reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Trzeci syn w drodze. Jest mi smutno

Tak, masz rację.
Wątek dotyczy rozczarowania płcią "3 syn w drodze... Jest mi smutno".
Ja zdaje sobie sprawę, że inni mają gorsze problemy, bo stracili dzieci, albo mają chore dziecko albo nie mogą mieć wcale. To ogromna tragedia i bardzo współczuję.
Jednak to wcale nie oznacza, że nie mam prawa do własnych marzeń, uczuć itd. Nie jest łatwe pogodzić się z niespełnionym marzeniem. Skoro wątek dotyczy rozczarowania płcią to mamy prawo o tym pisać i wymieniać się doświadczeniami. A może któraś mamuśka przeżywała również w tak silnym stopniu rozczarowanie i poradzi nam jak sobie z tym poradziła.
Nosz przecież ja tu pisalam o rozczarowaniu płcią 🤦‍♀️ nie o chorym dziecku, nie o braku dziecka tylko o płci. I o tym, ze da się to przepracować.

Ja mam wrażenie, że Ty nie chcesz wcale sobie z tym poradzić, bo to wymaga wysiłku. A tu się poklepiecie po pleckach, ojojacie wzajemnie i czujecie się lepiej z tym, ze nic się nie zmienia.

I tak jak zwykle w tematach naprawdę bronię tego i tłumaczę wszystkim, że można być rozczarowanym płcią, mozna to przepłakać, można mieć myśli o tym, że się popełniło błąd i że się nie chce jednak dziecka, to tutaj naprawdę mam ochotę powiedzieć, że ja wezmę od Ciebie tą trzecią córkę, serio. Bo ona Ci niczym nie zawiniła, nie jest odpowiedzialna za to, ze Ty się nakręcałas na syna. To już trwa ponad rok. Poczekasz aż ona się zorientuje i będzie próbowała wcielić się w rolę syna? Będzie się czuła niewystarczająca?

Zmień terapeutę, skoro tyle czasu terapii nie dało efektów i zadbaj o siebie i o dzieci.
 
reklama
Mój najmłodszy syn ma 2 miesiące. Codziennie płaczę jak o tym wszystkim pomyślę . Rok temu żyłam marzeniami o córce, przygotowywałam się do trzeciej ciąży, ciągle o tym myślałam czy się uda, żyłam nadzieją i gorąco się modliłam. Zaszłam w ciążę, wszyscy życzyli córki a tu klops. Jak się dowiedziałam na badaniu że syn to całą drogę powrotną ryczałam i krzyczałam. Nie pamiętam jak zajechałam do domu. Byłam zła , okropnie zła. Kolejne dni również niż były najlepsze. Wszyscy wokół obrywali moim złym humorem... Nie wiem czemu nie zasłużyłam na córkę. Nic mnie w życiu nie pocieszy, niestety... Córka to było moje największe marzenie... Od zawsze. Gdy szwagierka oznajmiła że spodziewa się wymarzonej córki to mój świat znowu się zawalił. Mieszka dom obok... Widzimy się codziennie... Teraz w zasadzie to jej unikam, nie umiem poradzić sobie z zazdrością... Tłumacze się wymagającym niemowlakiem... Jest mi ciężko. Z nikim bliskim o tym nie rozmawiam, czasem może mężowi wspomnę... On proponuje mi spróbować jeszcze raz , ale ja się boje kolejnego syna. Gdybym miała wybierać - wolałabym trzy córki. Swoje dzieci wychowam jak należy bo nie są niczemu winne, ale żal w sercu będę miała już zawsze.
Najmłodszy ma dopiero 2 miesiące.
Jak moja najmłodsza miała 2 miesiące to płakałam codziennie. Teraz już nie płaczę codziennie, mała ma ponad roczek i jest lepiej. Oswajam się z byciem mamą samych córek. Staram się szukać plusów. Jestem już można tak powiedzieć na dalszym etapie akceptacji. Zobaczysz że im najmłodszy będzie starszy tym będzie łatwiej Ci znieść widok szczęśliwych matek z córkami.
Twoja szwagierka to szczęściara i rozumiem, że nie dajesz sobie rady na ten moment z zazdrością. Wiem co czujesz. Chciałabyś być na jej miejscu. Jak ktoś z mojego otoczenia był w ciąży z chłopcem to bardzo mi było smutno i też ten żal w sercu, że czemu ja nie mogę mieć tego upragnionego syna, który jest moim największym marzeniem.
Skoro możesz mieć więcej dzieci i macie możliwości finansowe to zrobić i vitto z selekcją płci.
Ja więcej dzieci nie mogę mieć, miałam 3 CC, ledwo donosiłam ostatnie dziecko . Nawet gdybym mogła mieć więcej dzieci to bym się nie zdecydowała. Już przy 3 córce jestem pod opieką psychiatry , bo sobie z tym nie radzę. A co dopiero jakby miała być 4 córka to szczerze bym tego nie przeżyła poraz kolejny tego rozczarowania. To takie okropne uczucie. Ja to nieraz sobie w lustro nie mogę spojrzeć, bo patrzę i widzę okropnego człowieka, który nie potrafi docenić, że ma 3 zdrowych dzieci.
Moja teściowa urodziła 3 synów.
Jak byłam w pierwszej ciąży i dowiedziała, że....
 
