Bura, ja nie pomogę bo sama gotuję im obiadki. Zazwyczaj jak robię zupkę to wystarcza po jednej marchewce, ziemniaczku, pietruszce i np trochę brokułów. Alex nie lubi za bardzo słoiczków, a Max zjadał mi marchewkę w iloci 1,5 słoiczka. Kiedy wprowadziłam mięsko do diety wystarczał mu ten większy słoiczek, za to Alex zawsze dopycha mlekiem (choćby i 30 ml) po obiadku "stałym"
reklama
Milenka28
Fanka BB :)
My wczoraj byliśmy w klinice otolaryngologii na badaniu słuchu no i pomimo lekkiego katarku badanie wyszło nam super więcej nie musimy się badać :-):-)
B
Bura
Gość
Dzięki za odpowiedź! Też się zastanawiałam, czy nie gotować sama zupek, bo na słoiczkach można zbankrutować. Ale jak się naczytałam o tych wszystkich fosforanach w marchewce i innej chemii, to trochę się przestraszyłam :-(Bura, ja nie pomogę bo sama gotuję im obiadki. Zazwyczaj jak robię zupkę to wystarcza po jednej marchewce, ziemniaczku, pietruszce i np trochę brokułów. Alex nie lubi za bardzo słoiczków, a Max zjadał mi marchewkę w iloci 1,5 słoiczka. Kiedy wprowadziłam mięsko do diety wystarczał mu ten większy słoiczek, za to Alex zawsze dopycha mlekiem (choćby i 30 ml) po obiadku "stałym"
bura-naprawde nie masz co sie obawiac zupek,obiadków,deserkow ze sloiczka.mojemu starszemu synkowi (ma 6 lat)dawalam bardzo dlugo wszystko ze sloiczkow i nic mu nie bylo i jest-duzym zdrowym chlopcem.blizniaka tak samo podaje wszystko ze słoiczkow.Dzięki za odpowiedź! Też się zastanawiałam, czy nie gotować sama zupek, bo na słoiczkach można zbankrutować. Ale jak się naczytałam o tych wszystkich fosforanach w marchewce i innej chemii, to trochę się przestraszyłam :-(
B
Bura
Gość
Ja się boję sama gotować, bo nie mam sprawdzonego dostawcy warzyw. A w tych sklepowych marchewkach, to pewnie pół tablicy Mendelejewa siedzibura-naprawde nie masz co sie obawiac zupek,obiadków,deserkow ze sloiczka.mojemu starszemu synkowi (ma 6 lat)dawalam bardzo dlugo wszystko ze sloiczkow i nic mu nie bylo i jest-duzym zdrowym chlopcem.blizniaka tak samo podaje wszystko ze słoiczkow.

Słoiczki wydają mi się bezpieczniejsze, w końcu muszą przejść szereg kontroli. Chociaż jak się słyszy o kawałkach szkła i robalach w zupkach, to też mam wątpliwości! Fee wolę nawet o tym nie myśleć!
Ostatnio pisała na forum mama, która podawała swojemu maluszkowi kaszki ryżowe. Potem okazało się, że dziecko ma fosforany w moczu (rzekomo pochodziły z ryżu) i mało brakowało, a dziecko rozwaliłoby sobie nerki

I jak tu nie zwariować? Wypadałoby w ogóle przestać jeść, a najlepiej jeszcze nie oddychać, bo powietrze też zanieczyszczone!
BURA ja rozmawiałam z lekarka nt gotowania i tych marchewek z niesprawdzonych upraw... Powidziała, ze spokojnie mozna dawac jarzynki tylko trzeba grubiej obierac albo obierac dwa razy obieraczką. Bo paskudztwa mieszczą sie pod skórką, a podwojne obieranie je likwiduje.
Ja swoim tez sama gotuje. Przez miesiąc jadły słoiczki i mnie to wkurzało bo w słoiczkach sa i konserwanty i barwniki (dlatego nie mozna sprac plam z ciuszków). Zobacz, ze na słoiczku jest napisane:
NIE ZAWIERA BARWNIKÓW*
NIE ZAWIERA KONSERWANTÓW*
*ZGODNIE Z PRZEPISAMI PRAWA
Dla mnie jest to jednoznaczne, ze zawiera i barwniki i konserwanty. W słoiczkach szału nie ma, niestety... a my dajemy sie wkrecic.
Nie mowie słoiczkom zupełnie NIE... sama mam w domu słoiczki i z obiadkami i z deserkami
Ale wole sama gotowac;-) Zreszta moje dziewczyny juz jedza w zasadzie wszystko..
Jeżeli bedziesz potrzebowała przepisy, to Ci coś podesle
Twoim Panienkom powinien wystraczyc jeden słoiczek na głowe
Mozesz dodac masełko do obiadku i bedzie smaczniejszy
Ja swoim tez sama gotuje. Przez miesiąc jadły słoiczki i mnie to wkurzało bo w słoiczkach sa i konserwanty i barwniki (dlatego nie mozna sprac plam z ciuszków). Zobacz, ze na słoiczku jest napisane:
NIE ZAWIERA BARWNIKÓW*
NIE ZAWIERA KONSERWANTÓW*
*ZGODNIE Z PRZEPISAMI PRAWA
Dla mnie jest to jednoznaczne, ze zawiera i barwniki i konserwanty. W słoiczkach szału nie ma, niestety... a my dajemy sie wkrecic.
Nie mowie słoiczkom zupełnie NIE... sama mam w domu słoiczki i z obiadkami i z deserkami

