Kaprycha
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Styczeń 2009
- Postów
- 816
Dokladnie Nicole. Dla mnie osobiscie ryzyko jakie niesie ze soba In Vitro jest totalnie nieistne przy szczesciu jakiego moze bedzie dane mi doswiadczyc. Moj maz podziela moje zdanie. Postanowilismy tez, ze bezwzgledu na to, czy uda nam sie zafasolkowac czy nie, bedziemy sie starali o adopcje starszego dzieciaczka (takim jest najtrudniej o adopcyjna rodzine). Ciesze sie, ze pommio tego ze mamy z M. podzielone zdania na wiele innych tematow, to pod tym wzgledem sie w 100% ze soba zgadzamy.





do tego do przychodni??? aj tam z niego lekarz...dzwonilam do kol.chodzi do niego, tylko recepty na kolosalną kase wydaje(zreszta to samo o nim pisza) na wizytę prywatną to bezsens...bo zaraz znowu będę musiala isc...Jak pieprzne tym wszystkim o sciane to się skończy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
mnatko co za dzien!
pamietam jak pani ginekolog pyta mi sie w czym moze pomoc, wiec ja jej na to ze krwawie, ona: a ile krwawisz " Ja: miesiac czasu ! Ona: o boze prosze sie rozebrac i wejsc na fotel ! Ja: jak to,przeciez krwawie ! Ona: przeciez musze pania zbadac zeby ustalic przyczyne krwawienia....