Nosz przecież ja tu pisalam o rozczarowaniu płcią 🤦‍♀️ nie o chorym dziecku, nie o braku dziecka tylko o płci. I o tym, ze da się to przepracować.

Ja mam wrażenie, że Ty nie chcesz wcale sobie z tym poradzić, bo to wymaga wysiłku. A tu się poklepiecie po pleckach, ojojacie wzajemnie i czujecie się lepiej z tym, ze nic się nie zmienia.

I tak jak zwykle w tematach naprawdę bronię tego i tłumaczę wszystkim, że można być rozczarowanym płcią, mozna to przepłakać, można mieć myśli o tym, że się popełniło błąd i że się nie chce jednak dziecka, to tutaj naprawdę mam ochotę powiedzieć, że ja wezmę od Ciebie tą trzecią córkę, serio. Bo ona Ci niczym nie zawiniła, nie jest odpowiedzialna za to, ze Ty się nakręcałas na syna. To już trwa ponad rok. Poczekasz aż ona się zorientuje i będzie próbowała wcielić się w rolę syna? Będzie się czuła niewystarczająca?

Zmień terapeutę, skoro tyle czasu terapii nie dało efektów i zadbaj o siebie i o dzieci.
To wspaniale. Cieszę się , że jesteś silna i poradziłaś sobie z rozczarowaniem płcią. Gratulacje.

Ja niestety sobie z tym jeszcze nie poradziłam. Być może jestem słaba, być może użalam się nad sobą, być może się fiksuje... Myśl co chcesz.
 
Najmłodszy ma dopiero 2 miesiące.
Jak moja najmłodsza miała 2 miesiące to płakałam codziennie. Teraz już nie płaczę codziennie, mała ma ponad roczek i jest lepiej. Oswajam się z byciem mamą samych córek. Staram się szukać plusów. Jestem już można tak powiedzieć na dalszym etapie akceptacji. Zobaczysz że im najmłodszy będzie starszy tym będzie łatwiej Ci znieść widok szczęśliwych matek z córkami.
Twoja szwagierka to szczęściara i rozumiem, że nie dajesz sobie rady na ten moment z zazdrością. Wiem co czujesz. Chciałabyś być na jej miejscu. Jak ktoś z mojego otoczenia był w ciąży z chłopcem to bardzo mi było smutno i też ten żal w sercu, że czemu ja nie mogę mieć tego upragnionego syna, który jest moim największym marzeniem.
Skoro możesz mieć więcej dzieci i macie możliwości finansowe to zrobić i vitto z selekcją płci.
Ja więcej dzieci nie mogę mieć, miałam 3 CC, ledwo donosiłam ostatnie dziecko . Nawet gdybym mogła mieć więcej dzieci to bym się nie zdecydowała. Już przy 3 córce jestem pod opieką psychiatry , bo sobie z tym nie radzę. A co dopiero jakby miała być 4 córka to szczerze bym tego nie przeżyła poraz kolejny tego rozczarowania. To takie okropne uczucie. Ja to nieraz sobie w lustro nie mogę spojrzeć, bo patrzę i widzę okropnego człowieka, który nie potrafi docenić, że ma 3 zdrowych dzieci.
Moja teściowa urodziła 3 synów.
Jak byłam w pierwszej ciąży i dowiedziała, że....
Będzie miała wnuczkę to poleciała do sklepu, wykupiła wszystkie sukienki i ciuszki różowe, z falbankami, kokardkami... oraz spinki do włosów, opaski. Wszystko do najukochańszej wnusi i moim zdaniem wszystko takie cukierkowe, że aż kicz. Mówię do teściowej, że dziękuję bardzo, po co tyle tego wszystkiego no i po co spinki i gumki, że dziecko rodzi się zazwyczaj łyse..... A ona z łzami w oczach :
"Oj dziecko - daj mi się nacieszyć. Całe życie na to czekałam..." 🥹
Na tamten moment nie rozumiałam jej słów.
A teraz już wiem jaką radość czuła, bo w końcu będzie miała swoją upragnioną dziewczynkę. A teraz mając 3 wnuczki mówi, że jest tak szczęśliwa,że tego nie da się opisać, bo całe życie marzyła o córce.
I to wcale nie oznacza, że nie kochała swoich synów. Bardzo ich wszystkich kocha i wychowała na dobrych ludzi. Mój mąż to wspaniała osoba.
 
