Niestety
ivi zgodnie z prawdą rozwiała wszystkie wątpliwości.

Wiem
Karoli, że to niesprawiedliwość dziejowa ale one są tylko w kilku dniach listopada. Może góra dwa tygodnie. Są też dość drogie jak na rogalika - więc tak tylko obżeramy się nimi w okolicy 11 listopada.
Palulinaa - bardzo mi cię żal, ja też od 2 dni z czymś walczę. Przechodzę stany od euforii, że nic mi nie jest do rozpaczy, że jestem chora. Obecnie od rana łupie mnie lekko, temperaturę chciałam sobie zmierzyć ale w tym domu przecież nikt nie mierzył temperatury 15 lat więc nie ma czym..


Generalnie kompletny brak temperatury zbyt dobry nie jest, lekko stan podgorączkowy jest ok. To błąd współczenej medycyny ją zbijać. Temaperatura wskazuje na walkę organizmu z wirusem czy bakterią. Nie powinno się jej zbijać i ja nigdy tego nie robię nawet u syna. Oczywiście jeśli jest jeszcze bezpieczna, gdybym nie byla w ciąży to uznałabym 39 ale w naszym stanie 38 to trzeba zbić ale okładami, kąpielą, homeopatią - belladonna.
O kaszlu - poza homepatią może to do
labamby przepisu na okład dorzuciłabym okłąd z utłuczonej kapusty. Dotąd stosowałam na obrzęki (zawsze z efektem) ale teraz kilka dni temu na stronach dla kobiet w ciąży taką radę wyczytałam.
Pumpkin - współczuję atmosfery w domu, nie denerwuj się, nerwy nic nie zmienią a na ciebie i Polę mają niepotrzebny. Daj sprawie czas....może, żeby cię pocieszyć moj M nigdy na wizycie ze mną nie był. Był... 16 lat temu

teraz jakoś nie czujemy potrzeby i chodzę sama. Potem sobie zdjęcia z USG ogląda ;-)