reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciężarówki z nerwicą

Cześć dziewczyny :) Weszłam na te forum, bo bardzo potrzebuje rozmowy z kimś kto ma/miał podobny problem. Moja historia z atakami lękowymi nie jest długa i tak na prawdę nigdy nie próbowałam tego leczyć. Objawiało się to u mnie strachem przed pójściem spać i nocnymi atakami, przyspieszone bicie serca, ataki gorąca, duszności. Działo się to jednak tylko w sytuacjach silnego stresu, jeżeli czynnik mijał ja wracałam do normalnego życia. Dawno nie miałam takich epizodów. Moja siostra ma stwierdzenie różne choroby psychiczne i widziałam jak się męczyła w 1 ciąży, nie mogła spać. Jestem w 6 miesiącu, do tej pory udawało mi się nie denerwować. Miałam lęki, że nie uda mi się donosić ciąży, jednak jakoś sobie z tym radziłam. Od tygodnia jednak jest źle, śpię bardzo mało, gdy kładę się do łóżka mam straszne ataki paniki. Mój lekarz prowadzący mówi że sam brak snu nie zaszkodzi dzidzi, jednak długotrwały stres już tak. Umówiłam się jutro na wizytę u psychiatry, bardzo mi zależy, żeby pokonać problem. Nie wiem czy powinnam zacząć brać leki czy jakoś starać się przetrwać tą ciąże z tymi atakami i brakiem snu. Nie wiem co gorsze. Najlepiej by było, żebym sama nauczyła się nad tym panować, ale przez brak snu coraz ciężej kontrolować emocje. Zarzucam sobie, że to moja wina i że powinnam sobie radzić.
Hej, ja miałam identycznie. Zaczelo się od bezsenności , a potem lękiem przed pójściem spać , że znów nie zasnę. Chodziłam jak zombie , totalne zmęczenie spowodowało że problem urósł do naprawdę poważnych ataków paniki, trzęsłam się z nerwów przez całe dnie, do tego stopnia, że musiałam zacząć brać leki. Na szczęście wyszłam z tego przy pomocy psychiatry :) teraz zamykam oczy i mnie nie ma, jednak zmieniła mi się przyczyna bezsenności w postaci córeczki... 😀 Jeśli chcesz namiary na moją psychiatrę to napisz do mnie na priv. Moja psychiatra specjalizuje się w bezsenności. Miałam również psychologa specjalizującego się w bezsenności, ogólnie wydałam kupę pieniędzy, żeby ratować swój sen, przeszłam przez 5 psychologów , żaden mi nie pomógł... A pomógł mi lek zapisany przez psychiatrę który kosztuje 9 zł 😅 no i pamiętaj też, że wiele kobiet ma problemy ze snem w ciąży i to jest spowodowane hormonami. Po porodzie też to wszystko przez pierwsze miesiące się normalizuje, więc sen powinien wrócić naturalnie... Z tego co słyszałam. Ja byłam w takim stanie że ataki paniki nie pozwoliłyby mi zasnąc nawet jak gospodarka hormonalna by się unormowała. Leki zaczęłam brać od 33 tc. A wcześniej jakieś ziołowe, albo leki antyhistaminowe starej generacji które powodowały senność... Nic nie pomagały.
 
reklama
Cześć dziewczyny, ja od tygodnia na dawce 100mg sertraliny, wczoraj Malutka skończyła 6 tyg a ja psychicznie czuje się fatalnie. Zaczęło się od mrowienia i uczucia gorąca w ręce i to wywołało u mnie napady paniki. Jednego dnia mąż musiał zostać ze mną w domu bo po nocy z panika nie byłam w stanie zajmować się córka. Mam nadzieje ze ta zwiekszona dawka w końcu zadziała i nie będę musiała brać jeszcze większej (przed ciąża brałam 150). Ręka nadal mrowi i jest taka dziwna, nie daje mi normalnie funkcjonować, najpewniej to somatyczny objaw tej mojej nerwicy ale ja oczywiście wmawiam sobie najgorsze choroby… a tak bardzo chciałabym się cieszyć córka..
 
Cześć, bardzo Ci współczuję. Mam nadzieję, że Ci się poprawi. Córeczką zdążysz się na cieszyć, skup się przede wszystkim najpierw na sobie. Ona na pewno czuję i wie jak bardzo ją kochasz.

