w koncu odkrylam sposob na to,zeby mala nie marudzila w chuscie
WYJSC Z DOMU!!!!!!!!!!!
do tej pory zwykle po domu albo ogrodku i po 10-15 min zwykle bylo marudzenie a po nim ryk. z domu nie wychodzilam, bo sie balam,ze jak po 15 min mi sie rozedrze na ulicy to bede musiala pedem do domu wracac. a wczoraj mialam jakis kiepski nastroj, bylo pochmurnie z rana i na spacer tez mi sie nie chcialo,w koncu okolo 2 wyszko slonce i pomyslalam,ze raz kozie smierc, ubieram ja i idziemy, tylko zamiast na miasto to w pola, bo 100m od mojego domu jest droga w pola i zagajniki i sa konie, osiolki i kozy. moj postanowil sie przylaczyc (od razu zrobilo mi sie razniej), bo pomyslalam,ze jak sie rozedrze to najwyzej bedziemy niesc na zmiane

)) i poszlismy. bylismy godzine, sloneczko, goraco, super spacerek. potem troche nogi bolaly. amelka z wrazenia nie wiedziala,czy patrzyc w lewo czy prawo, bo tu konie a tam traktor i nawet nie pisnela

)))
a dzis wyskoczylismy w trojke na poczte 15 min w jedna strone i zasnela w chuscie!!! a musialo jej byc nieco niewygodnie, bo musialam w biegu motac i za slabo ja zamotalam.
i tez ani pisku ani marudzenia. musze zainwestowac w porzadna chuste skoro mala sie rozkreca

)))
ale sie ciesze!!!