reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Jak sobie radzicie z samotnością w ciązy??

Jak mój dzidziuś okaże się być jednak dziewczynką, to dam tak samo na imię :) Dodam jeszcze drugie: Liliana. Więc będzie Julia Liliana :-)
Moja kuzynka ma tak na imie:-) Tez mi sie podoba.... co słychac u Ciebie?? Dawno tu nikt nie pisal w tym watku... myslalam ze juz sama zostalam... jak sie czujesz wogole?
 
reklama
Co prawda rzadziej tu zaglądam, bo nie mam zbytnio czasu...A u mnie...Jak jedne problemy znikną, to pojawiają się nowe. Może też dla tego, że jestem w ciąży to wyolbrzymiam pewne sprawy... :(
 
Co prawda rzadziej tu zaglądam, bo nie mam zbytnio czasu...A u mnie...Jak jedne problemy znikną, to pojawiają się nowe. Może też dla tego, że jestem w ciąży to wyolbrzymiam pewne sprawy... :(
W ciązy tak jest że nasze moje czasami biorą góre nas wszystkim... ale minie, nie ma sie co przejmowac:-) Ja zostałam znowu sama bo mój ukochany mężus musiał wracac do pracy. Własnie jest w drodze do Holandi:-:)-:)-( Te 3 miesiace tak szybko minęły:-:)-( ledwie wyjechal a ja juz tak tesknie... przjedzie jak Jula sie urodzi ale tak mi go brakuje!! Nie mogłam sobie wymarzyc wspanialszego meza!! smutno mi dzis.... :-:)-:)-:)-(
 
Ja sobie zdaję z tego sprawę, ale mój ukochany często o tym zapomina...I się pojawia kłótnia :-( Ja też jestem sama. Bo wyjechał w piątek i jeszcze się kłóciliśmy...W sumie zawsze jak wyjeżdża to się kłócimy. Taaa...studia w innym mieście i 6h jazdy pociągiem. Może ostatnio przesadziłam (bo nie przyjechał i musiałam iść na 2 zajęcia szkoły rodzenia sama) robiąc mu awanturę z tego powodu, nie potrafię bez niego żyć. A pisałam, że go nie potrzebuję. Bardzo mi zależało, żeby przyszedł ze mną. To bardzo nas do siebie zbliża i umacnia więź. Naszą w związku i rodzinną. Uświadomiłam sobie, że to jest jeden z tych WIEEEEELKICH problemów- jego szkoła we Wrocławiu (a przeprowadził się do mnie do Warszawy).Nie ma pieniędzy, żeby opłacic te studia, a także na bilety, jest bardziej zmęczony, poświęca na to więcej czasu (podróż), i...jak się nie widzimy, to...nie jest najciekawiej. Od razu przychodzą jakieś chore myśli...i co za tym idzie, kłótnie. Ciągłe kłótnie. Jak jesteśmy razem to jest coraz lepiej. tak mi przy nim dobrze...ahh... rozpisałam się. Mogłabym gadać i gadać.
 
Ja sobie zdaję z tego sprawę, ale mój ukochany często o tym zapomina...I się pojawia kłótnia :-( Ja też jestem sama. Bo wyjechał w piątek i jeszcze się kłóciliśmy...W sumie zawsze jak wyjeżdża to się kłócimy. Taaa...studia w innym mieście i 6h jazdy pociągiem. Może ostatnio przesadziłam (bo nie przyjechał i musiałam iść na 2 zajęcia szkoły rodzenia sama) robiąc mu awanturę z tego powodu, nie potrafię bez niego żyć. A pisałam, że go nie potrzebuję. Bardzo mi zależało, żeby przyszedł ze mną. To bardzo nas do siebie zbliża i umacnia więź. Naszą w związku i rodzinną. Uświadomiłam sobie, że to jest jeden z tych WIEEEEELKICH problemów- jego szkoła we Wrocławiu (a przeprowadził się do mnie do Warszawy).Nie ma pieniędzy, żeby opłacic te studia, a także na bilety, jest bardziej zmęczony, poświęca na to więcej czasu (podróż), i...jak się nie widzimy, to...nie jest najciekawiej. Od razu przychodzą jakieś chore myśli...i co za tym idzie, kłótnie. Ciągłe kłótnie. Jak jesteśmy razem to jest coraz lepiej. tak mi przy nim dobrze...ahh... rozpisałam się. Mogłabym gadać i gadać.
Doskonale Cię rozumiem... takie to w tym życiu wszystko jest czasaami pokręcone... jak jedno sie zaczyna układac to drugie idzie nie tak jak powinno.... Jak jak wreszcie znalazłam idealnego wręcz mężczyzne to dzieli nas ponad tysiąc kilometrów..... i jak narazie nic nie można na to poradzic.... miesiac temu wzielismy slub a juz dzis jest tak daleko.... to nie sprawiedliwe.... mamy skypa mamy telefony mamy gg.... ale brakuje bliskosci tej prawdziwej i dlatego bardzo cierpie z tego powodu.... Teraz musze sie przestawic na tryb bardziej "wirtualny" a to trudne....:-:)-(
 