Ja jestem trochę na innym etapie i mimo wszystko trochę Ci zazdroszczę, chociaż pewnie wcale nie powinnam. Chodzi o to, że Twoja córcia jest już z Tobą i wiesz, że ma się dobrze, ja mecze się strasznie z atakami paniki, brakiem snu i najgorzej boję się, że to źle wpłynie na dziecko. Miewalas podobne Stany w trakcie ciąży? Potrzebuje jak najwięcej informacji o dziewczynach, które przez to przeszły i urodziły zdrowe dzieci. Cały czas myślę czy powinnam zacząć brać coś na sen i czy będę miała z tego powodu poczucie winy, które tylko pogorszy mój stan. Jestem dopiero w 24 tygodniu.
 
Cześć, bardzo Ci współczuję. Mam nadzieję, że Ci się poprawi. Córeczką zdążysz się na cieszyć, skup się przede wszystkim najpierw na sobie. Ona na pewno czuję i wie jak bardzo ją kochasz.

Ja jestem trochę na innym etapie i mimo wszystko trochę Ci zazdroszczę, chociaż pewnie wcale nie powinnam. Chodzi o to, że Twoja córcia jest już z Tobą i wiesz, że ma się dobrze, ja mecze się strasznie z atakami paniki, brakiem snu i najgorzej boję się, że to źle wpłynie na dziecko. Miewalas podobne Stany w trakcie ciąży? Potrzebuje jak najwięcej informacji o dziewczynach, które przez to przeszły i urodziły zdrowe dzieci. Cały czas myślę czy powinnam zacząć brać coś na sen i czy będę miała z tego powodu poczucie winy, które tylko pogorszy mój stan. Jestem dopiero w 24 tygodniu.
W pierwszej połowie ciazy czułam się bardzo dobrze potem gorzej ale tez nie na tyle żeby musieć wziąć leki (chociaż były w pogotowiu); dopiero po porodzie mnie dopadła nerwica tak porządnie.
 
Cześć dziewczyny, ja od tygodnia na dawce 100mg sertraliny, wczoraj Malutka skończyła 6 tyg a ja psychicznie czuje się fatalnie. Zaczęło się od mrowienia i uczucia gorąca w ręce i to wywołało u mnie napady paniki. Jednego dnia mąż musiał zostać ze mną w domu bo po nocy z panika nie byłam w stanie zajmować się córka. Mam nadzieje ze ta zwiekszona dawka w końcu zadziała i nie będę musiała brać jeszcze większej (przed ciąża brałam 150). Ręka nadal mrowi i jest taka dziwna, nie daje mi normalnie funkcjonować, najpewniej to somatyczny objaw tej mojej nerwicy ale ja oczywiście wmawiam sobie najgorsze choroby… a tak bardzo chciałabym się cieszyć córka..
Kerscik może zrób jakieś badania żeby po prostu się trochę uspokoić :) od kiedy bierzesz leki? Może jeszcze nie działają? Ja w ciąży brałam 50 mg i nie chciałam zwiększać dawki z obawy o dziecko ,a psychiatra ciągle powtarzała mi że będzie dobrze ale muszę czekać i nie zwiększamy nic. Pamiętam że pisałam do niej codziennie 🥴 biorę ta dawkę do dzisiaj i pomogła w końcu, ale musiałam cierpliwie poczekać aż się zakumuluje w organizmie. Na pewno wkrótce powinnaś poczuć ulgę i radość 😘
 
Cześć, bardzo Ci współczuję. Mam nadzieję, że Ci się poprawi. Córeczką zdążysz się na cieszyć, skup się przede wszystkim najpierw na sobie. Ona na pewno czuję i wie jak bardzo ją kochasz.

