reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Amniopunkcja robić czy nie?

reklama
Witam byłam u mojej lekarki rodzinnej żeby zleciła mi badania krwi i moczu bo jak się okazało że zle mi wyszły niby foswataza alkaliczna i glukoza i mocz źle mi wyszedł teraz w sumie po 1.5 tygodniu zrobiłam znów badanie krwi moczu i mocz mam dobry .Krew glukoza dobra bilirubina całkowita dobra asad alat dobry ale martwi mnie foswataza zasadowa noby jest w normie bo pisze norma od 65 do 300 A ja mam 286 czy miał ktoś tak czy mam jeszcze raz robić to badanie w innym laboratorium czy co bo jestem głupia z tego i nie wiem A i okazało się że mam anemie

No ja wiem i biorę właśnie ale mi chodzi bardziej FOSWATAZA alkaliczna jakie są normy dla kobiet w ciąży bo wydaje mi się że jest 286 to dużo niby to laboratorium malalam robione to wychodzi mi że norma jest do 300 ale jakoś nie umiem sobie to wyobrazić żeby aż tyle było jak w innych jest 104 norma naj więcej 120 w niektórych A do 500 jest normą dla 19 latka jak wyczytałam A ja mam 27 lat 28 będę miała zaraz ale alat aspad bilirubina mam dobre wyniki są w normie A jak miałam cholestaze ciążowa w pierwszej ciąży to foswataza miałam 265 i wzrastała i przy tym próby wątrobowe pod wyszone A później się okazało że mam kamienie na woreczku po 6 tygodniach połogu miałam zabieg usunięcia woreczka i nie mam woreczka i nie wiem czy mogę mieć tak wysokie czy lepiej innym lekarzem się konsultować
Basiunia - myślę, że trochę przesadzasz z tym analizowaniem fosfatazy. Pozostałe wyniki potencjalnie dotyczące cholestazy masz dobre, fosfataza też w normie. Nie możesz porównywać norm pomiędzy różnymi laboratoriami.
Dodatkowo, wklejam kawałek z artykułu z jakiejś strony w necie:
"Wyjątkiem od wspomnianej wyżej zależności jest norma fosfatazy zasadowej w ciąży. Ogólnie za normę dla tego parametru przyjmuje się aktywność fosfatazy poniżej 270 IU/l. W ciąży jednak parametr ten może osiągać znacząco wyższe wartości i… wcale nie musi to stanowić powodu do niepokoju.

Fosfataza zasadowa u ciężarnej produkowana jest dodatkowo przez łożysko, w związku z czym jej 2-4-krotne nawet podwyższenie w III trymestrze ciąży jest całkowicie fizjologiczne."

Mam nadzieję, że to Cię uspokoi. Dodatkowo pogadaj ze swoim lekarzem i tyle:)

Plus myślę, że jeśli będziesz miała jeszcze jakieś wątpliwości, to raczej lepiej założyć nowy temat, a nie pisać w temacie o amniopunkcji. Wtedy też potencjalnie dostaniesz więcej odpowiedzi, bo tutaj nie każdy zagląda, a dziewczyny raczej o cholestazie tu nie debatują. Ja akurat szukałam postów dotyczących cholestazy, to trafiłam na twoje posty tutaj, ale raczej jestem jedyna.
 
Basiunia - myślę, że trochę przesadzasz z tym analizowaniem fosfatazy. Pozostałe wyniki potencjalnie dotyczące cholestazy masz dobre, fosfataza też w normie. Nie możesz porównywać norm pomiędzy różnymi laboratoriami.
Dodatkowo, wklejam kawałek z artykułu z jakiejś strony w necie:
"Wyjątkiem od wspomnianej wyżej zależności jest norma fosfatazy zasadowej w ciąży. Ogólnie za normę dla tego parametru przyjmuje się aktywność fosfatazy poniżej 270 IU/l. W ciąży jednak parametr ten może osiągać znacząco wyższe wartości i… wcale nie musi to stanowić powodu do niepokoju.

Fosfataza zasadowa u ciężarnej produkowana jest dodatkowo przez łożysko, w związku z czym jej 2-4-krotne nawet podwyższenie w III trymestrze ciąży jest całkowicie fizjologiczne."

Mam nadzieję, że to Cię uspokoi. Dodatkowo pogadaj ze swoim lekarzem i tyle:)

Plus myślę, że jeśli będziesz miała jeszcze jakieś wątpliwości, to raczej lepiej założyć nowy temat, a nie pisać w temacie o amniopunkcji. Wtedy też potencjalnie dostaniesz więcej odpowiedzi, bo tutaj nie każdy zagląda, a dziewczyny raczej o cholestazie tu nie debatują. Ja akurat szukałam postów dotyczących cholestazy, to trafiłam na twoje posty tutaj, ale raczej jestem jedyna.
Dzięki troszkę mnie uspokoilas szukałam wątku założyłam wątek ale na innych stronach ale cisza ale w poniedziałek mam ginekologa i zobaczymy co mi powie i jeszcze raz dziękuję
 
Hej
Wracam do Was
Jestem po amniopunkcji wynik kariotyp prawidłowy żeński (według lekarza miał być chlopak) radość niesamowita.... Ostatnio w 23 tyg i 5 dni byłam u lekarza który stwierdził że jest za duzo wód płodowych ,zlecił badania typu krzywa cukrowa toxoplazmoze i odczyn cumbsa bo mamy konflikt serologiczny, dopiero pójdę je zrobić bo następną wizytę mam 14 grudnia.powiedzial co oznacza wielowodzie ale stwierdził że przy moich parametrach podejrzewa idiopatyczne.Ja po powrocie do domu przeczytałam oczywiście wszystko na ten temat i znowu szok i myslenice.
Myślałam że po amniopunkcji odetchnę z ulgą do porodu a tu znowu coś ,eh masakra zaczęło się od nowa.....
Założyłam nowy wątek ale nikt nie odpisuje
 
Ostatnia edycja:
Dziewczyny, jestem nowa na forum i postanowiłam podzielić się moją – jeszcze nie zakończoną – historią.

