witajcie babolki.
Ja jeszcze się pakuję. W sumie nie spałam całą noc .Kładłam się o 6 rano a wstałam po 9.
Muszę chłopakom na 9 dni naszykować




W nocy było prasowanko na maxa i jakieś tam pakowanko.
Teraz znów pakowanie,upychanie,wykładanie i znów układanie i znów upychanie....
Niby niewiele a miejsca brak.





Jeszcze idę na ostatnie zakupy i znów za gotowanie się biorę.
Dziś jeszcze na obiad rosół a wieczorkiem chłopakoom z rosołku na jutro pomidorową zrobię.Na piątek usmażę im mielone.Potem to już ze słoików Darek będzie wyciągał klopsy,bigos itp...
Aha jeszcze temu swojemu galaretę z nóżek zrobiłam ,niech ma facet normalne jedzenie ,bo jeszcze mi schudnie pod moją nieobecność.





Postaram się jeszcze do Was zajrzeć wieczorkiem.

;-):-):-)