Ja jestem trochę na innym etapie i mimo wszystko trochę Ci zazdroszczę, chociaż pewnie wcale nie powinnam. Chodzi o to, że Twoja córcia jest już z Tobą i wiesz, że ma się dobrze, ja mecze się strasznie z atakami paniki, brakiem snu i najgorzej boję się, że to źle wpłynie na dziecko. Miewalas podobne Stany w trakcie ciąży? Potrzebuje jak najwięcej informacji o dziewczynach, które przez to przeszły i urodziły zdrowe dzieci. Cały czas myślę czy powinnam zacząć brać coś na sen i czy będę miała z tego powodu poczucie winy, które tylko pogorszy mój stan. Jestem dopiero w 24 tygodniu.
Hej.
Jestem żywym przykładem na to że przeszłam w ciąży największe nasilenie nerwicy jakie miałam do tej pory i urodziłam zdrowe dziecko 😃. Początek ciąży był idealny - wielka radość, szczęście i wszystkie te dobre uczucia wiążące się ze świadomością że będę miała małego dzidziusia. No i nagle bum. Dowiedziałam się że mam cukrzycę ciążową. Dieta, insulina i wiadomość że muszę rodzić w szpitalu o którym nasłuchałam się mało pochlebnych opini. To był początek 6 miesiąca i dopadło mnie. Strach takiego jak jeszcze nigdy nie czułam, natrętne myśli których nie miałam nigdy w życiu i których sama się bałam, drżenie mięśni i rąk, ból głowy i bioder ale taki palący że myślałam że spłonę, o normalnym śnie mogłam zapomnieć, a cukier skakał jak szalony. Melisa, tabletki ziołowe nic nie pomagało. Na szczęście poszłam do psychiatry który przepisał mi leki. Początki na lekach oczywiście nie były kolorowe - trzeba przecież poczekać na ich działanie. Gdy wkońcu zaczęły to zaczęłam w miarę normalnie funkcjonować. Cukier uspokoił się tak bardzo że dzienną insulinę brałam w małych jednostach a nocną też musiałam zmiejszyć. Psychiatrę poprosiłam o wypisanie mi zalecenia na cesarskie cięcie - dostałam je tylko że i tak nie wierzyłam w to że lekarze w szpitalu bedą chcieli wziąć je pod uwagę i będę musiała rodzić naturalnie. Do końca ciąży przeprowadziłam setki rozmów z nimi w mojej głowie. I wiesz co się okazało? Że to wszystko było niepotrzebne. Ze względu na cukrzycę w szpitalu musiałam stawić się tydzień przed terminem to była środa.Przy przyjęciu pokazałam zalecenie od psychiatry, potem to samo na oddziale no i przyszedł czas na badanie lekarskie. Lekarz gdy dowiedział się o zaleceniu nie robił żadnych problemów a nawet zapytał mnie czy pasuje mi piątek. Gdy zapytałam czy może to być czwartek to spokojnie mi wytłumaczył że nie ma w tym dniu lekarzy którzy mogliby przeprowadzić planowaną cesarkę. Jednak ona odbyła się w czwartek bo malutkiej spadało tętno i trzeba było ciąć. Była owinięte pępowiną co się zdaża więc leki nie miały na to wpływu. Sam zabieg zniosłam bez komplikacji nerwicowych. Na oddziale położniczym miałyśmy super opiekę. Po 3 dobach byłyśmy w domu. Moje maleństwo ma teraz ponad 6 tygodni, jest normalnym niemowlakiem, nic jej nie dolega, rośnie jak na drożdżach i co najważniejsze zaczyna się do wszystkich domowników uśmiechać 😃 co sprawia nam ogromną radość.

Co do snu to lekarz przepisał mi triticco ale na mnie bardzo dobrze działał " trening autogenny schulza" poniżej link do niego

W ciąży zaczęłam bardzo dużo czytać na temat nerwicy - wcześniej tego nie robiłam, co pomogło mi zmienić podejście do choroby. Polecam przeczytanie sobie historii Viktora na stronie zaburzeni.pl, albo " pokonałem nerwicę. Historia mojego zmagania" Grzegorza Szaffera. Dla mnie były i nadal są bardzo pomocne historie w walce z moim zaburzeniem.
 
Cześć, bardzo Ci współczuję. Mam nadzieję, że Ci się poprawi. Córeczką zdążysz się na cieszyć, skup się przede wszystkim najpierw na sobie. Ona na pewno czuję i wie jak bardzo ją kochasz.

Ja jestem trochę na innym etapie i mimo wszystko trochę Ci zazdroszczę, chociaż pewnie wcale nie powinnam. Chodzi o to, że Twoja córcia jest już z Tobą i wiesz, że ma się dobrze, ja mecze się strasznie z atakami paniki, brakiem snu i najgorzej boję się, że to źle wpłynie na dziecko. Miewalas podobne Stany w trakcie ciąży? Potrzebuje jak najwięcej informacji o dziewczynach, które przez to przeszły i urodziły zdrowe dzieci. Cały czas myślę czy powinnam zacząć brać coś na sen i czy będę miała z tego powodu poczucie winy, które tylko pogorszy mój stan. Jestem dopiero w 24 tygodniu.
Hej, ja też mialam ciezkie ataki paniki w ciąży, cala się trzęsłam, brzuch się spinal, bardzo ciezko, płakałam ze szkodzę dziecku i co ono winne... Na szczęście mam za sobą wspaniałych lekarzy, ktorzy powiedzieli, ze absolutnie nie mogę byc w takim stanie w ciazy...wszyscy polecili powrót do lekow gdyz streamoze byc duzo gorszy w skutkach niz lekach. Ginekolog na vad prenatalnych tlumaczyla ze czesto powiklania rzekomo po lekach sa niestety po stresie, przecież zadna z nas ich profilaktycznie nie bierze tylko coś się dzieje ze po nie sięgamy. Wrocilam do lekow w 21tc. Teraz jestem w 28, jest o niebo lepiej, radosc itd energia. Z psychiatra rozmawialam o czasie porodu i po. Nie odstawiam leków. Czuje sie bezpieczna mając takich lekarzy. Czasami nie warto sie katować a szukać rozwiazan. Na nerwice lecze sie od 1,5r. Biore teraz Elicee 10mg.
 
