reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Terminacja ciazy w 23 tygodniu

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
To byla najgorsza rzecz jaka musialam w zyciu zrobic. Tak bardzo Go kocham. Dlatego pozwolilam mu odejsc. Nie moglabym patrzec jak cierpi. A tak naprawde nie wiadomo czy przezyl do porodu. Jego nerki mialy po 2,3% funkcji . Do tego porodciagane i pogrubione moczowody ( ktore na usg nie powinny byc widoczne ) a pecherz byl tak zniszczony ze po lekkim wyproznieniu nie wracal juz do swojej postaci. Dziecko po ewentualnym porodzie by sie moczylo, bo by nie mialo czucia z pecherzem, i do tego byloby podlaczone do maszyn. Czy o to nam chodzi gdy widzimy 2 kreski na tescie ? Moze jestem egoistka. Ale moje dziecko nie mialoby startu zyciowego, tylko walke z cierpieniem.
To jest twoja decyzja i nie musisz się przed nikim tłumaczyć. Jest mi cholernie przykro, że straciłaś dziecko, nieważne czy samoistnie czy z pomocą. Strata boli i nie ma właściwie dobrego sposobu żeby ten ból zniknął.
Będziesz musiała nieść to na swoich barkach do końca życia, jak każda matka której dziecko nie żyje. Nie potrzebujesz dodatkowych kopów od ludzi.
 
reklama
Falę pomyj wylewanych na mnie czas rozpocząć... ;)
Chyba na to miałaś nadzieję, by zostać gwiazdką wątku.... Mam nadzieję że nikt się na to nie nabierze.

Autorko nie potrafię Ci pomoc, chyba nikt nie będzie potrafił, to najtrudniejsze decyzję w życiu przed którymi nikt nie powinien być stawiany. Łzy same polecialy czytając jaki proces przeszliscie. Przykro mi bardzo i trzymam kciuki byś znalazła ukojenie w życiu a pamięć o dzieciątku dodawała Ci siły
 
Autorko nie wyobrażam sobie co czujesz i jak jest Ci trudno... Ściskam wirtualnie z całych sił... Daj sobie czas na ułożenie tego wszystkiego w głowie..
Nie przeżyłam tego co ty ale rozumiem, nie oceniam i trzymam kciuki żebyś się pozbierała. Twój maluch zawsze będzie przy tobie.
Falę pomyj wylewanych na mnie czas rozpocząć... ;)
To nie fala pomyj a zwykle zwrócenie uwagi że taki komentarz mogłaś sobie darować. Lepiej ci jak to napisałaś czy co bo nie rozumiem.
Narazie (jeszcze... ) mamy prawo decydować o tym czy chcemy skazać śmiertelnie chore dziecko na ból i cierpienie czy pozwolić mu odejść by nie cierpiało. Prawo, wybór.
A ty nie jesteś kimś kto ma prawo oceniać czy osoba postępującą tak a nie inaczej kocha czy nie kocha swoje dziecko. Ale najlepiej i najłatwiej dokopać leżącemu.
 
To byla najgorsza rzecz jaka musialam w zyciu zrobic. Tak bardzo Go kocham. Dlatego pozwolilam mu odejsc. Nie moglabym patrzec jak cierpi. A tak naprawde nie wiadomo czy przezyl do porodu. Jego nerki mialy po 2,3% funkcji . Do tego porodciagane i pogrubione moczowody ( ktore na usg nie powinny byc widoczne ) a pecherz byl tak zniszczony ze po lekkim wyproznieniu nie wracal juz do swojej postaci. Dziecko po ewentualnym porodzie by sie moczylo, bo by nie mialo czucia z pecherzem, i do tego byloby podlaczone do maszyn. Czy o to nam chodzi gdy widzimy 2 kreski na tescie ? Moze jestem egoistka. Ale moje dziecko nie mialoby startu zyciowego, tylko walke z cierpieniem.
Nie jesteś egoistka. Jesteś kobietą, matka która nie chciała skazać swojego maleństwa na cierpienie.
Bardzo mi przykro że cię to spotkało... Nie wiem co więcej powiedzieć.
Wiem że jeśli potrzebowałabyś się wygadac na innym forum niż bb jest kilka części wątku o t. Dziewczyny tam przechodza takie tragedie jak ty, jeśli chcesz podrzucę Ci link. U nich na pewno otrzymasz wsparcie.
 
Dziewczyny bardzo dziekuje za slowa otuchy.
Znalazlam to forum kiedys przez przypadek jak szukalam czegos na temat choroby mojego dziecka.
ale chyba potrzebowalam sie tu wyzalic. Opowiedziec nasza historie. Mam nadzieje ze to nigdy sie nikomu nieprzyda. Takiechoroby nie powinne sie przytrafiac naszym dzieciom. I nie wazne czy ma 4tyg, 15 czy 35 ?!
 
Ja nie oceniam tej decyzji, nazywam ją po prostu bez owijania w bawełnę. Ja nie wyobrażam sobie uśmiercić kogoś kogo kocham.
Widocznie nie widziałaś jeszcze prawdziwego cierpienia , fizycznego cierpienia bliskiej Ci osoby... Jak podłym trzeba byc człowiekiem żeby się w ten sposób wypowiadać ! Ale wyobrażasz sobie obrażanie ludzi i sprawianie im cierpienia. Ot, nasz kochany katolicyzm. Nie wyobrażasz sobie powiadasz ? Bo nie byłaś w takiej sytuacji. Tak prosto się wypowiadać nie mając pojęcia o czym się mówi.
 
Autorko, bardzo bardzo Ci współczuję. Nic tego nie wyrazi, to okropne, że czasem musimy niestety podejmować tak ciężkie decyzje. Wybrałaś mniejsze zło. Potrzeba czasu na zagojenie się teraz Twoich ran. Mam nadzieję , że masz koło siebie dobrych ludzi, którzy Ci pomaga.
 
@Klaudyna91 dziekuje! Tak mamy wsparcie psychologa, rodzina i moje kolezanki z pracy ktore codziennie chca pomoc. Ale jak narazie tylko pisanie mi pomaga. Rozmowa konczy sie placzem. Codziennie wieczorem rozmawiam z moim Aniolkiem. To takie niesprawiedliwe ! Ludzie sie staraja, odstawiaja wszystko co zle by nasze dziecko mialo jak najlepiej w brzuszku a nie ktorzy zachodza w ciaze, nie chca tych dzieci, wyrucaja bija zabijaja. To takie nie fair!
 
@Klaudyna91 dziekuje! Tak mamy wsparcie psychologa, rodzina i moje kolezanki z pracy ktore codziennie chca pomoc. Ale jak narazie tylko pisanie mi pomaga. Rozmowa konczy sie placzem. Codziennie wieczorem rozmawiam z moim Aniolkiem. To takie niesprawiedliwe ! Ludzie sie staraja, odstawiaja wszystko co zle by nasze dziecko mialo jak najlepiej w brzuszku a nie ktorzy zachodza w ciaze, nie chca tych dzieci, wyrucaja bija zabijaja. To takie nie fair!
Też nie umiem tego zrozumieć, tej niesprawności. Płacz, płacz. Rozmawiaj albo nie z ludźmi, rób tak jak czujesz bo masz do tego prawo. Patrzyłam na cierpienie bliskiej osoby i wiem co to znaczy. I nigdy nie daj sobie wmówić że powinnaś to czy tamto. To tylko Twoja decyzja i w, którą stronę byś nie poszła byłoby źle.
 
reklama
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry