reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Cześć dziewczyny. Pisałam tydzień temu, że w piatek zrobilam bete i w ciągu kilku dni nie przyrosła za wiele (z 3600 na 4500), ale w sobotę spadła na 4100. Lekarka z mojego miasta kazała odstawić leki i czekać na poronienie. Odstawiłam rowno tydzien temu. Od poniedziałku pobolewa mnie brzuch jak na okres (poprzednie poronienie mialam 2,5 dnia po odstawieniu wszystkich lekow), brzuch mam wzdety twardy. Do wczoraj nadal nic poronienia brak. Poszlam oznaczyc hormony, beta hcg 5300 a progesteron 7 (zaden bo lekiw nie biore, a tydzien temu byl 96). Dzwonie wczoraj do lekarki, ze cos nie tak, ze to zle, dzwonie do Novum i w jednym i drugim miejscu mowia mi ze ciaza pozamaciczna. Przeplakalam sobie wieczor, bo juz jednego jajowodu nie mam, to czeka mnie wyciecie drugiego. Dzisiaj rano juz zaczelam lekko krwawic, ciemna krew ale nie duzo. Zaraz po pracy pojechalam do mojej lekarki na usg, bo specjalnie przyjechala, zeby sprawdzic i jak cos wziac mnie do szpitala na zabieg. I co sie okazalo? To ku przestrodze dla Was wszystkich! Jestem w CIAZY!!!! 6 tydzien 3 dzien, zarodek ma 6.1 mm i akcje serca 115 ud na min😱
Nawet nie wiecie jak sie czulam, jak w jakims matrixie. Lekarka do mnie mowi, „gratuluje, jest Pani w ciazy”, a ja do niej: „to nie mozliwe Pani Doktor, prosze spokojnie sprawdzic”. Pokazala mi serce zarodek. Poplakalam sie i bylam w takim szoku ze szkoda gadac. Przez ten tydzien robilam wszystko czego nie moglam: pilam wino, zapalilam kilka papierosow, dzwigalam ciezkie rzeczy, uprawialam seks. Nie swiadoma, ze ten zarodek zyje! Lekarka nie byla w stanir wyjasnic czemj beta mi spadla. Mowi, ze moze zarodek sie podzielil i byly dwa i jeden obumarl. Przyjechalam do domu napakowalam sie progesteronem, no spa i scopolanem i magnezem. Leze z dreszczami pod koldra i placze - z niedowierzania, z emocji. Pogodzilam sie z drugim poronieniem, chcialam odpuscic juz wszystko, zajac sie soba i zyciem. Jestem w takim szoku ze szkoda gadac. Wsciekla jestem ze tak szybko odstawilam leki zamiast przeczekac weekend i powtorzyc badania. Poprzednia ciaza, ktora trwala 9 tyg byla inna, w 6 tyg nie bylo akcji serca, pojawila sie dopiero w 7 i bilo 2 tyg. Do Novum przed chwila dzwonilm na tel alarmowy to dr Koziol jest w szoku? Ze ciaza zywa i w macicy. ❤️
 
reklama
Cześć dziewczyny. Pisałam tydzień temu, że w piatek zrobilam bete i w ciągu kilku dni nie przyrosła za wiele (z 3600 na 4500), ale w sobotę spadła na 4100. Lekarka z mojego miasta kazała odstawić leki i czekać na poronienie. Odstawiłam rowno tydzien temu. Od poniedziałku pobolewa mnie brzuch jak na okres (poprzednie poronienie mialam 2,5 dnia po odstawieniu wszystkich lekow), brzuch mam wzdety twardy. Do wczoraj nadal nic poronienia brak. Poszlam oznaczyc hormony, beta hcg 5300 a progesteron 7 (zaden bo lekiw nie biore, a tydzien temu byl 96). Dzwonie wczoraj do lekarki, ze cos nie tak, ze to zle, dzwonie do Novum i w jednym i drugim miejscu mowia mi ze ciaza pozamaciczna. Przeplakalam sobie wieczor, bo juz jednego jajowodu nie mam, to czeka mnie wyciecie drugiego. Dzisiaj rano juz zaczelam lekko krwawic, ciemna krew ale nie duzo. Zaraz po pracy pojechalam do mojej lekarki na usg, bo specjalnie przyjechala, zeby sprawdzic i jak cos wziac mnie do szpitala na zabieg. I co sie okazalo? To ku przestrodze dla Was wszystkich! Jestem w CIAZY!!!! 6 tydzien 3 dzien, zarodek ma 6.1 mm i akcje serca 115 ud na min😱
Nawet nie wiecie jak sie czulam, jak w jakims matrixie. Lekarka do mnie mowi, „gratuluje, jest Pani w ciazy”, a ja do niej: „to nie mozliwe Pani Doktor, prosze spokojnie sprawdzic”. Pokazala mi serce zarodek. Poplakalam sie i bylam w takim szoku ze szkoda gadac. Przez ten tydzien robilam wszystko czego nie moglam: pilam wino, zapalilam kilka papierosow, dzwigalam ciezkie rzeczy, uprawialam seks. Nie swiadoma, ze ten zarodek zyje! Lekarka nie byla w stanir wyjasnic czemj beta mi spadla. Mowi, ze moze zarodek sie podzielil i byly dwa i jeden obumarl. Przyjechalam do domu napakowalam sie progesteronem, no spa i scopolanem i magnezem. Leze z dreszczami pod koldra i placze - z niedowierzania, z emocji. Pogodzilam sie z drugim poronieniem, chcialam odpuscic juz wszystko, zajac sie soba i zyciem. Jestem w takim szoku ze szkoda gadac. Wsciekla jestem ze tak szybko odstawilam leki zamiast przeczekac weekend i powtorzyc badania. Poprzednia ciaza, ktora trwala 9 tyg byla inna, w 6 tyg nie bylo akcji serca, pojawila sie dopiero w 7 i bilo 2 tyg. Do Novum przed chwila dzwonilm na tel alarmowy to dr Koziol jest w szoku? Ze ciaza zywa i w macicy. ❤️
Kochana ogromne gratulacje! Aż mam dreszcze! Bardzo się ciesze razem z Tobą ❤️ Trzymam kciuki za Twojego maluszka 💪✊🥰
 
Cześć dziewczyny. Pisałam tydzień temu, że w piatek zrobilam bete i w ciągu kilku dni nie przyrosła za wiele (z 3600 na 4500), ale w sobotę spadła na 4100. Lekarka z mojego miasta kazała odstawić leki i czekać na poronienie. Odstawiłam rowno tydzien temu. Od poniedziałku pobolewa mnie brzuch jak na okres (poprzednie poronienie mialam 2,5 dnia po odstawieniu wszystkich lekow), brzuch mam wzdety twardy. Do wczoraj nadal nic poronienia brak. Poszlam oznaczyc hormony, beta hcg 5300 a progesteron 7 (zaden bo lekiw nie biore, a tydzien temu byl 96). Dzwonie wczoraj do lekarki, ze cos nie tak, ze to zle, dzwonie do Novum i w jednym i drugim miejscu mowia mi ze ciaza pozamaciczna. Przeplakalam sobie wieczor, bo juz jednego jajowodu nie mam, to czeka mnie wyciecie drugiego. Dzisiaj rano juz zaczelam lekko krwawic, ciemna krew ale nie duzo. Zaraz po pracy pojechalam do mojej lekarki na usg, bo specjalnie przyjechala, zeby sprawdzic i jak cos wziac mnie do szpitala na zabieg. I co sie okazalo? To ku przestrodze dla Was wszystkich! Jestem w CIAZY!!!! 6 tydzien 3 dzien, zarodek ma 6.1 mm i akcje serca 115 ud na min😱
Nawet nie wiecie jak sie czulam, jak w jakims matrixie. Lekarka do mnie mowi, „gratuluje, jest Pani w ciazy”, a ja do niej: „to nie mozliwe Pani Doktor, prosze spokojnie sprawdzic”. Pokazala mi serce zarodek. Poplakalam sie i bylam w takim szoku ze szkoda gadac. Przez ten tydzien robilam wszystko czego nie moglam: pilam wino, zapalilam kilka papierosow, dzwigalam ciezkie rzeczy, uprawialam seks. Nie swiadoma, ze ten zarodek zyje! Lekarka nie byla w stanir wyjasnic czemj beta mi spadla. Mowi, ze moze zarodek sie podzielil i byly dwa i jeden obumarl. Przyjechalam do domu napakowalam sie progesteronem, no spa i scopolanem i magnezem. Leze z dreszczami pod koldra i placze - z niedowierzania, z emocji. Pogodzilam sie z drugim poronieniem, chcialam odpuscic juz wszystko, zajac sie soba i zyciem. Jestem w takim szoku ze szkoda gadac. Wsciekla jestem ze tak szybko odstawilam leki zamiast przeczekac weekend i powtorzyc badania. Poprzednia ciaza, ktora trwala 9 tyg byla inna, w 6 tyg nie bylo akcji serca, pojawila sie dopiero w 7 i bilo 2 tyg. Do Novum przed chwila dzwonilm na tel alarmowy to dr Koziol jest w szoku? Ze ciaza zywa i w macicy. ❤️
Ktoś tam na górze się za Was nieźle wstawił!!!
Wspaniała historia na końcu ale początek to nie do pozazdroszczenia bidulo ile Ty przeszłaś.
 
Cześć dziewczyny. Pisałam tydzień temu, że w piatek zrobilam bete i w ciągu kilku dni nie przyrosła za wiele (z 3600 na 4500), ale w sobotę spadła na 4100. Lekarka z mojego miasta kazała odstawić leki i czekać na poronienie. Odstawiłam rowno tydzien temu. Od poniedziałku pobolewa mnie brzuch jak na okres (poprzednie poronienie mialam 2,5 dnia po odstawieniu wszystkich lekow), brzuch mam wzdety twardy. Do wczoraj nadal nic poronienia brak. Poszlam oznaczyc hormony, beta hcg 5300 a progesteron 7 (zaden bo lekiw nie biore, a tydzien temu byl 96). Dzwonie wczoraj do lekarki, ze cos nie tak, ze to zle, dzwonie do Novum i w jednym i drugim miejscu mowia mi ze ciaza pozamaciczna. Przeplakalam sobie wieczor, bo juz jednego jajowodu nie mam, to czeka mnie wyciecie drugiego. Dzisiaj rano juz zaczelam lekko krwawic, ciemna krew ale nie duzo. Zaraz po pracy pojechalam do mojej lekarki na usg, bo specjalnie przyjechala, zeby sprawdzic i jak cos wziac mnie do szpitala na zabieg. I co sie okazalo? To ku przestrodze dla Was wszystkich! Jestem w CIAZY!!!! 6 tydzien 3 dzien, zarodek ma 6.1 mm i akcje serca 115 ud na min😱
Nawet nie wiecie jak sie czulam, jak w jakims matrixie. Lekarka do mnie mowi, „gratuluje, jest Pani w ciazy”, a ja do niej: „to nie mozliwe Pani Doktor, prosze spokojnie sprawdzic”. Pokazala mi serce zarodek. Poplakalam sie i bylam w takim szoku ze szkoda gadac. Przez ten tydzien robilam wszystko czego nie moglam: pilam wino, zapalilam kilka papierosow, dzwigalam ciezkie rzeczy, uprawialam seks. Nie swiadoma, ze ten zarodek zyje! Lekarka nie byla w stanir wyjasnic czemj beta mi spadla. Mowi, ze moze zarodek sie podzielil i byly dwa i jeden obumarl. Przyjechalam do domu napakowalam sie progesteronem, no spa i scopolanem i magnezem. Leze z dreszczami pod koldra i placze - z niedowierzania, z emocji. Pogodzilam sie z drugim poronieniem, chcialam odpuscic juz wszystko, zajac sie soba i zyciem. Jestem w takim szoku ze szkoda gadac. Wsciekla jestem ze tak szybko odstawilam leki zamiast przeczekac weekend i powtorzyc badania. Poprzednia ciaza, ktora trwala 9 tyg byla inna, w 6 tyg nie bylo akcji serca, pojawila sie dopiero w 7 i bilo 2 tyg. Do Novum przed chwila dzwonilm na tel alarmowy to dr Koziol jest w szoku? Ze ciaza zywa i w macicy. ❤️
Zrobiłaś co kazal lekarz nie miej do siebie wyrzutów wszystko będzie dobrze!!!odpoczywaj
 
Cześć dziewczyny. Pisałam tydzień temu, że w piatek zrobilam bete i w ciągu kilku dni nie przyrosła za wiele (z 3600 na 4500), ale w sobotę spadła na 4100. Lekarka z mojego miasta kazała odstawić leki i czekać na poronienie. Odstawiłam rowno tydzien temu. Od poniedziałku pobolewa mnie brzuch jak na okres (poprzednie poronienie mialam 2,5 dnia po odstawieniu wszystkich lekow), brzuch mam wzdety twardy. Do wczoraj nadal nic poronienia brak. Poszlam oznaczyc hormony, beta hcg 5300 a progesteron 7 (zaden bo lekiw nie biore, a tydzien temu byl 96). Dzwonie wczoraj do lekarki, ze cos nie tak, ze to zle, dzwonie do Novum i w jednym i drugim miejscu mowia mi ze ciaza pozamaciczna. Przeplakalam sobie wieczor, bo juz jednego jajowodu nie mam, to czeka mnie wyciecie drugiego. Dzisiaj rano juz zaczelam lekko krwawic, ciemna krew ale nie duzo. Zaraz po pracy pojechalam do mojej lekarki na usg, bo specjalnie przyjechala, zeby sprawdzic i jak cos wziac mnie do szpitala na zabieg. I co sie okazalo? To ku przestrodze dla Was wszystkich! Jestem w CIAZY!!!! 6 tydzien 3 dzien, zarodek ma 6.1 mm i akcje serca 115 ud na min😱
Nawet nie wiecie jak sie czulam, jak w jakims matrixie. Lekarka do mnie mowi, „gratuluje, jest Pani w ciazy”, a ja do niej: „to nie mozliwe Pani Doktor, prosze spokojnie sprawdzic”. Pokazala mi serce zarodek. Poplakalam sie i bylam w takim szoku ze szkoda gadac. Przez ten tydzien robilam wszystko czego nie moglam: pilam wino, zapalilam kilka papierosow, dzwigalam ciezkie rzeczy, uprawialam seks. Nie swiadoma, ze ten zarodek zyje! Lekarka nie byla w stanir wyjasnic czemj beta mi spadla. Mowi, ze moze zarodek sie podzielil i byly dwa i jeden obumarl. Przyjechalam do domu napakowalam sie progesteronem, no spa i scopolanem i magnezem. Leze z dreszczami pod koldra i placze - z niedowierzania, z emocji. Pogodzilam sie z drugim poronieniem, chcialam odpuscic juz wszystko, zajac sie soba i zyciem. Jestem w takim szoku ze szkoda gadac. Wsciekla jestem ze tak szybko odstawilam leki zamiast przeczekac weekend i powtorzyc badania. Poprzednia ciaza, ktora trwala 9 tyg byla inna, w 6 tyg nie bylo akcji serca, pojawila sie dopiero w 7 i bilo 2 tyg. Do Novum przed chwila dzwonilm na tel alarmowy to dr Koziol jest w szoku? Ze ciaza zywa i w macicy. ❤️
Mnie mówili, ze od kiedy zobaczy się pęcherzyk ciążowy to bety już się nie bada tylko usg się liczy. Nie kumam, nie znaleźli wcześniej pęcherzyka..?! Przecież po to są weryfikacje w klinikach i około 1000 znajduje się pęcherzyk. Potem za tydzień zarodek i kolejny serduszko. Dla mnie to zamiast odstawiać leki ( btw co ba tym etapie już by nie pomogło ) bo transfer na cyklu stymulowanym, czyli cialka są i produkują progesteron czekać na rozwój sytuacji. Czyli usg co tydzień itp a potem niestety szpital.
 
