reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wszystko o karmieniu ;)

Ja jednak planuje karmić co najmniej 6 miesięcy a myśle, że do roku. Też zamierzam w okolicy wakcji wrócić do pracy ale na pewno będę kontynuowała karmienie, opiekunka i tata będą podawałć małemu z butelki po prostu.
 
reklama
Ja planuje karmić Martynkę rok czasu tak jak Amandę :tak:początki mojego karmienia nie były łatwe (mała za płytko łapała sutka przez co bardzo to bolało) ale dałam radę teraz mając już jakiś pojęcie o tym na pewno będzie mi łatwiej:rofl2:
 
Naprawdę uważasz, ze karmienie butlą jest wygodniejsze?
Gdybym tak nie uważała nie napisała bym tak. Przeszłam na butelkę i karmienie od razu krótej i sprawniej trwało. Podgrzewacz miałam koło łóżka. W butelce odpowiednia temperatura i ilość wody, tylko wsypać kilka łyżeczek i mleczko gotowe. Mała szybko zaczeła trzymać sama butelkę. Ja byłam w łóżku (słuchałam czy się nie dławi) a ona spokojnie piła sama mleczko. Na wyjazdy samochodem brałam pogrzewacz i w każdym momencie przygotowywałam mleczko mająć końcówkę do zapalniczki. A jak byliśmy na zakupach, to w termosiku spokojnie 2 h utrzymywała się ciepła woda.
Ja się czułam "uwolniona", a dziecko najedzone.
Podkreślam że nie czułam się w roli karmiącej i naprawdę mi ulżyło. Poza tym miałam anemię.
Nawet pediatra mówiła że dobrze że odstawiłam bo dziecko było duże i moje mleczko to już była głównie przekąska.
 
Ostatnia edycja:
u mnie trochę było inaczej - ja karmiłam do 9 miesięcy, ale od czasu jak mała zaczęła jeść inne pokarmy coraz mniej jej się chciało wisieć na cycu, więc pewnego dnia nie chciało mi się już jej zmuszać, butelką szybciej się najadała, tym razem też mam zamiar karmić tyle ile się uda, ale na pewno do roku będę brać zaświadczenie od lekarza że karmię i godzinę wcześniej będę mogła wracać do domku z pracy :) a jako że do pracy wracam zaraz po macierzyńskim więc jakoś muszę ten czas nadrobić
 
Ja mam tak, ze tabletki ktore teraz biore nie sa dobre dla kogos, kto ich nie potrzebuje. Dziecko jest do nich przyzwyczajone w ciazy, ale po ciazy nie wiadomo co dalej. Chcialabym karmic, ale w moim mleku beda leki i dziecko nie powinno ich dostawac. Z drugiej strony zle, by je odstawiono od takiej dawki odrazu. Jakbym ja teraz nagle odstawila leki, mialabym pewnie wstrzas anafilaktyczny i mogloby sie skonczyc w szpitalu. A co dopiero taki maluszek? Wiec jest teraz kwestia - czy karmic, jak karmic, jak odstawiac leki dziecku... dwoch lekarzy sie nad tym glowi a ja czekam na decyzje do grudnia :-)
 
Ja mam koleżankę, która karmi tylko i wyłącznie dlatego że chudnie... Natomiast ja sama planuję max do 6 miesiąca karmić bo przecież trzeba szukać jakiejś pracy a jak dostane nowa pracę to nie będę się zwalniać na karmienie. chyba że nie znajde pracy to problem rozwiązany ;) Ale mimo wszystko planuję maksymalnie do 6 miesiąca...

Wiolcia - ja wrocilam do pracy i karmilam. jak dziecko zaczyna po 6 m-cy jesc inne pokarmy niz mleko, to nie potrzebuje juz tak czesto piersi. rano przed praca ja karmilam, jak bylam w pracy jadla kaszki i sloiczki, a potem wieczorkiem znowu cycus. a tak ok. 8 m-ca juz wogole w dzien nie chciala piersi, tylko na noc.

ja mimo trudnych poczatkow bardzo lubilam karmienie piersia i uwazam, ze jest duzo wygodniejsze niz butla. przynajmniej wyhcodzac z domu nie musialam sie martwic o jedzonko ;)
 
Ja tak sobie wyliczyłam, że te 6 m-cy to będzie do czerwca, więc zacznę znowu wakacje i odstawię dopiero przed powrotem na uczelnię, czyli we wrześniu. A do czerwca, to i tak pozostanie butelka i laktator, bo tatuś dziecku raczej cyca nie da jak ja będę na uczelni :-)
Chociaż planuję we wrześniu napisać o indywidualny tok zaliczeń i nie będę zbytnio maluszka zostawiać...
 
