cześć Dziewczyny
Nie pisałam dawno, bo leżałam na Patologii ciąży. Po egzaminie (który de facto oblałam) dostałam plamienia i bóle skurczowe.
Pojechałam więc na Izbę Przyjęć. Pani położna 'niemiło' mnie przywitała, krzycząc na początku, że koszuli nie mam na oddział (a ja przecież prosto z uczelni pędziłam). Formalności były okropne, no ale trafiłam na oddział, gdzie przywitala mnie równie zmęczona chyba położna (mówię tak, bo za dwa dni była bardzo miła). Zrobili mi mnóstwo badań na pocztku, ale wszystko okazało się ok. Pomimo wszystko zostawili mnie w szpitalu, bo mam trochę skróconą szyjkę macicy. Przy wypisie miałam jeszcze raz szereg badań. Gin mi powiedział, że mam rozwarcie na 0,3 mm...kurcze nie wiedziała, że można mieć rozwarcie tak szybko przed porodem Poza tym dzidiza ułożona jest narazie poziomo miednicowo i ma 1 stopień rozwoju czy jakos tak się mówi.
Miałam robione też na bieżąco KTG - ile się nasłuchałam małego hehe Dziewczyny na sali były bardzo fajne i ogółem miło wspominam pobyt, tylko brakowało mi mojego T w nocy ale to swoją drogą. Teraz czuję się dobrze, odpoczywam dużo