no nie wierze, że ja pierwsza!:-)
nie spałam oczywiście, dość bolesna skurcze mi przeszkadzały, ale odpuściły tylko brzuch mam jak kamień.
coś konkretnego muszę zrobić dzisiaj, bo to już nie przelewki. a mój mąż twierdzi, że wszystko się zrobi. samo, cholera chyba jednak nie! a nawet pokoje nie przemeblowane. wkurzę się i sama to zrobię.
akozka, doskonale cię rozumiem,wiem jak ci ciężko. przy Rozalci przezywałam to samo tyle, że niestety byłam wtedy u moich rodziców, bo R. musiał byc pilnie w irlandii i mimo tego, że mama mi pomagała nie mogłam jej znieść. problemy z karmieniem, ból po cięciu, byłam załamana. ryczałam non stop. ale sytuacja za nie długo opanuje się sama. trzymaj się!
a ranę pokaż lekarzowi.