Mam już 3-letnią zdrową córeczkę, teraz jestem drugi raz w ciąży, mam 35 lat. W skończonym 11tc wg OM (bo wg każdego USG, jakie do tej pory miałam, a było ich sporo, dzidziuś jest o tydzień starszy) miałam robione USG I trymestru (które wyszło idealnie, widać było każdy paluszek) i test Pappa. Wyniki Pappa odebrałam tydzień i później i szok, ryzyko trisomii 18, czyli ZE 1:78. Bardzo niski poziom białka i beta hcg, poniżej 0,3 MoM. Tego samego dnia doktor zrobił raz jeszcze USG i powiedział „nie powinienem tego mówić, ale ja tu nie widzę zespołu Edwardsa”.

Nie wyliczono mi jednak ważnego w takiej sytuacji ryzyka preklampsji, hipotrofii płodu i przedwczesnego porodu.

Dzięki mojej gin już na drugi dzień byłam w gabinecie dr Dębskiej. Kolejne USG, nadal książkowe, NT 1,6, jednak parametry nieco zmieniły się – ryzyko ZE 1:50 i oczywiście spore ryzyko hipotrofii płodu – co dziwi, bo dzidziuś jak pisałam jest większy niż by to wynikało z OM.

Dr wyznaczyła mi amniopunkcję na 10 grudnia – to będzie wg OM skończony 14tc, a wg USG 15 tc. Trochę martwię się, że za wcześnie, ale w końcu to jedna z najlepszych na świecie specjalistek w swej dziedzinie, więc wie, co robi.

Naczytałam się oczywiście historii o pomyślnych rozwiązaniach i wynikach amnio, mimo dużego ryzyka wskazanego w teście PAPPA, nie tylko jeśli chodzi o ZE, ale i pozostałe trisomie. Jestem jednak mimo to przerażona i ciągle mam nadzieję, że to jednak jakiś zły sen, który zaraz się skończy.

Myślę, że zostanę tu z Wami na dłużej, bo wsparcie bardzo się przyda. Ja raczej nikomu ze swego otoczenia się nie przyznałam nawet do samej ciąży, w pracy ciężko ukrywać brzuszek, wie tylko szefowa. Zamierzam wykupić FISH, aby znać przynajmniej wstępny wynik jeszcze przed świętami. Liczę na to, że będzie on najwspanialszym na świecie prezentem pod choinkę, niczego innego teraz bardziej nie pragnę…
 
Dziewczyny, jestem nowa na forum i postanowiłam podzielić się moją – jeszcze nie zakończoną – historią.

Mam już 3-letnią zdrową córeczkę, teraz jestem drugi raz w ciąży, mam 35 lat. W skończonym 11tc wg OM (bo wg każdego USG, jakie do tej pory miałam, a było ich sporo, dzidziuś jest o tydzień starszy) miałam robione USG I trymestru (które wyszło idealnie, widać było każdy paluszek) i test Pappa. Wyniki Pappa odebrałam tydzień i później i szok, ryzyko trisomii 18, czyli ZE 1:78. Bardzo niski poziom białka i beta hcg, poniżej 0,3 MoM. Tego samego dnia doktor zrobił raz jeszcze USG i powiedział „nie powinienem tego mówić, ale ja tu nie widzę zespołu Edwardsa”.

Nie wyliczono mi jednak ważnego w takiej sytuacji ryzyka preklampsji, hipotrofii płodu i przedwczesnego porodu.

Dzięki mojej gin już na drugi dzień byłam w gabinecie dr Dębskiej. Kolejne USG, nadal książkowe, NT 1,6, jednak parametry nieco zmieniły się – ryzyko ZE 1:50 i oczywiście spore ryzyko hipotrofii płodu – co dziwi, bo dzidziuś jak pisałam jest większy niż by to wynikało z OM.

Dr wyznaczyła mi amniopunkcję na 10 grudnia – to będzie wg OM skończony 14tc, a wg USG 15 tc. Trochę martwię się, że za wcześnie, ale w końcu to jedna z najlepszych na świecie specjalistek w swej dziedzinie, więc wie, co robi.

Naczytałam się oczywiście historii o pomyślnych rozwiązaniach i wynikach amnio, mimo dużego ryzyka wskazanego w teście PAPPA, nie tylko jeśli chodzi o ZE, ale i pozostałe trisomie. Jestem jednak mimo to przerażona i ciągle mam nadzieję, że to jednak jakiś zły sen, który zaraz się skończy.

Myślę, że zostanę tu z Wami na dłużej, bo wsparcie bardzo się przyda. Ja raczej nikomu ze swego otoczenia się nie przyznałam nawet do samej ciąży, w pracy ciężko ukrywać brzuszek, wie tylko szefowa. Zamierzam wykupić FISH, aby znać przynajmniej wstępny wynik jeszcze przed świętami. Liczę na to, że będzie on najwspanialszym na świecie prezentem pod choinkę, niczego innego teraz bardziej nie pragnę…

Pozostaje czekać na dobre wieści :) czasem te wyniki PAPA są mylące ! także jeszcze wszystko się może zdarzyć. Trzymam kciuki
 
reklama
Dziękuje, na to właśnie liczę. Na razie zgodnie z zaleceniem łykam codziennie Acard, ze względu na ryzyko preeklampsji i hipotrofii. I czekam na poniedziałek..
 
Do góry