Może źle się wyraziłam...Moja Helenka nie śpi na poduszkach, a na jednej płaskiej poduszczce..ale , gdy po nocnym karmieniu nie odbije jej się, to według zaleceń układam ją na boczku...ale...żeby ten "boczek utrzymać" musze podłożyć coś z tyłu...najczęściej jest to zrolowany mały polarowy kocyk (na całą długość dziecka)...stąd określenie, że robi się tego duzo w łóżeczku...kocyk, albo pieluszka do okrycia, płaska poduszeczka i drugi kocyk za plecki. Dziękuję Wam za odpowiedzi! Zauważyłam dziś, że leżąc na płasko, na moim łóżku, Helenka jest w jednej pozycji ;-)...Chyba bardzo nie lubi tego swojego łóżeczka...Jeszcze wrócę do tych "poduszek"...Otóż Helenka potrzebowała (i nadal w pewnym sensie potrzebuje) tzw."gniazdka" czyli początkowo spała w rożku, w ten sposób czuła się bezpieczniej i nie wybudzała się tak często. Stopniowo otwierałam ten rożek i z jednej strony (od strony boczku na którym leży) rożek leży na płasko, drugi koniec (ten za nią) przylega podłożony wspomnianym kocykiem..Chyba z tego wszystkiego zrezygnuję, na rzecz jej bezpieczeństwa... Słyszałam jesli chodzi o poduszki, że nie one są przyczyną skoliozy tudzież innych wad kręgosłupa, a zagrażają dziecku, które nie jest w stanie podnieść główki w nocy ...Na matracyku ma mniejsze szanse na uduszenie, niż przy nosku wciśniętym w poduszeczkę, choćby tę płaską...Dziecko może podczas snu, z pozycji na boczku przekręcić się na brzuszek, podczas tych swoich wędrówek. Pozdrawiam!