Mój do mnie po 14 przyjedzie. Ja głodna jak wilk, bo przez te skurcze nie ruszyłam tego „super” śniadania. To zajadam biszkopty i leżę po prysznicu. Czas leci w miarę szybko, bo leżę tu od wczoraj od 9 rano a już 12 dziś. Ale boje się jak cholera, ze tak będę leżeć leżeć i dupa. Mam nadzieje ze jak nie ruszy to mi przyspiesza czymś..
Mojemu zrobiłam listę marzeń z jedzenia i mi przywiezie bułeczki, kabanosy, serki do kanapek, warzywka, słodycze jakieś itd i najważniejsze książka i Gazeta, bo jednak nudno. Później pospaceruje po korytarzu, może schody tez po obiadku żeby coś pomoc tym skurczybykom.z