Jeżeli bedziesz potrzebowała przepisy, to Ci coś podesle

B
Bura
Gość
Justyś dzięki za rady! Sprawdziłam i faktycznie na słoiczkach pisze "zgodnie z przepisami prawa"
Chyba poproszę Cię o przepisy i spróbuję coś sama stworzyć!
A można ugotować więcej (np na 2 dni) i schować do lodówki?
Wkurzyłam się też ostatnio (w sumie sama na siebie), bo okazało się, że kupiłam soczki z dodatkiem cukru. Nie popatrzyłam w sklepie na etykiety, tylko zgarnęłam z pułki co było po 4 miesiącu i teraz chyba sama to wypiję
Wygląda na to, że soczki też zacznę sama robić. Nie będę od początku faszerować dzieci cukrem!

A można ugotować więcej (np na 2 dni) i schować do lodówki?
Wkurzyłam się też ostatnio (w sumie sama na siebie), bo okazało się, że kupiłam soczki z dodatkiem cukru. Nie popatrzyłam w sklepie na etykiety, tylko zgarnęłam z pułki co było po 4 miesiącu i teraz chyba sama to wypiję

Bura, ja jak gotuję więcej, to każdy składnik osobno i mrożę je w pojemnikach do lodu (takich gumowych, bo z plastikowych się ciężko wyjmuje). Potem wyjmuje po kilka różnych kostek (w zależności od tego co jaką chce im zupkę zrobić) i rozmrażam.
Jeśli gotuję mniejsze ilości, to na dwa dni często i chowam do lodówki to, czego nie zjedli, tylko w szczelnie zamkniętych pojemnikach.
A co do przepisów, to możesz i bez nich tworzyć
. Wystarczy jak sobie połączysz kilka składników, możesz dodać masełko, kleik ryżowy bądź kukurydziany, albo kaszkę manną. Tylko pamiętaj, jak zaczniesz im wprowadzać mięso, to gotuj je osobno i nie dodawaj wody z jego gotowania.
Jeśli gotuję mniejsze ilości, to na dwa dni często i chowam do lodówki to, czego nie zjedli, tylko w szczelnie zamkniętych pojemnikach.
A co do przepisów, to możesz i bez nich tworzyć
Ostatnia edycja:
B
Bura
Gość
Rewelacyjny pomysł z tym mrożeniem! W życiu bym na to nie wpadła :-) DZIĘKI!Bura, ja jak gotuję więcej, to każdy składnik osobno i mrożę je w pojemnikach do lodu (takich gumowych, bo z plastikowych się ciężko wyjmuje). Potem wyjmuje po kilka różnych kostek (w zależności od tego co jaką chce im zupkę zrobić) i rozmrażam.
Jeśli gotuję mniejsze ilości, to na dwa dni często i chowam do lodówki to, czego nie zjedli, tylko w szczelnie zamkniętych pojemnikach.
Może w sobotę się wyrwę na jakieś większe zakupki i spróbuję coś sama przygotować! Aż się boję hi hi

reklama
Ja też bym na niego nie wpadła;-) Znajoma mi podpowiedziała i stwierdziłam, że to jest idealne wyjście dla mnie, bo staram się jak najbardziej skrócić czas wszystkich domowych obowiązków, żeby móc się pobawić z chłopakami i spędzić czas z córcią.
Trzymam kciuki za kucharzenie
Trzymam kciuki za kucharzenie

Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 4 tys
Podziel się: