reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;D - Wątek Główny

hello,
bunt dwulatka u niespełna 1,5 rocznych brzdąców:dry: no cóż, chyba wcześniej nam dzieciaki dorastają. Michał tłucze się po nogach albo brzuchu, krzyczy i tupie z wściekłością jak mu czegoś nie pozwalam. za każdym razem mu wtedy mówię, że mnie to nie boli, tylko jego, a tym nic nie zdziała i skutkuje - przestaje się tłuc. coś mi się zdaje, że jest to na takiej samej zasadzie jak wywoływanie wymiotów u starszych dzieci, czyli testowanie na ile rodzice pozwolą, żeby tylko dziecko sobie nic nie zrobiło. po prostu musimy to przetrwać. innego wyjścia nie widzę:no: ja zawsze w takiej sytuacji proszę żeby do mnie przyszedł i mu tłumaczę, co jest nie tak. Jak nie chce mnie słuchać (co zdarza się częściej) czekam, aż mu przejdzie, jak już przechodzi histeria, próbuję zająć czymś innym - od razu zmiana nastroju:sorry2:
Anni dzięki :blink: wykorzystałam szpatułki laryngologiczne (patyczki po lodach są sporo mniejsze), bo niestety listewek, tudzież innych ramek niestety brak:sorry2:
elmaluszku obawiam się, że mi wszystkie liście z parku sprzątną zanim cokolwiek zdąrzę zrobić. dzisiaj zrobiłam 1 bukiecik. nie mam czasu, a liście niestety schną błyskawicznie:dry:
chociaż powoli przestaję myśleć o wystawieniu tego gdziekolwiek:sorry2:
Agik 3maj się dzielnie:tak: ja z kolei mam problem ze stawami, jak nie bolą to nie bolą, jak bolą to wszystkie na raz (i duże i małe) i wtedy mogę po ścianach chodzić:baffled: poduchę wymień. widziałam gdzieć ostatnio jakąś na 200 czy 300 zł - ponoć rewelacyjna:-p a jak Sławek po operacji?
 
reklama
Oh, z tym przedwczesnym buntem dwulatka to u nas to samo. Moje dziecko rzuca sie z wsciekloscia na ziemie, tupie, turla sie, wrzeszczy no i wykloca sie ze mna (wyglada to komicznie, bo nachyla sie do przodu i zaczyna swoje: " adadadadada..." tonem nauczycielskim). Czasami mam jej ochote wlac w tylek no ale wtedy sobie powtarzam "agresja rodzi agresje, zachowaj spokoj, relax". Juz sie boje co to bedzie jak skonczy 15 wiosenek :baffled:

Esia-nie wiem czy dobrze zrozumialam kontekst ale niektore grupy lekow psychotropowych zazebiaja sie z lekami przeciwdrgawkowymi wiec moze nie bylo tak zle z wiedza Twojego neurologa. Nie kazdy psychotrop to lek na choroby psychiczne.

A ja mam najgorzej z wszystkich, bo jak siadam do kompa to wy wszystkie spicie i nie mam z kim pogadac, buuuu jak ja tesknie za Europa. Moje dziecko zato dzis zrobilo mi niespodzianke i zasnelo o 15:44 na drzemke i tak juz spi do teraz (jest 20) ciekawe czy sie obudzi w srodku nocy i zacznie sie bawic :rofl2:.
 
Esiu jak tylko wrócimy do domu(w sobotę) podejmuję próbę odstawienia od cyca(sól na sutki i heja)
malutkimi kroczkami, najpierw wyeliminuję w ciągu dnia...sama nie wiem abo od razu. Jak odstawię to zacznę szkolenie z zasypianiem-żeby nie było, że dwie traumy na raz.
Może rzeczywiście to jakiś bunt wieku-jak Dzagud pisze...ech
Wczoraj Mały zasnął po 22 ale ja nie mogłam spac. Miałam wurzuty sumienia, ryczec mi się chciało przez myśli, które mnie ogarniały w tych nerwówkach(miałam ochotę rozszarpac, nawet walnąc Wiktora) byłam wściekła.Skończyło się tak, że mąż głaskając Małęgo uspał Go(tylko nie myślcie, że nie próbowaliśmy tego wcześniej-on po prostu padł ze zmęczenia).
Nawet nie wyobrażacie sobie jak ja nie chcę już Go karmic, to jest dla mnie udręka, bo cyc naprawdę w buzi siedzi minimum 1 godz. wszystko boli aż wymiotowac się chce. To chyba początek depresji "cycowej".
 
Siwucha-wiem ze latwo pisac gorzej wykonac, tez przez to przechodzilam. Odstawilam Alusia po roku, drastycznie, po prostu nie dostala cyca i powiem ci ze histerie i cuda z zasypianiem sie skonczyly. Zaczela przesypiac normalnie a tak ciagle ladowala w nocy w moim lozku na cycu.
 
Esia, wiesz, ja sobie obiecywałam, że jak tylko urodzę to się zaraz za te moje niespokojne nogi/ręce wezmę.
I tak jakoś schodzi do tej pory, aż zajdę znów w ciąże i se w łeb strzelę bo wtedy to już żadnych prochów nie wezmę :szok:
A co walenia łapką po głowie to Wojtek też tak robi, i to dosyć mocno. Strasznie się na takie coś patrzy, też nie wiem co zrobić, chyba przeczekam.

Mojej koleżanki córka jest rok starsza od Wojtka, mówię Wam, szatan. Po prostu WSZYSTKO na nie, wiecznie tylko płacze i krzyczy, wszystkie zabawki tylko jej no i zaczęła mi coraz bardziej Wojtka obijać :dry:, aż ostatnio pokazałam jej język bo już nie mogłam wytrzymać z tak okropnym dzieckiem:zawstydzona/y:
Panie Boże nie daj żeby Wojtek był taki :baffled:
Chociaż koleżanka pocieszyła mnie, że jak jej córka była w wieku Wojcia to już była gorsza, że on takie nie będzie. Liczę na to gorąco:tak:

A synek tez dostaje rogi niestety, wymuszanie płaczem to normalka, chociaż staramy się to ignorować, bo nie mam zamiaru w przyszłości Super Niani zamawiać. Zasypianie to baaardzo różnie, raz ładnie o 20.00 a czasami do 22.30 lata !!:wściekła/y: Nocki zazwyczaj koszmarne. Normalne życie....

Kachasku, no ja też właśnie czekam, aż przestanie i tłumaczę mu, że to jego boli a nie mnie. Bo czasami jak nie po głowie to np. ręką wali w łóżeczko bardzo mocno, albo głową wali w szczebelki lub w ścianę:szok:
Poduszkę już wymieniłam na taką profilowaną. Nawet sie nieźle spało.:tak:

Siwucha co do nerwów na dzieci. Uwierz nie jesteś sama, i nie piszę to tylko o sobie, bo nie wierzę, że inne z nas nie mają ochoty czasami w dupę przywalić.
U mnie najgorzej jest przy zmianie pampersów. No za cholerę nie chce uleżeć, a ja na stojąco nie lubię, tak strasznie i z wielką siłą się wyrywa, że wtedy to chętnie bym go wrrrrrrrr:zawstydzona/y::wściekła/y: A ostatnio jak mi z premedytacją zalał podłogę piciem to dostał po pampersie, już mnie poniosło. :zawstydzona/y: Oczywiście to był taki kalaps wymierzony, że praktycznie nic nie poczuł, ochraniał go pampers i gruby szlafrok, ale że przy tym głos podniosłam, to chyba się wystraszył:zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::-( Oczywiście, że wyrzuty chciały mnie zjeść:-(

Izka odzywaj się częściej. Pozdrawiamy:tak::-)
Anni Ty też wpadaj :tak:

Idziemy na dwór zaraz. Do później. Miłego dnia.
 
