Dziękuję wam za wszelkie wpisy.
Proszę powiedzcie mi jak to jest z tym karmieniem po roku czasu. Dzisiaj byłam u swojej pani doktor-lekarz rodzinny w celu skierowania na ogólne badania (ostatnio gorzej się czuję i przed powrotem do pracy też chciałam wszystko sprawdzić). Powiedziałam, że nadal karmię i tu lekarz mówi, że trzeba odstawić już małą od piersi.
Hm…. Zawsze byłam zdania, że karmienie piersią dziecka po roku jest nadal dla niego bardzo korzystne, ale już zdaniem lekarza niekorzystne dla matki, bo osteoporoza, wyciąganie witamin, problemy na starość itd.
Planuje karmić moje dziecko chociaż do 2 roku życia i wiem, że to jest tak, że muszę dbać przez cały okres o zbilansowana dietę, sen (chociaż wiadomo, że to ciężko).
Co wy o tym myślicie, bo mnie zatkało, jak usłyszałam, że tylko sobie kuku robie tym karmieniem, a dla dziecka korzyści nie ma.
Też słyszałam różne rzeczy, ale ignorowałam je. Głównie to były komentarze od np lekarza medycyny pracy. A poza tym możesz karmić tak długo, jak chcesz. Matka karmi tak długo jak chcą tego ona i dziecko. Dziecko może na pewnym etapie odrzucić, ale jeśli nadal chce i matka chce, to można. Obecnie WHO zaleca kontynuować do 2 rż, oczywiście uwzględniając do tego pokarmy stałe.
Są korzyści. Jak pisałam - przy żłobkowych infekcjach, jak pojawiła sie np. jelitówka przynajmniej nie mialam stresu, ze wylądujemy w szpitalu z powodu odwodnienia. Dziecko nie chciało nic pić, tylko moje mleko. A w mleku kobiecym są też probiotyki i elektrolity. Gastroenterolog dziecięcy, z którym konsultowaliśmy coś, sam skomentował, że to super, że po roku nadal karmiłam.
Oczywiście suplementy dla karmiących, różnorodna dieta dla wszystkich, sen, odpoczynek - wiadomo.
Jakie problemy na starość?
Wracając do tematu powrotu do pracy - moja największa obawa w tym momencie to karmienie i sen. Moje dziecko zasypia tylko przy cycu, teraz wychodzą też kolejne zęby i dziecko budzi się po kilka razy w nocy i chce tylko ssać pierś. Moja praca też jest na tyle odpowiedzialna, że boję się, że będę zdekoncentrowana. Nie wiem jak wydłużać jej ten czas karmień, żeby tak nie wisiała. Jak nie dam to jest płacz, dziecko mi się rozbudza.
Been there, done that. Moze nie mam hiperodpowiedzialnej pracy, ale też bylo mi ciężko. Po turbociezkiej nocy brałam na żądanie. Ale to zdarzylo się moze raz czy dwa. Zacisnąć zęby, bo to minie. Jak widzisz, że dziecko zasnęło i ciumka bez picia, wyciągać pierś. Wydłużać czas karmien? Nie rozumiem tego fragmentu.
Jakie witaminy przyjmujecie/przyjmowałyście w trakcie karmienia?
Witamina d, kwasy dha, kwas foliowy - mam tylko to, czy coś jeszcze?
Brałam pueria duo. W diecie dużo ryb, olejów/oliw, dużo picia wody.
Jest też kwestia rozszerzania diety - na tym etapie powiedziałabym, że jest po prostu ok, ale bez jakiejś rewelacji. Dziecko nie wszystko chce jesc (może to przejściowy okres związany z wyrzynaniem się zębów), a dostaje naprawdę urozmaicone posiłki i niestety odkąd jest bardziej mobilna nie wysiedzi w krzesełku za długo, czasami za nią latam o ja karmie, często też przeglądamy książeczki w czasie posiłków, wtedy zje więcej-tylko że teraz mogę sobie na to pozwolić, później mnie nie będzie, a Opiekunka może nie mieć tyle cierpliwości. Nie chce doprowadzić do sytuacji, że dziecko będzie pół dnia głodne chodziło.
Ot to takie moje zmartwienia….
Pytanie, co to znaczy bez rewelacji

nie oglądaj za duzo filmików czy zdjęć jak bobasy instamatek jedzą, bo to moze wprawić w kompleksy. Nie twierdzę, ze to robisz, ale można wpaść w takie sidła oglądając chociażby sklep internetowy z gadżetami do rd.
To normalne i może zarówno od zębów jak i od innych rzeczy (normalna niechęć do nowości). Warto zrobić dziecku badania morfologię, mocz, ferrytynę. Czasami niechęć do jedzenia jest związana z niedokrwistością. Jeśli wyniki są ok, przyrosty ok, to trzeba to przeczekać. Nie oczekuj od ok rocznego, że będzie jadło jak 2-letnie albo 3-letnie. Ten proces rd trwa jakoś do ok 3 lat podobno. Ja słyszałam nawet od znajomych, że 4-letnie tez różnie jedzą...
Nie radzę uczyć nawyku oglądania książeczek i jedzenia.
Nie rezygnuj z podawania nowych rzeczy, różnorodnych, nawet jeśli skonczy sie na jedzeniu buly z masłem albo suchego makaronu. Następnego dnia albo za tydzień zje te inne rzeczy ze smakiem.
Nie biegałam za dzieckiem, tylko odpuszczałam temat i wracałam za jakis czas z propozycją jedzenia czegoś, ale przy stole w kuchni.
Warto jesc razem z dzieckiem przy stole. Zachować stałe pory posiłków i odstępy ok 3h między posiłkami. 5 posilkow: sniadanie, II śniadanie, obiad, podwieczorek i kolacja.
Co do opiekunki: szukałabym takiej, która będzie mieć cierpliwość, bo wydaje mi się to niedopuszczalne, że nie nakarmi dziecka. Z tym, ze dziecko moze mieć opory jesc z kimś innym niż rodzic. A druga sprawa, że jak będzie głodne, to zje. Dziecko ma żołądek wielkości ok swojej pięści, to co tu oczekiwać jeśli chodzi o ilość.