Tak, masz rację.
Wątek dotyczy rozczarowania płcią "3 syn w drodze... Jest mi smutno".
Ja zdaje sobie sprawę, że inni mają gorsze problemy, bo stracili dzieci, albo mają chore dziecko albo nie mogą mieć wcale. To ogromna tragedia i bardzo współczuję.
Jednak to wcale nie oznacza, że nie mam prawa do własnych marzeń, uczuć itd. Nie jest łatwe pogodzić się z niespełnionym marzeniem. Skoro wątek dotyczy rozczarowania płcią to mamy prawo o tym pisać i wymieniać się doświadczeniami. A może któraś mamuśka przeżywała również w tak silnym stopniu rozczarowanie i poradzi nam jak sobie z tym poradziła.

No ale sama mówisz, miałaś 3 CC i więcej dzieci nie będzie. Zatem nie spełnisz już marzenia z resztą co sama mówisz...
Wobec tego, jakie jest rozwiązanie tej sytuacji, no bo przecież córkom płci nie zmienisz? Popłaczesz rok, dwa, trzy. Co dalej?
 
Nosz przecież ja tu pisalam o rozczarowaniu płcią 🤦‍♀️ nie o chorym dziecku, nie o braku dziecka tylko o płci. I o tym, ze da się to przepracować.

Ja mam wrażenie, że Ty nie chcesz wcale sobie z tym poradzić, bo to wymaga wysiłku. A tu się poklepiecie po pleckach, ojojacie wzajemnie i czujecie się lepiej z tym, ze nic się nie zmienia.

I tak jak zwykle w tematach naprawdę bronię tego i tłumaczę wszystkim, że można być rozczarowanym płcią, mozna to przepłakać, można mieć myśli o tym, że się popełniło błąd i że się nie chce jednak dziecka, to tutaj naprawdę mam ochotę powiedzieć, że ja wezmę od Ciebie tą trzecią córkę, serio. Bo ona Ci niczym nie zawiniła, nie jest odpowiedzialna za to, ze Ty się nakręcałas na syna. To już trwa ponad rok. Poczekasz aż ona się zorientuje i będzie próbowała wcielić się w rolę syna? Będzie się czuła niewystarczająca?

Zmień terapeutę, skoro tyle czasu terapii nie dało efektów i zadbaj o siebie i o dzieci.
To , że Ty już nie masz problemu z rozczarowaniem płcią to dobrze. Cieszę się, że to już za Tobą.

Czy ja gdzieś napisałam, że nie kocham swoich córek?
Kocham i to bardzo i nikomu bym nie oddała.
Można kochać swoje dzieci, mając w sercu tęsknotę i żal za niespełnionym marzeniem.
Można, bo ja tak mam.
I myślę,że w pewnym sensie już to zawsze będzie ze mną .
Tylko, że ja nauczę się z tym normalnie żyć , a nie uciekać i ukrywać się przed matkami parek, bo to nie jest normalne.
Wcale przed dziećmi nie będę tego ukrywać, tego co czułam.
Kocham moje córki i żadnej z nich bym NIE zamieniła na syna.

Jednak uczucie żalu pozostało, że nie będzie mi dane w dane w życiu być zarówno mamą córki i być mamą syna. To już będzie zawsze moim niespełnionym marzeniem. Nie można mieć wszystkiego w życiu.
 
No ale sama mówisz, miałaś 3 CC i więcej dzieci nie będzie. Zatem nie spełnisz już marzenia z resztą co sama mówisz...
Wobec tego, jakie jest rozwiązanie tej sytuacji, no bo przecież córkom płci nie zmienisz? Popłaczesz rok, dwa, trzy. Co dalej?
Nie mam pojęcia co dalej...
Gdybym miała rozwiązanie "problemu" nie byłabym na tym forum....
 
reklama
Niech Ci będzie. Myśl co chcesz.

Zawsze odpowiadasz jak naburmuszona 13-latka bo ktoś nie odpowiada na Twoją modłę? 😁

Nie pogodzisz się nigdy z niczym, obojętnie czy jesteś silna czy słaba jeśli omijasz sedno każdego problemu.
Problem zawsze zostanie problemem, jeśli mu pozwalasz nim dalej być. Skonfrontuj go, zamiast to rozpamiętywać.
 
Do góry