Dzięki że pytasz 😘. U mnie wszystko dobrze ❤️. Jestem już po połówkowych, mój "Andżej" jest zdrowy, brzuch urósł, więc nie pozostało mi nic innego, jak tylko się w końcu cieszyć ❤️. Mam już 6,5kg do przodu. Trochę się oszczędzam z jedzeniem, a raczej próbuję to robić, żeby nie być na koniec taką wielką bombą 😜.
Oczywiście ciągle się zastanawiam czy będę dobra mamą i czy sobie poradzę. Czytam takie inne forum i po tych wszystkich informacjach co jest potrzebne, raczej jestem przerażona zakupami niż podekscytowana😱. Tam dziewczyny mają już prawie wszystko, a ja nic🥴. Wolałabym dać komuś trochę grosza, i powiedziec, masz kup mi całą niezbedną wyprawkę 😜. Chodzę do pracy do końca października i zacznę się namiętnie dokształcać z wiedzy o niemoelakach 😜. Ostatnio nawet musiałam wyguglować czym się różni rożek, śpiworek i otulacz 😱.
Bardzo wierzę, że i Ty w końcu będziesz miała takie dylematy ❤️💪💪. Wiesz, że mimo, że się nie udzielam, to ciągle trzymam kciuki za ciebie i resztę moich dziewczyn❤️. Jak u ciebie wygląda sytuacja?
Fota na privie 😘
Werka ja sie pisze na zakupy dla Twojego dzidziusia.Tylko czy Twoj budzet to wytrzyma bo ja na swoja niunie wydalam grube tysiace😉 Bardzo ale to bardzo sie ciesze Twoim szczesciem.Bedzie bardzo ciezko bo bycie mama to orka Ale usmiech bezzebny wszystko wynagradza.Pamietaj ze bedziesz najlepsza mama dla swojego synka.I bedziesz go kochac jak nikogo na swiecie.A Ty bedziesz dla swojego synka najwazniejsza na swiecie i to dziecie swiata poza Toba nie bedzie widzialo.
 
U mnie nie ma szkoły rodzenia w okolicy 😥. Będę się szkolić na YouTube u Joanny Mróz 😜. Ja mam tak, że nie lubię się na czymś nie znać, a właśnie na dzieciokach się nie znam wcale 😜.
@kate_p7 powiem ci, że chyba jestem serio dziwna, bo nie jarają mnie te wszystkie pierdółki dla dzieci. Wręcz mnie stresują 🥴Jedyne o czym teraz marzę, to aby być psychicznie przygotowana na malego "Andżeja" i żeby przez niewiedzę nie zrobić mu jakiejś krzywdy ❤️
Krzywdy nie zrobisz:-) są lekarze, położne i opieka społeczna buehehe. A tak serio masz obok siebie mamę, babcie koleżanki z maluchami..?! Po prostu pytaj. Jak coś mogę Ci popisać co najistotniejsze według mnie. Potem wszystko pójdzie instynktownie. Jak trafi Ci się niewymagający okaz to luz po kilku tygodniach wszystko się unormuje i będzie soac i jesc:-) Kup do szpitala body kopertowe, nie ładne cute bodziaki bo serio każda minuta się liczy:-) ja się po synu nauczyłam. Ja się szykowałam na wojnę :-) a nie leciałam na fantazji. Rozumiem, Cię matka bardzo dobrze.
 
Krzywdy nie zrobisz:-) są lekarze, położne i opieka społeczna buehehe. A tak serio masz obok siebie mamę, babcie koleżanki z maluchami..?! Po prostu pytaj. Jak coś mogę Ci popisać co najistotniejsze według mnie. Potem wszystko pójdzie instynktownie. Jak trafi Ci się niewymagający okaz to luz po kilku tygodniach wszystko się unormuje i będzie soac i jesc:-) Kup do szpitala body kopertowe, nie ładne cute bodziaki bo serio każda minuta się liczy:-) ja się po synu nauczyłam. Ja się szykowałam na wojnę :-) a nie leciałam na fantazji. Rozumiem, Cię matka bardzo dobrze.
Nie opieka spoleczna tylko pomoc spoleczna😉
Oj tak tylko i wylacznie body kopertowe👍👍😄
 
Ale procedura nie u nich w klinice? Bo ja zrozumiałam ze u nich.
Jak nie u nich to mie dziwne ze nie znali was. Wizyta jest po to żeby z tymi wynikami się zapoznał lekarz. To kordybatorka wprowadziła was w błąd. Chyba chciała was przygotowywać do refundowanego in vitro wtedy trzeba mieć świeże wyniki nasienia.
Ja nie korzystam z tych „ kordynatorow” robią duzo zamieszania i gooowno wiedza moim zdaniem. One są od zbierania podpisów pod zgodami na in vitro. Jeszcze w przypadku refundacji mówią o badaniach które mają być zrobione. Pamietam, ze mi jedna kazała badania infekcyjne odrazu robic. To olałam ją :p bo przecież jak jakieś zapalenie będzie to transfer się przesunie o miesiąc s te badania tylko 3 miesiące. No, ale to już 5 in vitro było w tej klinice. Kiedyś ich nie było i był mniejszy burdel.
Nie u nich, pierwszą procedurą była w Białymstoku w Artemidzie
 
reklama
Do góry