dobry wieczór kochane,
widać że trzymałayście mocno kciuki żeby sie udało z tymi rurami bo są zrobione. I tylko dlatego ze pan sołtys mnie zna i niby przypadkiem "zapomniał" odwołać zgode na wymiane rur ;DD
Tak wiec remoncik toczy sie dalej. Dzisiaj juz pierwsze kafelki położono w pokoju, a w sobote może juz w łazience.
No i nareszcie mam kibelek, nawet nie wiecie co za ulga. Niestety mój mężuś zapomniał do niego kupić deski sedesowej i przyszło mi siedziec na samej muszli, no ale lepsze to od biegania po nocach do teściów.
Wy widze już szalejecie z przygotowaniami, torba do szpitala i pranie ciuszków. Ja niestety nie moge, bo wszedzie pył i nie ma sensu, musze czekać do zakonczenia remontu i posprzątania wszystkiego. Męczy mnie to, bo lubie mieć wszystko gotowe. Ale co zrobic, remont ważniejszy. Może potem mi mama pomoże. Wprawdzie teściowa i szwagierka mieszkają pietro wyzej i pewnie chetnie by pomogły, ale jakoś nie mam z nimi dobrych relacji i nie potrafie poprosić ich o pomoc.
Kurde zabrakło nam kasy na nową kanape do salonu, szkoda bo wszystko bedzie nowe, i fajnie by było miec tą kanape. ale 3000 to duzo. a remont juz przekroczył 8 tys. a jeszcze jakies 5 dojdzie.
Do tego mąż sie uparł że skoro już jest taki syf w mieszkaniu to warto i wyremontować przedpokój, w którym jest taka duża kolumna gdzie chciałam w przyszłym roku przy okazji remontu kuchni zainstalowac piekarnik i expres do zabudowy. Tak wiec musimy to kupic teraz, no i kolejne pare tys. poleci ;// no ale mąż chce - mąż ma ;D nie tylko ja moge mieć zachcianki w ciąży co nie?
ok to tyle moich marudzzeń na dziś.
trzymajcie sie cieplutko i uważajcie na siebie, bo nie dużo nam już zostało do konca, wiec szkoda zeby coś teraz wypadło nie tak jak trzeba.
całuski