witajcie kochane
ja rowniez czuje sie znakomicie
wczoraj bylismy na grilu u znajomych, fajnie tak oderwac sie od rzeczywistosci i pogadac o dupie maryny. wszyscy pili piwko i drinki, a mi na wejscie wreczyli 1,5 litrowa butelke naleczowianki, jak to milo nie miec kaca na drugi dzien po spotkaniu ze znajomymi. dzis pogoda sie popsula, wieje nieprzyjemnie, ale jest cieplo. nie moge doczekac sie srody, kiedy to ide na usg, ale musze sie przyznac, ze rowniez bardzo sie boje, czy wszystko z dzidziusiem dobrze. taki to juz chyba nasz zamarwiajacy sie los mamusi. 
ja rowniez czuje sie znakomicie
wiec wieczor spedzamy osobno, on w garazu przy swoim najwiekszym skarbie a ja z moja kochana sunia, ten piesek naprawde wiele rozumie i rozpoznaje moj nastroj lepiej niz ktokolwiek inny. Wiem, ze ostatnio straszna ze mnie zolza i musze wyluzowac, ale obawiam sie, ze to nastapi dopiero jak bede miala przy sobie zdrowe malenstwo.
adrenaline podniosl mi niesamowicie...dopiero teraz z ulga usiadlam gdy maly juz w szkole..
i dochodze do wniosku ze po moim M nigdy niewiadomo czego sie spodziewac...nawet jak cokolwiek obieca
ale najwazniejsze ze w szkole u mojego synka zalatwilam ze nie musze jezdzic do niego na godzinna pauze i obiad bedzie jadl w szkole:-)takze teraz bede miec wiecej czasu na relaks a nawet godzinna drzemke,podczas gdy nikogo w domu niema
bo to bylo strasznie upierdliwe..rano do szkoly zawiesc..potem znow o 11.00 do pauze..a potem znow o 15.00-caly dzien mi to psulo...wkoncu od dzis mam spokoj a i wiem ze z synkiem jest ok:-)