Gdybym tak nie uważała nie napisała bym tak. Przeszłam na butelkę i karmienie od razu krótej i sprawniej trwało. Podgrzewacz miałam koło łóżka. W butelce odpowiednia temperatura i ilość wody, tylko wsypać kilka łyżeczek i mleczko gotowe. Mała szybko zaczeła trzymać sama butelkę. Ja byłam w łóżku (słuchałam czy się nie dławi) a ona spokojnie piła sama mleczko. Na wyjazdy samochodem brałam pogrzewacz i w każdym momencie przygotowywałam mleczko mająć końcówkę do zapalniczki. A jak byliśmy na zakupach, to w termosiku spokojnie 2 h utrzymywała się ciepła woda.
Ja się czułam "uwolniona", a dziecko najedzone.
Podkreślam że nie czułam się w roli karmiącej i naprawdę mi ulżyło. Poza tym miałam anemię.
Nawet pediatra mówiła że dobrze że odstawiłam bo dziecko było duże i moje mleczko to już była głównie przekąska.

Dla mnie karmienie naturalne do sztucznego to dzień do nocy, w duchu przeklinałam się, ze tak szybko skończyłyśmy, to pierdzielenie się z przygotowywaniem mieszanki, schodzenie na dół do kuchni, szykowanie, sterylizowanie butelek, noszeniem się z wodą i proszkiem wszędzie... no cóż każdy wybiera to co lubi ale pierwszy raz słysze od kogoś, kto miał porównanie, ze karmienie sztuczne jest wygodniejsze :-)
 
Dla mnie karmienie naturalne do sztucznego to dzień do nocy, w duchu przeklinałam się, ze tak szybko skończyłyśmy, to pierdzielenie się z przygotowywaniem mieszanki, schodzenie na dół do kuchni, szykowanie, sterylizowanie butelek, noszeniem się z wodą i proszkiem wszędzie... no cóż każdy wybiera to co lubi ale pierwszy raz słysze od kogoś, kto miał porównanie, ze karmienie sztuczne jest wygodniejsze :-)
Widocznie nie miałaś pogrzewacza, bo ja też mam piętrowy domek (sypialnia na górze, kuchnia na dole) i w życiu nie schodziłam na dół żeby przygotwać mleczko, bo i po co. Wszytsko miałam pod ręką, butelki też nie miałam jednej (dlatego nie musiałam w nocy myć, sterylizować nigdy nie sterylizowałam, tylko myłam gorącą wodą z płynem i szczotką do butelek.
Po pół roku dziecko już nie wymaga takiego starannego izolowania od detergentów, których używamy na codzień.
Do tego nie je tak często w nocy, bo mleczko daję zagęszczone kaszką ryżową lub kaszkę ryżową smakową. Ja byłam przynamniej wypoczęta.
Teraz jak urodzę karmię pół roku i koniec. Wokół mnie koleżanki i kobiety z rodziny też się wypowiadały że wygodniejsze jest karmienie butelką. Przynajmniej dla matki, która może zostawić choć na chwilkę dziecko rodzinie i wyjść załatwić sprawy na mieście. Nakarmić może wtedy każdy, a mleko ściągać laktatorem to dla mnie była podwójna robota.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Oglądałam zagraniczne filmiki na youtubie o karmieniu piersią, przystawianiu malucha itp. i z tej perspektywy wygląda to na super-proste ;) Ale mam wrażenie, że na Zachodzie się mniej cackają z dzieciakami. Na polskich filmikach mamy są niesamowicie delikatne, a w rezultacie dziecko łapie pierś płytko i słychać mlaskanie. W tych zagranicznych, jak tylko młode otworzy buzię, to szybkim ruchem popychają główkę i już ma "całą" pierś w środku - tylko bródka mu się rusza ;)

Zobaczymy w grudniu jak będzie z praktyką :)
 
Do góry