Doskonale Cię rozumiem... takie to w tym życiu wszystko jest czasaami pokręcone... jak jedno sie zaczyna układac to drugie idzie nie tak jak powinno.... Jak jak wreszcie znalazłam idealnego wręcz mężczyzne to dzieli nas ponad tysiąc kilometrów..... i jak narazie nic nie można na to poradzic.... miesiac temu wzielismy slub a juz dzis jest tak daleko.... to nie sprawiedliwe.... mamy skypa mamy telefony mamy gg.... ale brakuje bliskosci tej prawdziwej i dlatego bardzo cierpie z tego powodu.... Teraz musze sie przestawic na tryb bardziej "wirtualny" a to trudne....:-:)-(


a pisałaś, że po u rodzeniu córeczki jedziesz do niego? więc...tylko miesiąc i będziecie razem :-)
 
a pisałaś, że po u rodzeniu córeczki jedziesz do niego? więc...tylko miesiąc i będziecie razem :-)

No niestety plany sie zmienily i nie jade ;((((( Pojade do niego dopiero jak mala bedzie miala 3 miesiace i tylko na troszke... zycie jest takie pokrecone ze zawsze jakis problem musi byc... No ale co zrobic trzeba sobie jakos z tym radzic..... Ciezko jest bo nie ma go zaledwie od kilku dni a ja juz swiruje tu sama ;///
 
Na szczęście jakaś mądra osóbka założyła ten temat:tak: Czasem inni nie rozumieją moich zmartwień, a tu przynajmniej wszyscy udają;-) (żart :-))
 
Na szczęście jakaś mądra osóbka założyła ten temat:tak: Czasem inni nie rozumieją moich zmartwień, a tu przynajmniej wszyscy udają;-) (żart :-))

Hihi :))) szkoda tylko że tak żadko tu zaglądasz... ;(( smutno mi samej.... i jeszcze od jakiegos czasu czuje taki ucisk i ból w kroczu jak chodze..... nie wiem czemu... i jak na zlosc dostalam dziwnego kataru... dziwnego bo to raczej nie przeziebienie... nie mam goraczki czuje sie ok, zero kaszlu, bolu gardla tylko ten katar okropny..... wrrr
 
reklama
Ja też mam taki ból w kroczu...tak jakbym miała zakwasy. Kilka tygodni temu, zauważyłam, że rozstępy mam nie tylko na udach, ale i naokoło okolic intymnych :szok:
W sumie przez prawie cała ciążę chodzę jak połamaniec tudzież kaleka :-) ciągle mnie boli krzyż, który utrudnia mi poruszanie się...
Wiem, że wchodzę tu dosyć rzadko, ale nadal nie zamknęłam pewnych spraw (jak np ze szkołą...). Jest mi coraz trudniej, bo myślę o dzidziusiu, jestem przerażona tym, że z chłopakiem nie mamy pieniędzy i pewnie niec nie wynajmiemy do czasu porodu...U mnie w domu wielki sajgon...Wszyscy zawsze traktowali mnie jak małe dziecko. Nie pozwalali mi dorosnąć. W pewnym momencie miałam tego dość, skoczyłam na głęboką wodę i...o mało się nie utopiłam. Nagle jak zaszłam w ciążę, to stałam się dorosła...W tym domu jest mentalny burdel, nie ma żadnych zasad. A jak kiedyś moja mama mi powiedziała, że jej to się będzi wydawało, że moje dziecko to moja siostrzyczka albo braciszek...:baffled: Boję się tego, żeby mi nikt dziecka nie wychowywał, chociaż mówi, że to ja mam się zajmować dzieckiem...Wszystko jest takie pogmatwane...Nie mam najmniejszego zamiaru przychodzić tutaj z dzieckiem. Nie chcę żadnych stresów, nie chcę rodzących się frustracji (bo jak przyjdę z dzidziusiem do domu, to nie będę mogła mieszkać razem z chłopakiem).
 
Do góry