izka niestety, z wiedzą mojego neurologa było źle (albo z metodami), bo to były leki typowe dla schizofrenii i depresji, wprawdzie można było doszukać się działania uspokajającego (nic przeciwdrgawkowego), no ale jednak umówmy się - robienie z kogoś "warzywka" tylko dlatego, że ma skurcze w stopach :baffled:
Nic to - wielka wyniesiona nauka - czytać ulotki przed zażyciem leku :-D
siwucha no rozumiem... Jeśli mogę coś doradzić - przy tak dużym dziecku już chyba nie ma sensu eliminowanie poszczególnych karmień :sorry2: Przecież dla niego nie ma to już wielkich walorów odżywczych... To jak z rzucaniem palenia - ograniczanie ma niewielką skuteczność, trzeba rzucić i tyle. Możesz nieźle się zdziwić, że na Wiktorku nie zrobi to większego wrażenia ;-) I tego życzę :tak:
agik masz rację - sądzę, że każda (lub prawie każda) z nas ma momenty całkowitej utraty cierpliwości :zawstydzona/y: Ja mam aniołka (jak czytam o Waszych skarbach...) ale i tak potrafi mnie wyprowadzić z równowagi... :zawstydzona/y: Chyba każde dziecko potrafi, zwłaszcza że duże znaczenie ma przecież nasze samopoczucie (po całej nocy przekopanej przez Małgośkę naprawdę trudno mi tryskać z rana optymizmem...). Najważniejsze to starać się panować nad sobą, bo po wybuchu ma się jeszcze mega wyrzuty sumienia. Jak zdarzy mi się huknąć na Piotrka, to potem mam ochotę walnąć się w łeb :zawstydzona/y:
Ale żeby nie było - Synio chyba wyczuł, że potrzebuję taryfy ulgowej, bo od kilku dni wstaje najwcześniej 8.20 :-) Jak ja się cieszę, że te pół roku temu nauczyliśmy Go samodzielnego zasypiania... Warto było się męczyć, żeby teraz o 20.30 mieć wieczór dla siebie :-)
 
:-DDzagud - kochaniutka. Widze, ze zauwazylas, ze mnie nie ma:-D

Jestem teraz murzynem na bialych pasach (badz tez zakonnica :-D:-D:-D) i postaram sie na bialym pozostac. No chyba, ze jakis autobus podjedzie....Wtedy bede zmuszona spiepsac na chodnik:-):-)

Siwucha - tak jak dziewczyny pisza - cyco to niestety wrog somodzielnosci. Nie, ze takie brzdace potrzebuja jej duzo ;-) Ale do zasypiania sie przyda odstawic cycusia. :tak: Zreszta to juz jest wasza decyzja. Wiem jedynie, ze czym wieksze dziecko tym trudniej.

Jesli chodzi o mysli - nie przejmuj sie - -dzieki, ze o tym napisalas. Powiem tylko, ze witam w klubie. Ja w ogole jak slysze juz ryk dziecka - jakiego kolwiek trafia mnie rasowy szlak...Mam dziecio wstret choc swoje kocham ponad zycie...czasami jednak...ufff matko - musze wyjsc z pokoju i policzyc do 10 bo takie rzeczy sobie wyobrazam:-D

Spoko - jestesmy wszyscy tylko ludzmi. Bedzie dobrze.

kachasku - Wez sie w garsc dziewczyno! Co to znaczy, ze nei bedziesz wystawiac ;-)- masz talent kobieto i najwyrazniej to lubisz to a grosz sie przyda. hehehe smieszne z tymi patyczkami ;-) no taaak nie przypatrzylam sie.

Jezeli jestes powazna z tym musisz poprostu miec pewnosc, ze to co zrobisz nie tylko jest orginalne, ale tez wyglada jak cos nie z taniego sklepu, a porzadna rzecz. Tyle!

