Nie no, to jasne. Z jednej strony strata kasy, ale z drugiej też rozumiem, jak ktoś kupuje bo może pomoże. Jak się szuka rozwiązania to czasami się wyda kupę kasy. Tak jak Marcelina jak miała kilka tygodni, a ja nie mogłam sobie poradzić z jej odparzeniem i kupowałam wszystko co się dało, aż w końcu tu mi któraś z dziewczyn przypomniała o Bepanthenie i w końcu pomogło. Zaćmienie umysłowe, bo przecież używałam wcześniej u starszych dziewczynek. Często też jest tak, że dopiero regularne stosowanie przynosi efekty. Ja na przykład mam na cycku przy samym sutku suchą, brązową plamę, która swędzi jak cholera i nic na nią nie działa. Zrobiła mi się zaraz po porodzie Dobrusi, początkowo była wielkości jednogroszówki, skończyła z wielkością dwóch pięciozłotówek. Zeszła mi w ciąży jak odstawiłam Dobrusię od piersi. Urodziła się Marcela, karmię piersią i znowu wróciło. I nadal nic na to cholerstwo nie działa, sama nie wiem, co to i jak się tego pozbyć. Wizualnie mnie ryra, ale chciałabym, żeby nie swędziało...