Oj nie, nie mój styl. Wolę po 100kroć wstać, ale mieć porządek po swojemu.

Przewijać na łóżku ja nie bardzo mogę, bo moje łóżko tapicerowane jest jasnym kremowym welurem, razem z materacem nówką kupione na jesieni... Więc to raczej mówi samo za siebie.

Ano obsranie ani obsikanie ani inne płyny ustrojowe nie wchodzą mi tu w grę...
Generalnie, do 6 miesiąca życia powinno się spać z dzieckiem w pomieszczeniu dla bezpieczeństwa, plus no noworodek wstaje kilkadziesiąt razy w nocy czasem, więc łatwiej mieć dostawkę przy łóżku. Ja też przewijaka nie miałam w sypialni

.
Ale ja miałam założenie, że syn nie będzie spal z nami, nawet jak było ciężko to odkladalam go do dostawki, potem jak miał 10 miesięcy to miał swój pokój. Potrzebuje prywatności i poczucia, że mam tylko swoją przestrzeń i przez tę potrzebę bez problemu śpimy osobno

.
Tzn. Choroby, czy jakieś pojedyncze sytuacje to ok, ale da się przeżyć jedną noc na 2 miesiące czy coś takiego z dzieckiem w łóżku, chociaż ja nienawidzę z nim spać.
A z drugiej strony, też warto „pick your battles”, czyli mieć swoje priorytety, ale no trzeba być z dzieckiem też elastycznym - bo no istnieje jakaś szansa, że obrzyga ci dziecko to bezowe łóżko jak wejdziesz z nim na chwilę do sypialni, czy inne tego typu i jak nie dasz sobie przestrzeni na elastyczność (np. Nie wiem, myślałaś że będziesz miała tylko piękne beżowe drewniane zabawki. A ktoś ci przyniesie na chatę coś grającego co twoje dziecko pokocha i da ci to czas na przysłowiowe siku w spokoju), to można zwariować

.
(Lo jezu, sorka za napisanie w wątku lutowek, myślałam że to wątek ogólny staraczek

)