Niunia, pewnie teraz czytając jak sobie radzimy, myslisz że to takie dobre i łatwe. Hmmmm powiedzmy, że medal ma dwie strony. Dziewczyny znają moją historię, więc nie będę się powtarzac, powiedzmy, że w mojej sytuacji nie było innego wyjscia. No cóż, za głupotę się płaci. Ale widzisz, musisz zdawac sobie sprawę czym jest samotne macierzyństwo. Tu już nie ma się zlituj, jesteś skazana tylko na siebie. nie ma z kim zostawic dziecko nawet na chwilę, sama podejmujesz wszytskie dezycje, sama "ciągniesz" dziecko, dom, wszystkie sprawy na sobie, musisz się nauczyc, że liczyć możesz tylko na siebie. Dobrze, jak masz pracę i jakos finansowo sobie poradzisz, gorzej, jak jesteś skazana na alimenty, które albo są za małe, albo ojciec wogóle ich nie płaci. Początek jest bardzo bardzo trudny.Szczesciary;-);-);-)
Przepraszam, ale musiałam to napisać. Pewnie czytając nas, niezupełnie zdajesz sobie sprawę, przez co naprawdę przeszłysmy na początku tej drogi. To TY najlepiej znasz własną sytuację, jeżeli jest naprawdę źle, to zrób coś ze swoim zyciem, jeżeli widzisz szansę na poprawę - próbuj.
Mimo, iż jestem samotnym rodzicem, powiem szczerze, nie chciałam nim być. Dalej uważam, że człowiek najlepiej się czuje i sprawdza się w rodzinie. Chyba że sytuacja jest podbramkowa, wtedy lepiej być samemu, niż w chorym związku.