dzien dobry dziewczynki juz marcowo ;-)
Miesiac w ktorym wiosna nadchodzi, wiecie lubie marzec, zawsze mam wrazenie ze wszystko budzi sie do zycia, ze cos nowego nas czeka.....uwielbiam obserwowac jak natura wygrzebuje sie spod sniegow...no wiec czekam, przyszly weekend ma byc u nas bardzo cieply i mam nadzieje ze to pomoze w topieniu tych naszych gor sniegowych :-)
AniaS - kochana takie niestety sa uroki karmienia, moze za bardzo sie przejmujesz i starasz? Czasem to wcale nie pomaga a dziala wrecz przeciwnie, psychologicznie jestes cala zablokowana, znerwicowana i stad niepowodzenie. Generalnie podawanie butelki to pierwszy krok do calkowitego zakonczenia laktacji. Dziwie sie ze tak doradza polozna mamusi ktora za wszelka cene chce karmic naturalnie. Tak naprawde to powinnas polozyc sie z maluszkiem przez 2-3 dni i non-stop trzymac go przy piersi, nie ma innego sposobu na pobudzenie laktacji. Rozumiem ze maly sie nie najada i stad ubytki w wadze a zatem trzeba rozruszac produkcje mleka a nie dokarmiac dziecko butla zamiast podawania piersi. Opcja ktora sugeruje mama05 brzmi sensownie. Najpierw piers pozniej ewentualnie reszte butla. Ale wazne zebys jak najczesciej jednak podawala dziecku piers. Sprobuj odciagac laktatorem po kazdym karmieniu nawet jesli nic nie leci, w ten sposob draznione brodawki wysylaja w postaci oksytocyny sygnal do mozgu ze cialo ma produkowac wiecej mleczka. Oczywiscie jesli chcesz, bo jezeli jestes juz naprawde zmeczona i bezsilna to faktycznie nia ma co siebie zameczac i do tego glodzic malenstwa.
IzaBK fakt - moj maz sie spisal bardzo dzielnie, przede wszystkim do konca zachowal zimna krew, przy czwartym jezeli ciaza bedzie przebiegac prawidlowo to zdecydujemy sie byc moze na porod domowy bez asysty...ewentulanie do pomocy poprosilabym swoja przyjaciolke greczynke homeopatke z zawodu, ktorej maz chinczyk rowniez praktykujacy naturalna medycyne (oboje poznali sie na studiach w Chinach) - smodzielnie odbieral ich trojke dzieci ;-) Ona byla obecna przy moim ostatnim porodzie, do samego konca...jako kolezanka i robila mi akupunkture jeszcze w domciu a pozniej przy finale trzymala za reke ;-) (malo jej reki nie zlamalam hahahaha...a slady wbitych paznokci nosila jeszcze ze 2 tygodnie), jechala z nami samochodem do tego szpitala do ktorego nigdy nie dojechalismy..... i to wlasnie ona goraco namawia na porod nieasystowany.
A ja dzis w domciu, dzieci maja wolne to siedze z nimi, najstarszy jest u ojca, przyjedzie wieczorem dopiero.