Sluchaj - powiem Ci tak:

myslalam nad Toba juz dlugo i moze powinnam na zamknietym pisac, ale jezeli posiedzisz nad zrobieniem czegos ladnego na czekoladki i cukierki - opakowania lub ozdoby- kupuje to od Ciebie juz dzis.!!!
jestem powazniejsza nic kiedykolwiek - bo szukam orginalnych opakowan dla organicznych czekoladek i cukierkow. Obecnie kozystam z tej firmy:
www.burtonandburton.com

eee - reszte pisze ci na zamknietym ;-)

Suri mi wlasnie przemeblowuje.... moje domowe biuro. Wczoraj znalazlam moje rozlicznie popdatkowe w jej zabawkach. POMOCY!!!!:-D
 
Ostatnia edycja:
Agik - oo zagladam - dzieki za pamiec ;-) :-)

sluchaj - zespol niespokojnych nog. Hehehe Moje wspomnienia z dziecinstwa - 4 rano mama stoi w lazience i moczy nogi w zlewie:-D O ile sie nie myle, to uciskanie jakiegos nerwa.

Poza tym niestety czytalam, ze nie ma na to lekarstwa.

jej pomaga ruch, yoga ;-) hehehe Serio.
Hmmm - w kazdym razie - ja bym sie tym zajela ...szybko.
 
Anni, no to cieszę się że zamierzasz pozostać. Nareszcie.:tak:

Kachasek, Twoje cudeńka są śliczne, ale nie mam pojęcia ile za to można brać. Ja to bym zrobiła jak mówiła jedna z dziewczyn - koszt materiału + doliczyłabym parę złotych za robociznę, tak żeby zupełnie na 0 nie wyjść. Zresztą możesz to wstawić na licytację począwszy od tej ceny. Sama bym sobie kupiła, ale obawiam się że zanim mój kochany Mąż wbiłby gwoździe pod tę ozdobę, to na emeryturze byśmy już byli.:-D Ale jak wreszcie wyremontujemy sobie pokój, to może go docisnę i wtedy się skuszę i Cię poproszę o coś takiego.:tak:

Agik, zasuwaj z ciupiącymi nogami do lekarza i bierz się za to, bo faktycznie jak potem będziesz drugi raz w ciąży to zwariujesz.

Esia, a może byś tak jeszcze przed końcem dołączyła jakieś zdjęcia Małgosinego mieszkanka???? Już się nie mogę doczekać nowego Maluszka!!!

No i widzę że rzeczywiście wszystkie mamy ten sam problem z naszymi bombelasami. Ja też Magdzie mówię "Ty mały głupku czego się walisz, przecież to Ciebie boli", ale ona nie kapiszci.:-(No i faktycznie, szkoda patrzeć jak się tak dziecko samo "katuje". Natomiast jak dostaje histerii to mam na Nią jeden sposób. Nie zostawiam Jej samej aż się uspokoi, tylko biorę na kolana, smok w dziub, do tego ukochany misio i mocno tulę (najczęściej wtulam Ją w siebie tak mocno, że się nie może ruszyć - coś w rodzaju ochronnego kokona). No i to działa, ona się uspokaja, po chwili złazi z kolan i idzie się bawić dalej.
 
reklama
Agik, zasuwaj z ciupiącymi nogami do lekarza i bierz się za to, bo faktycznie jak potem będziesz drugi raz w ciąży to zwariujesz.
.

Tak tak łatwo Wam powiedzieć. Ale ja mam ogromny problem z organizacją czasu. Wiecznie muszę gonić gdzieś i wszystko w biegu robię.

Tak sobie dzisiaj łaziłam z Wojtkiem i patrzyłam na te młode mamy, które wymalowane, wyfryzowane odwalone jak na pokaz mody, paradują po mieście. A ja?

A ja jak ten borciuch w byle czym na sobie, o makijażu mogę zapomnieć, i zasuwam żeby dziecko na dworku było, potem obiad, pranie i sprzątanie a w międzyczasie pisanie pracy. Słuchajcie , jak nie wiem jak to robią te mamy-modelki, że tak znajdują na to czas??:-( Więc kiedy ja mam o te nogi zadbać?:-(
A wieczorami jestem padnięta jak koń po westernie, a M mi jeszcze marudzi,żebym mu do zdjęć pozowała :baffled: (co wiąże się z makijażem, uczesaniem włosów i ogólną chęcią, której raczej brak).

Tak sobie obiecuję, że jak tylko skończę tę nieszczęsną pracę mgr to odżyję. Mam nadzieję.
 
Do góry