Kochani wróciłam od burmistrza.
Wydaje mi się,że jednak go przekonałam.
Wymyśliłam jeszcze swoje argumenty,które go chyba położyły ,bo widziałam,że naprawdę się przejął.
Opowiedziałam mu troszkę od strony własnej i medycznej jak ja to widzę i jakie mogą być zagrożenia i konsekwencje ze zmiany szkoły.
Chciał się dowiedzieć to mu powiedziałam:
1.Kuba nie lubi a wręcz nienawidzi jeździc autobusem,więc dla nas droga do szkoły to męka będzie(wyzywanie ludzi w autobusie,bieganie,skakanie,krzyk,płacz)
2.Po takiej podróży dziecko jest zmęczone i podenerwowane.Na wyciszenie po takiej akcji obcej osobie będzie potrzeba z godzinę czasu.
A co z zajęciami w tym czasie dla innych dzieci?
Burmistrz nie potrafił odpowiedzieć


3.Do tej szkoły ja Kubusia przygotowywałam już od 2 lat.
Chodził do tej szkoły na Klaudii akademie,poznawał ludzi,nauczycieli,sale ,świetlicę.
I zapytałam czy wie,że dziecko z Aspergerem rzucone na inny grunt niż przygotowany wcześniej niesie za sobą możliwe konsekwencje w postaci regresu rozwoju.
Co za tym idzie nastąpi cofnięcie jego umiejętności i ja wtedy już bez żadnych ogródek oskarżę ich za obecny stan zdrowia mojego dziecka i wystąpię o odszkodowanie za szkody moralne i opłatę rehabilitacji i terapii.
4.Kuba wymaga pracy prawie zupełnej indywidualnej z nauczycielem ,więc normalna klasa integracyjna nie spełnia tych funkcji.
5.Kuba wymaga nauczyciela bardziej błyskotliwego niż on sam,żeby go potrafił okiełznać,intelektualnie(gadatliwość nie na temat ,ale bardzo szczegółowo i konkretnie),szybkościowo (uciekanie z miejsca przebywania)i społecznie (wyłaczenia z rzeczywistości w niedogodnych warunkach).


6.Jeśli nie ma możliwości ,by młody chodził do tej szkoły to ja występuję o skierowanie na nauczanie indywidualne w domu,które Kubuś od psychiatry dostanie prawie automatycznie.
7.Jak mu opisałam,co Kubuś przeszedł w dzieciństwie i jak go z tego wyprowadziłam i powiedziałam,że stanę na uszach ,żeby młody nie chodził do tej szkoły ,bo mi ona nie odpowiada to wymiękł i powiedział,że jeśli to by od Niego tylko zależało,to klasa by powstała już dziś.





A na koniec powiedział,że mnie podziwia za wytrwałość i upór i wie,że ze mną nie będzie tak łatwo.





A to odpowiedział Burmistrz :
Na jutro mam napisać pismo w mojej sprawie,by na czwartek na zebranie Rady Miasta burmistrz miał się na czym posiłkować.
Rozmawiałam w tej sprawie z dyrektorką szkoły i jutro o 8 rano dyrektorka będzie czekała u siebie w szkole.
Powiedziała,że razem napiszemy to pismo.;-)

To tyle z mojego małego Placu Boju




Już wiem ,że wygram

