Dziewczyny, powiedzcie czy Wy też tak macie czy tylko ja jestem dziwna

jakoś 3 tygodnie od porodu mam fazę na wszystko co miętowe, ale to do takiego stopnia, że jak myje zęby to aż mam ochotę zjeść tą pastę i tą pianę hahahahha




Wiem, brzmi głupio ale tak mam, mam bzika na miętę, codziennie muszę mieć mentosy ciemne niebieskie, bo jak nie mam chociaż jeden dzień to po prostu wariuje, muszę mieć coś miętowego w buzi... Codziennie muszą być w domu lody Miętowe z kawałkami czekolady z Zielonej Budki te 1-1,5 litrowe i potrafiłabym zjeść je kilogramami ( zawsze lody mietowe były moimi ulubiony i ogólnie zawsze uwielbiałam mietowe rzeczy

), natomiast innych lodów nie potrafiłabym tyle zjeść, tylko te mietowe. To tyle ze smaków

Ale mam jeszcze starsznie wyczulony węch na ładne zapachy i potrafię wąchać jak ćpunka świeżo wyprane ubrania, które pachną moim ulubionym niebieskim płynem do płukania z Lenor/Softlan. Normalnie potrafię stać i wąchać 5 minut jakbym się narkotyzował hahaha


Odświeżacz do powietrza w łazience tak samo jak psiknie to wącham i normalnie mmm...
Nigdy tak nie miałam, dopiero po porodzie tak się stało