moja dieta.
regularne jedzenie. śniadanie, drugie, obiad, podwieczorek i kolacja. Między posiłakami NIC!!!! Chocbyś padała ani orzeszka ani rodzynki. Woda, woda woda. Pijesz najwięcej 15 min przed posiłkiem nie pózniej i popijasz posiłek najwcześniej 1h a najlepiej 1.5 po zszamaniu. także kawusia z kanapką odpada. najpierw kawusia po chwili jedzonko. ja stosowałam też diete rozdzielną głównie. Czyli białko z dala od węglowodanów. białko wiemy co to i węglowoadny też. Na obiad robiłam sobie omlecik (dwa jajca rozbełtane z czym sobie chcesz- ja robilam z brokułami, marchewką, cebulką czosnkiem, papryka itd do tego dużo pieprzu ale tylko na śniadanie. Wlewasz omlet na rozgrzane masełko-odrobina i przykrywasz żeby też ściął sie z góry i szamasz). na drugie śn. jabłko, czy jogurt. Na obiad duuużo warzyw i mięskonp. co se chcecie. Ja miałąm jazde na gotowanie na parze. Wrzucałąm do gara warzywa z mięsem i sięgotowało. A o soli to chyba wiadomo, że jest zakazana bo zatrzymuje wode. Oczywiście tłuste, smażone odpadają .Pieczone ewentualnie. chlebek ryżowy, albo razowy czy inny chrupki. JA sobie pozwalałam na dwie kromki dziennie chleba z masełkiem i coś na góre. Po obiedzie najlpeiej odczekać min. 3h do następnego posiłku ale wodę można pić to wiadomo. Potem jakaś przekąska żeby wytrzymać do kolacji i na kolację najlepiej coś białkowego. JA ogólnie jadłam dużo więcej białka niż weglowodanów. Ale one też są potrzebne w organizmie!!! Węglowodany się dłużej trawią. po kolacji odczekamy 1.5h i można pić i pić ile wlezie. na głód woda...kilka dni i głód nawet jest przyjemny

. Aha i kolacja najpózniej o 18tej.
No co jeszcze......wiadomo, że trzeba z głową zamieniać produkty chleb biały na razowy czy chrupki, jogurty owocowe na naturalne, kefiry. jak masz ochotę na słodkośc to czekolada mleczna lub gorzka a nie snickersy. Ja nie raz pozwalałam sobie na słabostki ale nigdy codziennie. to chyba tyle