Nie każdy posiada instynkt macierzyński, nie każdy lubi dzieci, nie każdy chce dzieci, nie każdy ma warunki, i nie ma co oceniać ani namawiać na zmianę zdania. Szanuję totalnie osoby które z pełną pewnością mówią że nigdy przenigdy nie chcą dzieci. Mało tego - nawet przemawia do mnie argumentacja nierzadko, zgadzam się z nimi i będę bronić tej postawy rękami i nogami. Niestety wiem co znaczy nieszczęśliwie dziecko, niechciane, niekochane i na ile osób dookoła to oddziałuje.
Wyobraź sobie sytuację że kobieta jednak rodzi dziecko i zostawia je z sobą, myśląc że pokocha. I tak się nie dzieje... Wyobrażasz sobie dramat tego dziecka i matki? Oboje mają zniszczone życie bo ktoś obiecywał że słowa kocham cię mamo są takie cudowne i uleczą wszystko. Uważam że nie do końca na miejscu są tego typu teksty do osoby dorosłej, samodzielnej. Co innego do 15 latki która zaliczyła wpadkę i myśli o aborcji syropem na kaszel.
Pomijam fakt postawy "nie wiem, nie czytałam nic wcześniej ale się wypowiem".