G
gość _199
Gość
To jest twoja decyzja i nie musisz się przed nikim tłumaczyć. Jest mi cholernie przykro, że straciłaś dziecko, nieważne czy samoistnie czy z pomocą. Strata boli i nie ma właściwie dobrego sposobu żeby ten ból zniknął.To byla najgorsza rzecz jaka musialam w zyciu zrobic. Tak bardzo Go kocham. Dlatego pozwolilam mu odejsc. Nie moglabym patrzec jak cierpi. A tak naprawde nie wiadomo czy przezyl do porodu. Jego nerki mialy po 2,3% funkcji . Do tego porodciagane i pogrubione moczowody ( ktore na usg nie powinny byc widoczne ) a pecherz byl tak zniszczony ze po lekkim wyproznieniu nie wracal juz do swojej postaci. Dziecko po ewentualnym porodzie by sie moczylo, bo by nie mialo czucia z pecherzem, i do tego byloby podlaczone do maszyn. Czy o to nam chodzi gdy widzimy 2 kreski na tescie ? Moze jestem egoistka. Ale moje dziecko nie mialoby startu zyciowego, tylko walke z cierpieniem.
Będziesz musiała nieść to na swoich barkach do końca życia, jak każda matka której dziecko nie żyje. Nie potrzebujesz dodatkowych kopów od ludzi.