C
Chemik97
Gość
Cześć przekopałam pół internetu i nie znalazłam odpowiedzi. Jestem w ciąży. 2 tygodnie temu (11.04) pojawiło się lekkie krwawienie. Do lekarza poszłam 13.04. Pani doktor stwierdziła podejrzenie ciąży pozamacicznej - pęcherzyk ciążowy niemierzalny, brak zarodka, w ogóle źle jak na 7 tydzień, który wtedy się rozpoczynał. 15.04 zostałam przyjęta w szpitalu, beta wyszła 2500. Mimo to wykluczyli pozamaciczną, pęcherzyk ciążowy 8mm, uwidoczniony pęcherzyk żółtkowy (widoczny wyraźnie na dobrym usg). Przepisano mi Duphaston na krwawienia. 20.04 wizyta kontrolna, beta wyszła 4500. Pęcherzyk 12mm, pęcherzyk żółtkowy widoczny. Pani doktor stwierdziła, że ciąża jest młodsza o 2 tygodnie i mam się jeszcze nie martwić brakiem zarodka ani wolnym wzrostem bety, bo to może być kiepskie usg, a beta i tak jest w normie. 23.04 poszłam prywatnie żeby zobaczyć czy jest zarodek na lepszym usg. Pęcherzyk 15mm czyli wzrost książkowy, jednak Pani doktor stwierdziła puste jajo płodowe. Na moje pytanie co z pęcherzykiem żółtkowym stwierdziła, że musiał się wchłonąć, bo ona go nie widzi. Po tych rozległych wywodach pada moje pytanie - czy on mógł zniknąć skoro 3 dni wcześniej był jeszcze widoczny? Miał ktoś taką sytuację, bo wydaje mi się to nieco dziwne. Za wszelkie odpowiedzi i pomoc bardzo dziękuję