umi2 Dzięki...No właśnie ja byłam od początku takiego zdania ...

żeby wszystko razem... i inna atmosfera przynajmniej...A Twoja dzidzi ci niezle dale popalić...No ja zaczęłam się ruszać wkońcu...Wcześniej odpoczywałam bo zle się czułam...Teraz wracam do normy...Oczywiście nie robie nic ciężkiego trzeba się szanować

No i spokojnie bez nerwów...Wole żeby dzidzia też była spokojna jak się urodzi a nie że nie da mi żyć..


A w tej przychodni to naniezłą babke trafiłaś hahaha
matosia No już jest lepiej...Mi się wydaje że oni woleli zrobić wiele rzeczy za mnie i jezdzić po giełdach ze względu na mój stan...Pewnie nie chcieli żebym miała za dużo na głowie...No ale jestem osobą która woli jednak zrobić po swojemu zwłaszcza jeśli o wesele chodzi...:-) Widze że Ty też za niedługo masz wesele? A jak tam u Ciebie przygotowania?
A co do wakacji z maluchami..Jeśli oczywiście nie zapeszając wszystko będzie dobrze...to za rok też wybieramy się z Moim na wakacje...I oczywiście z dzidzią..

Co roku gdy byłam młodą dziewczyną jezdziłam z rodzicami w jedno i to samo miejsce niedaleko Zwardonia...w góry

Zawsze było cudownie...W tym roku bardzo mi brakuje takiego wypadu..Ale za rok na pewno się wybierzemy

Świeże powietrze , słonko, można iść nad wode... i nie trzeba gotować ani przejmować się obowiązkami..Wieczory przy ognisku.. po prostu bajer... Mieliśmy w palnie zabrać też teściów....Zracji tego że mieszkamy pod ich dachem...i mile nas przyjmują... A nigdy nie mieli okazji odpocząć wybrać się na wakacje ponieważ zajmują się dziadkami po udarze...Koło których trzeba gonić jak koło dzieci...

No więc chcemy załatwić kogoś kto popilnuje dziadków na tydzień dwa a ich wziąść wkońcu na wymarzone wakacje...