reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

6 miesiecy i nie ma oznak zabkowania

reklama
U nas nadal nic nie wyszło :no::wściekła/y: Z upragnieniem czekamy na te wychodzące trójki i czwórki :-( Witek coraz częściej marudzi i odmawia jedzenia :szok::-( Mam nadzieję, że szybko ząbki wrócą i mały przestanie cierpieć.
 
My tez nie mamy jeszcze tych czwórek, już nam w tyłek dają od dłuugiego czasu, a wcale ich nie widać.

Monia gdzie wyszły, że mają wrócić :-)
 
Antosiowa łączę się z Tobą w cierpieniu. U nas ostatnia noc była zdecydowanie nieprzespana. Marudzi, marudzi i marudzi. Najbardziej wkurza mnie to, że jęczy tylko mi. Dziś prawie cały dzień był z nim małż i było wszystko ok. Tylko wróciłam do domu od razu ryk. Jak się zbunkrowałam w kuchni to dziecko spokojne, jednak wystarczyło aby usłyszał mój głos od razu marudzenie.
 
Fogia, a wiesz, że Antek ma tak samo. Jak mnie widzi to jest nie do wytrzymania, ciągle marudzi, domaga sie uwagi, chce na ręce:baffled:. Jak siedzi z babcią to aniołek prawie. Wracam z pracy, pytam babci jak tam Antos się dzisiaj sprawował, a ona mówi, że był grzeczny, radosny itp. A po południu mi takie cyrki odstawia, że aż trudno mi uwierzyć, że w dzień był taki cudowny.
Ja mam tylko jedno wytłumaczenie: nasze dzieciaki po prostu za nami tęsknią, mają nas za mało i jak już się pojawiamy, to nie odstepują nas na krok:zawstydzona/y:.
 
Fogia, a wiesz, że Antek ma tak samo. Jak mnie widzi to jest nie do wytrzymania, ciągle marudzi, domaga sie uwagi, chce na ręce:baffled:. Jak siedzi z babcią to aniołek prawie. Wracam z pracy, pytam babci jak tam Antos się dzisiaj sprawował, a ona mówi, że był grzeczny, radosny itp. A po południu mi takie cyrki odstawia, że aż trudno mi uwierzyć, że w dzień był taki cudowny.
Ja mam tylko jedno wytłumaczenie: nasze dzieciaki po prostu za nami tęsknią, mają nas za mało i jak już się pojawiamy, to nie odstepują nas na krok:zawstydzona/y:.

Oj musze obalic Twoja teorie, bo u mnie jest to samo, a ja siedze z Robertem w domu. Jak wyjde do sklepu i siedzi z Tata jest cisza, ale ledwo zauwazy ze wrocilam to zaraz jeczy i chce na rece. :baffled:
 
reklama
Oj musze obalic Twoja teorie, bo u mnie jest to samo, a ja siedze z Robertem w domu. Jak wyjde do sklepu i siedzi z Tata jest cisza, ale ledwo zauwazy ze wrocilam to zaraz jeczy i chce na rece. :baffled:
No to ja już nie wiem, chyba wszystkie dzieciaki przy mamusiach sa takie nieznośne:confused:.
Ale dlaczego...:dry:?
 
Do góry