dobreeee



Słuchajcie albo ja rozszarpię tego swojego małego albo.... no nie wiem co jeszcze...




Idę po niego do przedszkola i od progu słyszę ,że Kuba miał zły dzień.
Pytam ,ale o co chodzi to mnie do dyrektorki odsyłają.
Poszłam tam cała w nerwach a pani dyrektor mi mówi,że dzieci z placu zabaw wróciły do przedszkola a Kuba nie.
Obszukały całe przedszkole i były w szoku,bo go nie było.
A ten mój drań schował się do domku i tam został.
Zawrócił na plac, jak już było po liczeniu dzieciaków.




Jak się zorientowały ,że go w przedszkolu nie ma ,to zaczeły na podwórku go szukać.
Krzyczały,wołały a ten nic.Dopiero jakaś pani go znalazła.
Siedział w domku i sobie błoto z piasku robił.









Normalnie już sił do niego nie mam.
Zamordować to mało.



Do tego nie chciał jeść i powiedział,że da się nakarmić tylko cioci Małgosi,bo tylko ją kocha





Ciocia Małgosia to dyrektorka przedszkola.
No ja wymiękam.