Cześć dziewczyny, ja od tygodnia na dawce 100mg sertraliny, wczoraj Malutka skończyła 6 tyg a ja psychicznie czuje się fatalnie. Zaczęło się od mrowienia i uczucia gorąca w ręce i to wywołało u mnie napady paniki. Jednego dnia mąż musiał zostać ze mną w domu bo po nocy z panika nie byłam w stanie zajmować się córka. Mam nadzieje ze ta zwiekszona dawka w końcu zadziała i nie będę musiała brać jeszcze większej (przed ciąża brałam 150). Ręka nadal mrowi i jest taka dziwna, nie daje mi normalnie funkcjonować, najpewniej to somatyczny objaw tej mojej nerwicy ale ja oczywiście wmawiam sobie najgorsze choroby… a tak bardzo chciałabym się cieszyć córka..
Część.
A próbowałaś zaakceptować to mrowienie, tylko tak naprawdę zaakceptować.
Na początku nerwicy miałam straszne bóle brzucha i kilka dni temu też taki dostałam. Wtedy brałam na to leki przeciwbólowe a teraz zaakceptowałam ten ból i mi przeszło (zaznaczam że nie od razu, chwilę to trwało). Jak mnie dopadł najpierw była panika ale za chwilę powiedziałam sobie że przecież znam ten ból, wiem co go powoduje, to tylko moja przyjaciółka nerwica, jest to jest, skoro musi być to niech będzie ale ja nie dam się tak łatwo nabrać bo wiem z czym mam do czynienia. No i się udało.
Spróbuj. Wiem że to nie będzie łatwe ale nic nie masz do stracenia.
 
Hej. Jestem również w 10 tyg ciąży. To moja czwarta ciąża choć pierwsza z nerwica...leczyłam się zaledwie pięć miesięcy. Od maja tego roku byłam doraźnie na afobamie i cały czas na Zoloft. Od momentu ciąży psychiatra odstawił mi leki. W sumie nie czuje różnicy kiedy je brałam i teraz gdy nie biorę. Tzn na początku moich ataków kiedy nie wiedziałam co się jeszcze dzieje i że to nerwica leki pomogły bardzo. Ale teraz po odstawieniu nie jest gorzej, zdarzają się lęki ale chyba trochę nauczyłam sobie z nimi radzić. Nocki przesypiam ale czasem dopada mnie lęk i ciągle myśli że po porodzie mi się pogorszy, że wpadnę w depresję albo że trafię do szpitala psychiatrycznego. Może ma ktoś podobne schizy ? 🙈
 
reklama
Hej. Jestem również w 10 tyg ciąży. To moja czwarta ciąża choć pierwsza z nerwica...leczyłam się zaledwie pięć miesięcy. Od maja tego roku byłam doraźnie na afobamie i cały czas na Zoloft. Od momentu ciąży psychiatra odstawił mi leki. W sumie nie czuje różnicy kiedy je brałam i teraz gdy nie biorę. Tzn na początku moich ataków kiedy nie wiedziałam co się jeszcze dzieje i że to nerwica leki pomogły bardzo. Ale teraz po odstawieniu nie jest gorzej, zdarzają się lęki ale chyba trochę nauczyłam sobie z nimi radzić. Nocki przesypiam ale czasem dopada mnie lęk i ciągle myśli że po porodzie mi się pogorszy, że wpadnę w depresję albo że trafię do szpitala psychiatrycznego. Może ma ktoś podobne schizy ? 🙈
Znam to, też tak miałam. Po porodzie tylko czekałam aż przyjdzie depresja. Mi pomógł ten artykuł :
Przeczytaj może Tobie też pomoże. Po przeczytaniu przestałam o tym myśleć i jest ok.
 
Do góry