@DarkAsterR zauważyłam, że masz dwa standardowo wyuczone slogany (w różnych wariantach ale sens ten sam):
1. "Co Wam do tego?"
2. "(...) idź i popracuj w domach dziecka, hospicjach zobaczysz jak to jest, jak Ci ludzie się meczą"
Czemu tak? Masz jakieś inne alternatywy czy tylko te dwie opcje wchodzą w grę?
Skąd wiesz, że nie rozmawiasz z pielęgniarką, lekarzem, pracownikiem takich placówek? Masz taką pewność? Nie sądzę a za każdym razem tak brzmisz jakbyś to wiedziała...dziwne.
@aniaslu Tak, uważam że jest to niezdrowe na dwóch płaszczyznach.
1. Uważam, że w pewnym wieku fizjologia rozrodcza kobiety zanika, kobieta przekwita, nie może naturalnie począć i urodzić dziecka. Tak to jest i uważam to za normalne i zgodne z naturą, wyciszenie hormonalne w ciele kobiety. Domniemam zatem, że aby mógła odnosić dziecko musiała jakąś terapię hormonalną przejść czyli sztucznie.
2. Myślę, że relacje matka- córka są na dobrym poziomie, mama z miłość i do dziecka się poświęca. Ok.
Natomiast przesunięcie granicy tych relacji nie jest dobre, przecież jak babcia może urodzić wnuka? Brzmi to conajmniej strasznie, absolutnie dla mnie jest to niedopuszczalne. Kto to będzie dla dziecka? Mamo- babcia? Kim się będzie czuła? W jakiej roli...tam już mam wrażenie, że zawsze z emocjonalnego punktu widzenia będzie coś zaburzone, jakieś granice przekroczone. Nikt tego w.mediach oczywiście nie powie (bo niewolno) ale jeśli w normalnej rodzinie babcie (szerzej mówiąc dziadkowie) mają wpływ na wychowanie wnucząt często sprzeczny z wizją rodziców to co dopiero w takich okolicznościach?! Mocno się obawiam, zachowania relacji w tej rodzinie. Conajmniej dziwnie.