w pierwszej ciazy tez mialam straszneee problemy..bo choc piersi mialam wielgachne...to byly nabrzmiale i bolace....pokarmu mialam zbyt wiele z czego robily mi sie zatory,ktore pod bierzaca woda ciepla...dawaly mi ukojenie,a tesciowa na mnie krzyczala ze pod ciepla nie mozna bo bakterie i cos tam jeszcze gadala

kobieta znala sie na tym,poniewaz jest na oddziale noworotkow

moj maly takze nie umial dobrze zlapac piersi,poniewaz ciezko mu bylo dobrze sutka zlapac..z czego porobily mi sie woielgachne rany..a mleko nie mialo ujcia...potem na dzidzie samo pryskaloz czego wiecej nalykal sie powietrza niz najadl:-(powodowalo to wielgachne kolki,przez ktore plakal w niebowziecie..nawet plakaniem to nie mozna bylo nazwac...okropny stres mialam rowniez...razem z synkiem siedzialam i plakalam...prosilam by maz swoimi ustami sprobowal wyciagnac stojacy pokarm...ale brzydzil sie...wiec zucalam o podloge sciagaczka...bo myslalam ze ona jest jakas zepsuta...straszne to byl okres dla mnie...

wkoncu kupilam ochroniacze na sutki i powoli..ciezka praca udalo sie...:-)choc karmilam niezbyt dlugo...z nastepna niunia to juz nie mialam problemow,chyba nabralam praktyki...albo niunius umial lepiej lapac piers..a ja wiedzialam mniej wiecej jak mam mu ja podawac...:-)karmilam caly rok..no i na mleku oszczedzilam bo te bebika i bebilony-tak strasznie drogie

takze dziewczyny nie stresujcie sie...jesli dla niektorych to nowosc bedzie lub mialy problem z tym,poproscie siostre polozna by wam pomogla,nauczyla..i poswiecila te piec lub 10 minut na nauke..trzeba sie dopomniec,bo ich tak naprawde nie obchodzi,ze nie umiecie lub macie problemy..odwalaja swoja robote byle jak i tylko odliczaja godziny kiedy nastepna zmiana bedzie...ot to..(nie wszystkie sa takie oczywiscie-ale ja wlasnie na takie kobiety wtrafilam)a slyszalam,ze jesli kobieta karmi piersia..szybciej powraca do zdrowia..i do swojej figury tuz przed ciaza

sama sie o tym przekonalam..po czterech miesiacach bylam szczupla i zaczelam nosic swoje ulubione ciuchy

))
przy tej ciazy zamierzam juz sie zaopatrzyc w okolo 5 stanikow dla matek karmiacych...sa wygodne..miekkie z bawelny i latwe przy odpinaniu i podawaniu piersi

teraz sa juz niedrogie...za okolo 25 zl.mozna kupic-wiec mozna zainwestowac:-)przy pierwszym dziecku kosztowaly ponad 100zl..wiec mialam tylko 1 ktory codziennie przepieralam.
pozdrowionka