reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

"Lex maluchy za kraty". Lepiej karać niż wychowywać?

reklama
Janbylam trudnym dzieckiem. Z dnia na dzień się taka stałam, bo poznałam chlopaka w wieku 14 lat. Nie wiesz o czym mowisz
Myślę że wiem o czym mówię ale nie mam potrzeby wywnętrzniania się i prześcigania w przykładach kto był bardziej trudny. Dla każdego bycie trudnym oznacza co innego, dla mnie to na pewno nie jest zbuntowana nastolatka czy nastolatek buntujący się w imię buntu i zakochany na zabój a nawet to nie nastolatek eksperymentujący z używkami czy czymś innym - to dla mnie norma, rozwój itd.
Oczywiście nie napiszę że nie byłaś trudna i że nie wiesz o czym mówisz ponieważ nie oceniam ludzi po zrywku informacji którą na dodatek sami o sobie ujawniają.
Wracając do tematu - co sądzisz o tym żeby trudne dzieci którym sama byłaś izolować od społeczeństwa często przy użyciu środków przymusu bezpośredniego i "resocjalizować" razem z dorosłymi przestępcami narażając ich na demoralizację przez duże D i napastowania?
 
@Marynia88 Szczerze mówiąc ja na ten moment nie widzę innego rozwiązania. A co proponujesz w zamian - biorąc pod uwagę, że młodzież już jest zdemoralizowana?
 
A ja nie bardzo rozumiem o co to całe oburzenie.
Wiek 10 lat to w moim państwie wiek, w którym taki człowiek może już iść do więzienia bo osiągnął wiek odpowiedzialności karnej.
Tak wiec mnie to nie szokuje.
Co do rozmów z psychologami to są w pewne problemy z tym związane.
Jesli ktoś cierpi na zaburzenia psychopatyczne to psycholog może sie nawet nie zorientować z czym ma do czynienia bo takie osoby potrafią świetnie kłamać i udawać ze są inne. Tu potrzeba specjalisty z zakresu psychologii kryminalnej, jeśli takowi w Polsce są.
Jesli ktoś cierpi na zaburzenia socjopatyczne to psychiatra może ale nie musi być skuteczny. Zależy od indywidualnej jednostki.
No i po trzecie….Polska psychiatria leży i już nawet nie kwiczy. Specjalistów brak, miejsc w specjalistycznych szpitalach brak.
I w końcu regulacje prawne nie istnieją dla osób z problemami psychicznymi. Nie można ich leczyć bez ich zgody, nie można ich zmusić. Można rozmawiać. Psychopata nigdy się dobrowolnie nie zgodzi na leczenie a tacy są najniebezpieczniejsi.

Zupelnie osobna kwestia jest fakt, ze diagnozowanie chorób i zaburzen psychicznych u 10 latków jest raczej wyzwaniem.
 
@Marynia88 Szczerze mówiąc ja na ten moment nie widzę innego rozwiązania. A co proponujesz w zamian - biorąc pod uwagę, że młodzież już jest zdemoralizowana?
Zmianę prawa ale w dobra stronę, zmianę reformy szkolnictwa, objęcie rodzin dysfunkcyjnych pomocą asystenta - tylko tak szczerze a nie na niby, tak jak pisałyśmy wyciąganie dzieci z niesprzyjającego i patologicznego środowiska, akcje typu " wyciągamy dzieci z bramy", świetlice, psycholodzy i terapeuci w każdej szkole, stypendia sportowe dla osób w trudnej sytuacji, przywrócenie MONARów, nastawienie nie na karanie ale wspieranie pozytywnych postaw, dostosowane do swojej roli ośrodki szkolno wychowawcze nastawione na wspieranie, pomoc, rozwój.
Ja nie mówię nie okresowemu odizolowaniu ale w ośrodkach do tego dostosowanych, z przeszkolona kadrą ale i pracującymi tam trudnymi ludźmi którym się udało, którzy dotrą do innych trudnych dzieci i szybciej zdobędą zaufanie takich pogubionych ludzi niż psycholog który zna życie z książek.
Realne wsparcie i kuratelą nad młodymi ludźmi którzy opuszczają takie ośrodki.
To tak na szybko napisałam, podczas smażenia naleśników. Co o tym myślisz? Co dodała a co uważasz za głupotę?
 
Mam wrażenie, że dopóki te dzieci czują się bezkarne, to nic się nie zmieni.
Może chociaż wizja poprawczaka zadziała.

Ja bardzo popieram to, co piszesz, ale moim zdaniem na to wszystko jest obecnie za późno.
Te dzieci wcale nie czują się zagubione - one czują się wolne i bezkarne. Im wszystko wolno i wszystko im się należy. A jak czegoś nie dostaną, to sobie same wezmą...
Moim zdaniem jednak droga bez kar będzie ślepą uliczką.

Jednego faktycznie się boję - jak odróżnić wyskok małolata, zagubienie od faktycznego problemu...
 
Myślę że to bardzo dobry pomysł. Ja byłam z normalnej rodziny i gdyby takie osoby byly izolowane nigdy bym się nie wciągnęła w taka sytuacje. Niestety zlo należy eliminować, a nie się przed nim kryć.
Jakie takie osoby? Piszesz o sobie bo to Ty byłaś trudna?
No ja właśnie jestem za tym by eliminować przyczynę złego zachowania, a nie udawać że coś się robi a tak naprawdę zamiatać problem pod dywan. Uważasz że taki trudny pogubiony człowiek jak wyjdzie z miejsca "resocjalizacji" w którym doznał tylko krzywd i upokorzeń bo był młodszy to nagle stanie się aniołem przestrzegającym prawa czy raczej hodujemy sobie bezwzględnego socjopatę?
 
reklama
Do góry