Zadaj sobie pytanie czy wogóle chcesz i jesteś gotowa na dziecko, nie dlatego, że "najwyższa pora", "fajnie by było mieć brzdąca" i tak wypada bo tak twierdzi społeczeństwo. Ja długo nie czułam się gotowa na to, żeby sprowadzić na świat drugą istotę, która będzie w pełni zależna ode mnie i męża, chociaż w głębi duszy wiedziałam, że kiedyś chciałabym mieć dziecko i ciąża nigdy nie była czymś co by mnie obrzydzało, dla mnie to jest naturalny stan. To jest bardzo ważna decyzja, dziecko zmienia życie o 180° i wcale nie jest powiedziane, że 29 lat to najwyższa pora. Statystycznie po 30 jest ciężej zajść w ciążę, co nie znaczy, że jest to niemożliwe, a zależy to w dużej mierze od stanu zdrowia i ewentualnych problemów ginekologicznych (które można mieć już jako nastolatka i mieć problemy z zajściem w ciążę nawet po 20). Ja mam 35 lat i jestem w pierwszej ciąży, starania zajęły nam 3 cykle. Mam kuzynkę, która ma 30 lat, z mężem starają się o dziecko już kilka dobrych lat i niestety, jeszcze się nie mogą cieszyć tym szczęściem, pomimo prób IVF, tak więc wiek naprawdę nie gra aż tak wielkiej roli jak by się mogło wydawać i dzieci z wadami rodzą także młode mamy. Uważam, że na rodzicielstwo powinno się być naprawdę gotowym i w pełni dojrzałym emocjonalnie. Nie powinno się podejmować takiej decyzji "bo fajnie by było mieć brzdąca", możliwe że nawet nie będąc w pełni świadomym co tak naprawdę ten brzdąc za sobą niesie. Dla mnie obrzydzenie ciążą byłoby znakiem ostrzegawczym i zachęciłoby mnie do szczerego przemyślenia czy aby na pewno chcę i potrzebuję mieć dziecko, bo całkiem możliwe, że jednak wcale nie byłoby ono niezbędne do szczęścia skoro pojawiają się takie myśli.
Co do samej ciąży, to ona też wcale nie musi być taka straszna jak pokazują w filmach, każda kobieta przechodzi to inaczej. Mnie wymioty męczyły dosłownie przez tydzień, gdzie niektóre kobiety męczą się przez większość pierwszego trymestru, to jest loteria. Myślałam, że od samego początku będę czuła potrzebę jeść nie wiadomo ile i że dużo przytyje, tymczasem jestem na początku 4 miesiąca i na razie mam 1kg na minusie a jem dokładnie tyle samo co wcześniej. Czuję się bardzo dobrze i rosnący brzuszek absolutnie mi nie przeszkadza. Uważam, że to co robi ciało kobiety podczas ciąży i porodu jest ciężkie, ale przepiękne. Dziecko może i Ci się wydawać pasożytem, ale skoro tak pomyśl, że Ty kiedyś sama nim byłaś, a jednak Twoja mama sprowadziła Cię na świat i raczej nie myślała wtedy o Tobie jak o pasożycie, tylko o darze.