Dziewczyny, powiedzcie, jak sobie radzicie z czasem oczekiwania na test? Ja mam dzisiaj 16 dzień cyklu i mówiąc szczerze wariuję. Owulację miałam w 12 dniu. Wydawało mi się, że jestem w tym cyklu spokojniejsza, ale to bzdura. Trudno też jakby zapomnieć na chwilę o tym, bo codziennie rano i wieczorem aplikuję luteinę i muszę odleżeć swoje, potem leki na endometrium, itd. Odliczam, sprawdzam w aplikacji ile dni do testowania, staram się zająć nauką (mam ważny egzamin lada moment), ale w ogóle nie mogę się skupić. Jakie macie sposoby na swoją psychikę?