyzji. Po pół roku wprowadziliśmy łóżeczko do drugiego pokoju i młody tam spał. Wraz z nowym pokojem poznał mm na noc i przesypiał ok 6 godzin w nocy. Rano wstawałam na karmienie piersią. I nie oceniam tego, że to lepsze niż spanie z dzieckiem. Każda z nas sama o tym zdecyduje...i jeśli nam jest dobrze z tą decyzją, to wszystko jest przecież dobrze.
Ja się dużo nauczyłam z książki Tracy Hoog. No ale wiem, że wiele z Was jej nie poleca. Mi bardzo pasuje jej podejście i rady...nie mówię, że wszystkie...ale ile nas, tyle zdań.
Każda ma prawo sama wybierać i decydować:
Jak spać: z dzieckiem czy bez. Jak karmić: czy piersią czy butelką. Jak prowadzić życie: zostawać z dzieckiem 24h czy zostawiać dziecko z nianią i wychodzić z domu na kawę na randkę z mężem czy niemężem...do teatru czy kina... Kiedy mieć dziecko: na studiach, czy po studiach. Czasem to los decyduje za nas... Nie musimy się tu linczować wzajemnie...

Moja koleżanka jak syn skończył 2 lata zaczęła wyjeżdżać na tydzień lub 2 w góry sama. Dziecko z ojcem on na urlopie. Czy to złe? Kiedy wracała była mamą najlepszą na świecie i te wyjazdy ładowały jej "akumulator ". Raczej ją podziwałam, że potrafi się tak oderwać...niż oceniałam to co robi. Ona jest szczęśliwa, a syn też bo ma szczęśliwą i spełnioną mamę.

Czy różnice jakie są w nas oznaczają, że mniej kochamy nasze dzieci? Nie sądzę. [emoji4]
Ooo super, że to napisalas, ja tez chce wstawac do dziecka bo tak jak piszesz chce zeby łóżko bylo nasze rodzicow, a dziecka łóżeczko :)
 
Ja sobie tak czytam i czytam i myslę,a co wypowiem sie,choć nie wiem czy ktokol.wiek na me wypociny spojrzy bo nie cytuje tu nikogo. Ale...
Z tą odpowiedzialnością to ja bym uważała Szalona,bo ludzie mają różne priorytety i różne pojęcie o odpowiedzialności. Ktoś np mógłby powiedzieć Tobie,że jesteś nieodpowiedzialna bo ciąza jedna za drugą,która kończy się cc albo,że jak to? nie mieliście mieszkania gotowego na przyjście dziecka albo ciągniesz ze sobą dziecko..etc etc...Mozna by wymieniać w nieskończonośc.
Monami,Sandra..ja Wam i sobie z całego życzę żebyście dały radę we wszystkim co sobie postanowicie. I tu macie rację,świat nie kończy się na dzieciach i z mojego zawodowego doświadczenia wynika,że jeśli ten dystans(w sensie rozplanowanie czasu) zostaje zachowany to relacja rodzic-dziecko jest zdrowsza w późniejszych etapach rozwoju(szczególnie czas nastoletni).
Karolina Ś.(nie pamietam dokładnie cyferek przy nicku :p ) odważnie piszesz i mnie sie to strasznie podoba. Nie pieprzysz durnot tylko wprost:"u mnie będzie mm" :D

A poza tym to g***o komu do tego czy ktoś nie będzie karmił cyckiem bo tak chce czy jest to jego wymówką... Żadna krzywdy dla swojego dziecka nie chce i forsowanie na siłę swojego przekonania,które w swoim mniemaniu się ma za dobre,jest po prostu stratą czasu i nerwów.
My tutaj pytamy o zdanie w określonym temacie a nie kurde jak żyć ;)
 
Mamuśki te bardziej doświadczone.
Mam temat .
Mam serdeczną znajomą co trzy porody przeszła bez znieczulenia.

Mówi, że było ok.
Ja też się nad tym zastanawiam bo przecież ostatecznie można poprosić w trakcie jak nie dam rady.
Czy jest tu Mama, która rodziła i ze znieczuleniem i bez ?
Bo może to głupie ale ja się tej igły i znieczulenia trochę .... boję.....
Ja mialam tylko cc, teraz tez bedzie cc (blizniaki) ale w kwestii igly u mnie skonczylo sie bolami kregoslupa przez 10 mscy po cc, promieniujacymi na cala lewa noge. Przez rok nie moglam lezec na lewym boku, bo nawet po 10 minutach jak wstawalam to lzy plynely mi po policzkach a ja zaciskajac zeby i trzymajac sie sciany szlam do placzacego dziecka w nocy. Okazalo sie ze jakis nerw byl naruszony igłą i musialo samo minac. Tak wiec, sadzilam ze znieczulenie będzie ok,chociaz namowil mnie lekarz po 8 h na oksytocynie, twierdzac ze pozniej moze byc za pozno zeby podac. Skonczylo sie cc po 13h porodu i jedyny plus tej historii byl taki ze nie musieli mi dawac narkozy.
 
reklama
Ooo super, że to napisalas, ja tez chce wstawac do dziecka bo tak jak piszesz chce zeby łóżko bylo nasze rodzicow, a dziecka łóżeczko :)
Dokładnie. Ja nie chcę spać z dzieckiem. Chcę spać z mężem i kochać się z nim kiedy jest ochota i możliwość. I tak tych możliwości i ochot jest mniej po urodzeniu niż przed...ale tu głównie zaprocentuje przyszłość. Nie chciałbym spać z dzieckiem do 2 czy 5 roku życia a zam historie takie...ale co mi do tego. Sami decydujemy o tym na ile pozwolimy. [emoji4]
 
Do góry