Ja wczoraj wróciłam ze Szklarskiej - było cudnie. I mimo że tylko dwa razy byłam na nartach to do dziś czuję łydki

Moja mama zajmowała się Jasiem i mogłam trochę odpocząć. Kochana jest ta moja mamcia :-)
A dziś jeszcze mój M. zabrał mnie do kina - cholernie zmarzłam bo chyba ktoś klimy zapomniał wyłączyć i znalazłam kluczyki do Audi -

ale oddałam obsłudze kina - może ktoś szuka

Byliśmy na "Parnassus" ale sama nie wiem czy mi się podobał

Mam zamiar zmolestowac mojego męża żeby iść na Avatar - była któraś z Was?
Ja teraz szaleję bo umówiłam się ze starszą córką mojego M. że będzie się czasem zajmowała Jasiem a ja jej zapłace. Jak mam płacić opiekunce to wole jej.
I chyba zacznę chodzić na aerobik w soboty. Na Fat Burner