Ja jestem taka ranna i weekendowa żonka bo mój M wychodzi z domu do pracy o 13.30 i wraca o 23.45 przy czym wstaje "rano" ok 11, więc sama widzisz, że prawie go nie widuję i tylko jesteśmy ze sobą w weekendy gdzie bardziej go absorbuje Kuba. Czeka w końcu cały tydzień żeby pobawić się z tatą w weekend. Ja mam szansę na odrobinę uwagi jak Kubuś już śpi 
Całe dnie siedzę sama z Kubą a jak zacznie padać to czasami po kilka dni nie wychodzimy nawet z domu. MASAKRA i DEPRECHA. Widzisz więc, że nawet jak blisko to i tak daleko.

Całe dnie siedzę sama z Kubą a jak zacznie padać to czasami po kilka dni nie wychodzimy nawet z domu. MASAKRA i DEPRECHA. Widzisz więc, że nawet jak blisko to i tak daleko.